Zitao błądził z Malwiną po lesie. Nie miał kompletnego pojęcia, gdzie byli. Stał i rozglądał się dookoła, jednak nic to nie dało. Westchnął bezsilnie, po czym usiadł na ziemię, kładąc głowę na głowie dziewczyny. Przytulił się do niej, całując ją w czoło. Utulił ją po czasie jeszcze mocniej i nie miał zamiaru już puszczać Malwiny. Zamknął oczy, aby powstrzymać się znowu od płaczu, głaskał dziewczynę i próbował się uspokoić. Nagle poczuł się gorzej i zaczął głośno kaszleć, zakrył usta dłonią, nie przerywając kaszlu. W końcu przestał i oddychał ledwie przez to, jak się męczył. Spojrzał na Malwinę ponownie, a następnie odwrócił głowę w przeciwną stronę. Niespodziewanie zauważył stojącą dziewczynę niedaleko nich, która im się przyglądała, ale z widniejącym smutkiem na twarzy. Otworzył szeroko oczy, widząc jaka była podobna do Malwiny, a po chwili domyślił się, kto to był.
- Malwina? - zapytał, upewniając się. Dziewczyna westchnęła i przytaknęła głową.
- Tak. - odpowiedziała, podchodząc do nich, usiadła obok Anioła, w ogóle się go nie bała. Zitao przyjrzał jej się, a potem łzy mu pociekły po policzkach i wzrok zwrócił ponownie na martwą Malwinę, ucałował ją czule i znowu mocno utulił. Dziewczyna siedziała i patrzyła na cierpiącego Anioła.
- Obudź się... Proszę... - wyszeptał do jej ucha jeszcze ze łzami w oczach. Dziewczyna westchnęła.
- Zitao, może moja kolej. - odparła, wyciągając rękę, na co Anioł warknął ostrzegawczo. Wystraszyła się trochę - Ja wiem, co robię... - dodała, kładąc dłoń na ramieniu Malwiny. Zitao przyglądał się uważnie, zauważając wydobywające się czerwone światło spod jej ręki. Spojrzał na nią ze zdziwieniem, a potem z powrotem na jej dłoń. Po chwili wzięła rękę, jak Malwina nagle zaczęła oddychać, jakby była wystraszona, ale oczy miała nadal zamknięte. Zitao zrobił wielkie oczy, wciąż trzymał ją w ramionach, nie wiedział, co się właśnie stało. Patrzył raz na dziewczynę, która ją uratowała i raz na Malwinę, która oddychała i się trzęsła.
- A-ale... jak? Co? Ty? - nie dowierzał, a gdy chciał coś powiedzieć, za każdym razem się zacinał, łzy mu zaczęły spływać strumieniami po policzkach i przytulił do siebie Malwinę jeszcze mocniej.
- Tao... - mówiła ledwo głosem - Zimno mi... - powiedziała. Anioł tulił ją bez przerwy i obcałowywał jej całą twarz, a gdy usłyszał od niej te słowa, od razu schował ją pod swoją szatę i ogrzewał dziewczynę.
- Malwina... Kochanie... Nie rób mi tego więcej, błagam... - mówił przez płacz. Dziewczyna przyglądała im się już z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Tak swoją drogą, nie nazywam się Malwina, wymyśliłam to imię. - powiedziała nagle, na co Malwina spojrzała na nią, również nie dowierzając, że to ona.
- To ty? - zapytała, a dziewczyna przytaknęła znowu głową - Więc jak masz na imię? - zapytała.
- Jestem Elwira. - odpowiedziała - I z tego, co widzę, przepowiednia się sprawdziła. - dodała. Zitao spojrzał na nią ze zdziwieniem.
- Jaka przepowiednia? - spytał.
- Kiedyś, bardzo dawno temu, pewnemu Aniołowi Jasności ukazał się Anielski Bóg wszystkich Aniołów. Ukazał mu się na niebie, podczas gdy spacerował po górach, ale nie wiadomo, gdzie to dokładniej było. Przekazał mu pewną rzecz, która odmieniła jego życie i pozwólcie mi, że teraz zacytuję jego wypowiedź... - wstała i spojrzała na nich uważnie, oni za to siedzieli wsłuchani w to, co mówiła - "Zjawi się na ziemi pewna dusza, która będzie szukała szczęścia, będzie żyła beztroskim życiem, będzie skromna i wrażliwa, inteligentna i oczytana oraz o sumiennym charakterze. Pozna pewną istotę i nadejdzie taka chwila, w której coś między nimi zaiskrzy, jednak przed nimi będą czekały przeszkody na drodze ich miłości, pamiętaj, drogi Aniele, aby ogłosić to, co ci teraz wszystko powiedziałem, albowiem jest to niezmiernie ważne wydarzenie, jakie nastąpi w przeciągu około 2000 lat". - powiedziała, a Zitao spojrzał na Malwinę uważnie, jakby pomyślał, że to o nich była mowa. Dziewczyna spojrzała również na Anioła ze zdziwieniem, a potem na Elwirę.
CZYTASZ
|| THE ANGEL OF DARKNESS ||
FanfictionAkcja toczy się w Polsce w pierwszej połowie XIX w. w wiosce, znajdującej się blisko lasu, w którym czyha niebezpieczeństwo. Mieszkają tu ludzie, ciężko pracują, głównie przy hodowli bydła, owiec, kur i ujarzmianiu koni. Od kilkuset lat krąży legend...