Plan

412 20 1
                                    

Ambar
Była piąta rano, gdy się obudziłam. Szybko wykonałam poranną rutynę i poszłam obudzić Lunę.
- Luna wstawaj
- Co? Która godzina? - spytała zaspana dziewczyna
- Piąta trzydzieści
- I po co mnie budzisz?
- Za poł godziny mamy spotkanie w parku
- Co? Jakie?
- Zobaczysz, a teraz ubieraj się - przytuliłam ją i wyszłam zjeść śniadani

Luna
Szybko wstałam z łóżka ubrałam się, zrobiłam szybki makijaż i zeszłam na śniadanie.
- Smacznego - powiedziałam do blondynki
- Dziękuję. A Ty się pośpiesz kochana
- No już już - zjadłam szybko śniadanie i poszłyśmy do auta, by pojechać do parku na umówione spotkanie. Na miejscu byli już wszyscy
- Hej - powiedziała do wszystkich blondynka
- Po co nas tu ściągnęłaś tak wcześnie? - spytał Ramiro
- Mam złe wieści. Camila będzie chodzić z nami do szkoły
- I nie mogłaś tego napisać? - spytała Jim
- Nie, ponieważ mam plan, żeby się odczepiła
- Jaki? - spytałam się
- Musicie zerwać
- Co? - powiedziałam równocześnie z Matteo
- Tak na niby. Ona będzie uwarzać, że wygrała i da sobie spokój
- Ale ona za wygraną bierze chłopaka - powiedziała Yam
- Tak wiem i właśnie w tedy pojawi się Arcade
- Co? - powiedziała Jazmin
- Spokojnie nie będziecie sobie wchodzić w drogę
- Oby. Ale tak właściwie co on ma do tej sprawy?
- Odwroci jej uwagę od Matteo i tak się jej pozbędziemy
- Warto spróbować Matteo - powiedziałam
- No dobrze no więc zrywam z Tobą na niby - zaśmiał się
- Nie to ja zrywam z Tobą na niby
- No niech Ci będzie - przytuliłam się do niego, ale mino to bałam się, że plan nie wypali i go stracę
- Ejjj przecież zerwaliście - krzyknęła Ambar poczym się uśmiechnęła
- No dobrze już - powiedział Matteo i odsunął się ode mnie
- A więc chłopaki idzcie do szkoły z tamtej strony a my pójdziemy tędy - powiedziała blondynka
- Dobrze - powiedzieli równocześnie

Matteo
Idę sobie z chłopakami do szkoły, aż nagle ktoś mi wyskakuje na plecy
- Hej Matteo - po tych słowach schodzi ze mnie i łapie za rękę
- Hej
- Co tam przystojniaku - po chwili zdałem sobie sprawę, że chłopaki przyśpieszyli i zostawili mnie z nią samą
- Dobrze
- A jak z Luną Ci się układa?
- Zerwaliśmy wczoraj. Była strasznie zazdrosna. Potrzebowałem wolności
- Ojejku biedactwo. Nie martw się pocieszę Cię - po tych słowach obróciła mi głowę i wbiła się w moje usta. Nie wiedziałem co robić, więc oddałem pocałunek. Sam nie wiem dlaczego

Luna
Idę z dziewczynami do szkoły, aż nagle coś przykuwa moją uwagę
- Ej dziewczyny Matteo gada z tą Camilą
- Szybka jest - powiedziała Delfi. Po chwili zauwarzyłam, że ona... ona go pocałowała, a on oddał pocałunek. Łzy napłynęły mi do oczu, pobiegłam prosto do łazienki, a za mną dziewczyny
- Luna nie płacz on gra - powiedziała Nina
- On tylko Ciebie kocha - dodała Yam
- Musisz udawać, że zerwaliście - powiedziała Ambar
- Macie rację. I wiecie co, żeby nam uwierzyła jeszcze bardziej ja też muszę pokazać się z chłopakiem
- To dobry pomysł - powiedziała Delfi
- To do roboty szukajmy mi chłopaka
- Mam doskonały pomysł. Ona lubi odbijać chłopaków, więc Arcade będzie genialny - powiedziała Jazmin
- No to dzwoń niech będzie po lekcjach w rollerze
- Masz szczęście, że jest w Buenos Aires

Matteo
Ten pocałunek nie był zły, stop Matteo co Ty gadasz. Z przemyśleń wytrąciła mnie rudowłosa
- I jak Ci się podobało? - spytała uśmiechnięta Camila
- Dobrze całujesz
- Lata praktyki. Chcesz więcej?
- Może później - słowa do niej nie dotarły i zaraz znowu mnie pocałowała. Nie mogłem nic zrobić oparłem się o drzewo i oddawałem jej pocałunki. Po chwili wzieła moje rece nie przerywając pocałunku i położyła na swoich biodrach.
- Choć - powiedziała
- Gdzie? - spytałem zdezorientowany
- Nie pójdziemy dziś na lekcje - nawet nie zdążyłem odpowiedzieć, a ta pociągnęła mnie za sobą. Po krótkiej chwili znaleźliśmy się w jakimś lesie.
- Co tu robimy? - spytałem
- Tu możemy być sami
- I po co tu przyszliśmy? - dalej zadawałem pytania
- Zaraz zobaczysz - w lesie znajdowała się chatka z drewna. Weszliśmy do niej, a tam jedyne co bznaleźliśmy to kon rozłożony na środku podłogi - połóżmy się - jak powiedziała tak zrobiliśmy
- Fajnie tu. Tak cicho
- Mogę Ci coś powiedzieć
- Tak
- To domek moich rodziców. Przyjeżdżali tu w każdą rocznicę i walentynki. To miejsce jest wyjądkowe, tymbardziej, że oboje nie żyją. Zgineli w wypadku samochodowym - po chwili dziewczyna zaczęła płakać. Otarlem jej łzy i przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. Nie mogłem wytrzymać musiałem to zrobić. Pocałowałem ją długim i namiętnym pocałunkiem. Zaczeła oplatać mnie rękami i dynamicznie pogłębiać pocałunek. Minęło durzo czasu, odprowadziłem ją do domu i postanowiłem pójźć do Luny. Na miejscu gdy weszłem do kuchni zauwarzyłem ją przytulającą jakiegoś chłopaka. Gdy chłopak odszedł postanowiłem z nią porozmawiać
- Co to miało być? Dlaczego przytulałaś tego chłopaka?- zadarłem się
- Andres to mój kuzyn. A i przypominam to Ty  pocałowałeś tą rudą ździre.
- Nie mów tak o niej
- Nawet już ją bronisz
- Luna co Ty sugerujesz?
- Nie było Cię w szkole
- Ojciec po mnie przyjechał musiałem z nim coś załatwić
- Kłamiesz
- Wcale nie Luna
- Widziałam jak poszłeś z tą szmatą
- Mówiłem nie nazywaj jej tak
- Wiesz co Matteo to nie ma sensu
- To znaczy, że...
- Tak zrywam z Tobą na prawdę. Wyjdź - łzy mi napłynęły do oczu. Gdy wychodziłem usłyszałem tylko jeszcze szloch dziewczyny. Chciałem tam wrócić i ją przytulić, ale nie mogłem. Straciłem ją. I to wszystko moja wina.

Luna
Od razu pobiegłam do Ambar. Cała zapłakana weszłam do srodka i się do niej przytuliłam
- Luna co się stało? - spytała przestraszona blondynka
- Zerwałam z Matteo
- Dlaczego?
- Zdradził mnie
- Luna to tylko gra
- Nie Ambar. Gra była na początku, potem uciekł z nią na cały dzień
- Luna spokojnie
- Mogę dziś z Tobą spać?
- Tak jasne - położyłyśmy się i od razu zaczełam myśleć co będzie jeśli  Matteo i ona będą parą. Ja nie przeżyję bez niego, ja go kocham. Nie mogę uwierzyć, że to koniec, że to koniec nas. To za durzo emocji jak na jedeń dzień. Muszę odpocząć.

Matteo
Luna ze mną zerwała jestem idiotą, że to zrobiłem. Zdradziłem moją kelnereczkę. Ja bez niej nie przeżyję. Nie dam rady. Nadal nie mogę uwierzyć, że już nie jesteśmy razem, że już nie ma nas. Gdy byłem w domu położyłem się na łóżko i postanowiłem do niej napisać

Do Luny:
Luna. Kochanie przepraszam

Wróć do mnie proszę

Nie mogę bez Ciebie żyć

Wybacz mi

Kocham Cię

Na żadnie wiadomości nie uzyskałem odpowiedzi. Wskoczyłem pod kądrę i zasnołem.

************************************
Przepraszam, że tak późno ale miałam strasznie dużo nauki. Mam nadzieje, że rozdział się podoba buziaki 😘😘

Tylko Ty i JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz