~Harry~
To co powiedziała wiele wniosło. Po pierwsze Nick nie jest takim durniem za jakiego go miałem. Wykorzystywał najważniejsze lata w życiu Julie i rujnował je wdzierając się do jej umysłu, kiedy jeszcze mnie nie znała. On nie znał wtedy Lary, więc musiał wykorzystywać własny mózg, co wychodziło mu dość dobrze. Po drugie, Julie ma traumę z dzieciństwa i trudno będzie ją nauczyć czegokolwiek przez te wspomnienia, kiedy widziała moment śmierci swojego ojca. Muszę jeszcze wiedzieć na co ją stać i w jakim stopniu jesteśmy powiązani. - Julie muszę coś sprawdzić. Daj mi rękę – Nie mówię zbyt bezpośrednio? Oczywiście, że tak. - Co? - To ważne. Po prostu daj mi rękę i spróbuj zasnąć. Proszę- mówię do niej błagalnym tonem i poklepuję miejsce obok, aby się położyła. Kiwa głową co mnie dziwi i kładzie się na moim łóżku. – postaraj się uspokoić- instruuję, gładząc jej delikatną dłoń. 9 minut później, tyle trwa zasypianie, widzę zamknięte oczy blondynki, jej włosy rozproszone na mojej poduszce i delikatny uśmiech, który wkradł się na jej twarz kiedy zasypiała. Wygląda tak spokojnie i nieskazitelnie. Zerkam ostatni raz na drzwi, aby sprawdzić czy są zamknięte i zamykam oczy.
*Pierwsze co widzę to ciemność otaczającą wszystko wokół. Po chwili jednak obraz staje się bardziej przejrzysty i widzę kontury horyzontu, drzew i kwiatów. Jesteśmy na polanie i myślę, że nie skończy się to dobrze. Ta wizja ma związek z tamtą nocą, kiedy Nick zabił ojca Julie. Rozpamiętuje to, a to bardzo źle. Będę musiał nauczyć ją więcej niż przewidywałem. Musi o tym zapomnieć, aby nie mieć przeszkód w skupieniu się na incepcji. Słyszę czyjś oddech za moimi plecami i instynktownie się odwracam. Widzę pozastawiane stoły, udekorowane wnętrze i tłum ludzi. - Harry!- słyszę krzyk z wnętrza sali. Nikt się nie odwraca. Pieprzeni egoiści. Dlaczego ich to nie obchodzi? – myślę biegnąc w stronę dźwięku. W jednej chwili zaczynam się zatrzymywać. Coś dziwnego nie pozwala mi biec na przód. To nie jest człowiek. Staram się biec jak najszybciej, ale po prostu nie mogę się ruszyć. - Harry! – słyszę znowu. Odwracam się i widzę sylwetkę Julie uwięzioną w ciele Nicka. Obejmuje ją swoimi wielkimi ramionami i trzyma jej rękę na wysokości ramienia. Dopiero po dłuższej chwili dostrzegam w jej ręku pistolet. Ma w oczach tony łez, kiedy patrzy na mnie bezradnie. - No dalej Styles. Zabij nas. – słyszę głos, który doskonale znam. Oczywiste, że to Lara. – I tak oboje zginiecie. To wojna. Jej zdolności i wasza miłość – ledwie przechodzi jej przez gardło to słowo – To wszystko, to jedna wielka wojna. Nigdy się nie skończy. Możesz walczyć, ale oboje wiemy, że zawsze przegrasz. Tak jak ostatnim razem. Pamiętasz Sierrę? – słyszę, że się śmieje. - Zamknij się! –krzyczę do niej, kiedy w Sali rozlega się huk. Odwracam się i dostrzegam ciało Julie leżące w kałuży krwi.
* Otwieram oczy i patrzę na przerażoną dziewczynę. Jest blada i ciężko oddycha. - Co ona ci powiedziała? – pyta. Cholera jasna. - Powiedziała, że szykuje się wojna. Musimy się przygotować. – kłamię. Chyba nie potrafię uspokajać ludzi. W odpowiedzi otrzymuję jedynie jej zaciśnięte wargi i kiwnięcie głową. Serio Julie? – Muszę cię nauczyć jak bronić się przed snami takimi jak te, rozumiesz? To będzie gorsze niż to co przed chwilą. – ostrzegam ją, a ona wreszcie na mnie spogląda. - Dobrze. Zaczynajmy. – uśmiecha się. Muszę przyznać, że jestem zbyt zmęczony, żeby grasować po jej umyśle o tej godzinie. Patrzę na zegarek. Kurwa, już prawie północ. - Możemy zacząć od jutra, jeśli chcesz- śmieje się Julie. Brawo, Harry. Jesteś Królem Dyskrecji. - Dobrze. Bądź tutaj o piątej – mówię, a ona wytrzeszcza oczy jakby wyrosły mi macki z ramion.- Co? Nie chcę, żeby ktoś tutaj wszedł – wyjaśniam. -Ach tak, oczywiście – odpowiada krótko i wstaje. –Dasz radę jeszcze obejrzeć z nami ten film? Nie mam ochoty patrzeć na Louisa i Noel przez całą noc.- Co? - Emm... Ta jasne. Chodźmy.- mówię beznamiętnie. Kiedy docieramy do tego przeklętego pokoju pełnego durnych kretynów Julie łapie mnie za rękę, aby wzbudzić zazdrość Dupka Louisa. Nie mam nic przeciwko. Bardzo podoba mi się ten pomysł, ale ,mam teraz na głowie ważniejsze rzeczy niż Louis Tomlinson. „To wszystko to jedna wielka wojna"? Co ona do cholery miała na myśli? Pewne jest to, że wiedzą o powstaniu. Nie wiem, co z tym zrobię. Ich ludzie mogą być dosłownie wszędzie. Nawet Noel może być szpiegiem Nicka. Kolejne co mnie niepokoi to dziwne przywiązanie Lary do sprawy z Sierrą. Były przyjaciółkami, ale Lara ją znienawidziła po tym jak dowiedziała się o buncie kilka lat temu. Tak czy inaczej nie powinna o tym wspominać, chociaż gdyby tego nie zrobiła byłbym równie zaniepokojony. Sierra była czymś więcej niż podopieczną i asem podczas powstania. Lara nie jest idiotką. Wie, ile ta dziewczyna dla mnie znaczy i cholernie dobrze wiem, że wykorzysta to ponownie.
CZYTASZ
SENSES
FanfictionJulie Backer to terapeutka, która otrzymuje kartę nowego pacjenta. Chłopak ma pewną misję związaną z dziewczyną. Kim jest tajemniczy pacjent i co zmieni się przez jego obecność w życiu Julie? Czy dziewczyna na pewno zdoła poradzić sobie z tym, co n...