Pierwsze spotkanie

632 21 2
                                    

Luna

- Wszystko gra? - mówie do Simona
- Tak, ale uważaj na drygentke jeszcze nigdy nie była taka surowa
- A ja taka wściekła. Słuchaj Simon śniło mi się, że jeździłam na wrotkach i hyhy tańczyłam, wszystko mi wychodziło, skoki, obroty i... - przerwał mi
- Luna muszę Ci powiedzieć dwie rzeczy, pierwsza cały czas jeździsz na wrotkach, praktycznie chodzisz na kułkach
- Tak ale nie tańcze
- A po drugie chyba zapomniałaś mi jeszcze opowiedzieć jak w Twoim śnie pojawił się słoń i zaczął z Tobą tańczyć, a potem wskoczyłaś mu na trąbę hyhyhyhy...
- Simon nie było żadnego słonia, ale była piosenka
- Śpiewana przez słonia - zaczął się śmiać
- Simon
- Hahahaha Luna, słuchaj jesteś pewna, że to był sen, a nie jakiś film?
- Tak naprawdę to nie pamiętam, ale bardzo mi się podobała ta piosenka, leciała jakoś tak

- Masz Valente - dała mi zamówienie drygentka i zaczeła śpiewać doprowadzając mnie i Simona do śmiechu - Jeśli nie dostarczysz na czas zamówiebia to odlicze Ci od pensji zrozumiano?
- Ma pani stoper? - zapytałam, a ona odrazu pokazała go - Wporządku czas start - pojechałam jak najszybciej

Ambar

- Delfi, Jasmin doskonała punktułalność, ładnie - zadzwoniły do mnie dziewczyny aby przeprowadzić wywiad razem ze mną i Matteo
- Opowiedz jak poszła podróż Cancún jest takie cudowne - powiedziała Delfi
- Chwila, stop nie nagrywajcie włosy mi się troche pokręciły bardzo widać? - zapytałam je
- Nic nie widać, wyglądasz bosko, a gdzie Matteo - zapytała Delfi
- Nie wiem próbuję się do niego dodzwonić odkąd przyjechałam ale tu jest beznadziejny zasięg
- Dziwne dodzwoniłyśmy się bez problwmu - powiedziała Jasmin
- Aa dobrze, zaczynamy?
- Tak - odezwały się obie
- Część z Matteo się doklei - oświadczyłam im
- Nagrywamy. Witajcie jestem Delfi
- A ja Jasmin, a to jest nasz styl i szyk. Dziś łończymy się z Ambar, która jest w Cancún
- Cześć wszystkim
- Pokaż gdzie teraz jesteś - odezwała się Delfi
- Oczywiście. Muszę wam powiedzieć, że to miejsce jest niesamowite spójżcie
- Super - odezwała się Jasmine - a gdzie jest Matteo
- Matteo jest kochany naprawde spójżcie jaki dostałam od niego piękny bykiet kwiató, on jest taki wspaniały poszedł do domu przynieść mi szklankę soku, ale jak wróci spytajcie go o co tylko chcecie
- Cięcie, dobra potem dokończymy - odezwała się Delfi
- Dokończymy później musze posmarować się kremem - powiedziałam
- Pa piękna - odezwały się obie

- Cześć Matteo byłoby dobrze gdybyś w końcu odebrał ode mnie ten telefon nie sądzisz kochanie - jak zwykle nadal nie odbierał

Luna

- Jak mi poszło? - zapytałam drygentki
- Wszystko na czas, dobrze Velente
- Mówiłem, że jesteś na prawdę szybka mówiłem - powiedział Simon doprowadzając mnie do ogromnego uśmiechu

Monica

- Martwie się o Lune, dzisiaj rano opowiedziała mi dziwny sen - mówię do Miguela ojca Luny - Nie wiem buja w chmurach
- A czy nie robi się coraz bardziej podobna do swojej mamy?
- Nie!
- A tak, jak to nie
- Poważnie Miguel, dobrze ją wychowywujemy? Ona całymi dniami jeździ na tych swoich wrotkach z dziwnymi znajomymi
- Czekaj kochanie chyba nie mówisz o Simonie, to dobry chłopak
- Tak jasne nie wątpie, że to dobry chłopak
- Więc co jest?
- Spędza całe dnie na ulicy
- Ty i ja też dorastaliśmy na ulicy, tak czy nie?
- Właśnie dlatego

- Przepraszam - wtrącił się Rej - pani Sharon jest głodna, obiad gotowy?
- Za pare minut - odpowiedziałam
- Dobrze

- Smacznego - mówię podając obiad
- Dziękuje - odpowieda pani Sharon - Wyborny, idealnie miękki, gratuluje, wyśmienity - mówi uśmiechnięta ale przerywa jej Ambar
- Obrzydlistwo, jest wstrętny i strasznie ostry
- Ma odrobine chili - odpowiedziałam
- To chomar skarbie -  odezwała się pani Sharon do Ambar
- Wiem, że to chomar i mam dosyć dziwnego jedzenia tęsknię za zwykłym chamburgerem
- Panienko Ambar mogę przygotować kanapkę lub meksykańskie takos - odezwałam się
- Takos? Nie, nie
- W takim razie możemy złożyć zamówienie w foodger wells gdzie pracuje moja córka - odzywa się nagle Miguel
- Foodger z Nowego Jorku, świetnie, dobrze chce frytki z szejkiem mlecznym, nie zestaw powiększony będzie też Matteo, ale przecież Matteo też lubi szejki, więc dwa szejki czekoladowe i szarlotka dla mnie, dwie szarlotki
- Wporządku zaraz złoże zamówienie - powiedział Miguel

Luna

Jade z kolejnym zamówieniem. Jest taki piękny dzień. Wpadam w kogoś wołając "uwaga"
- Ejejej- mówi brunet - uważaj jak jedziesz dobra
- Krzyczałam uwaga
- Haha tak jasne
- Pozatym zajechałeś mi drogę
- Ja, a może chciałaś się ze mną zderzyć - mówi brunet zbliżając się
- Co prosze, na prawdę nie mam ochoty się z Tobą zderzać
- Na pewno? Bo wiele dziewczyn by właśnie chciało
- Ahh tak, a czemu? - krzyżuje ręce na piersi
- No popatrz
- Jestem w pracy - odwracam się i zaczynam jechać
- Tak a jakiej?
- To nie Twoja sprawa
- No dobrze, ale chce złożyć zamówienie, powiedz chociaż jak masz na imie - drze się ale nie zwracam na niego uwagi
-----------------------------------------------------------
Podoba wam się pierwsze spotkanie Luny i przystojnego bruneta? Już niedługo zobaczycie ciąg dalszy. Dziękuję za czytanie 😀

Tylko Ty i JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz