Było około 6 rano. Obudziło mnie (dosłownie) walenie w drzwi.
Pomyślałem że to rodzice albo ktoś znajomy i wydarzyło się coś ważnego. Zbiegłem na parter, podszedłem do drzwi i spojrzałem przez wizjer. Stał tam chłopak młodszy ode mnie: na głowie kaptur, na twarzy bandana i ciemne okulary.
-Kto tam? - zapytałem.
-To ja! - odpowiedział dziwnie znajomy głos. Ostrożności jednak nigdy za wiele...
-Czyli kto?
-Skix!
Teraz już wiedziałem. To mój 'kolega z piaskownicy'.
-Wchodź stary.
Otworzyłem drzwi a on wpadł do domu jak burza.
-Co jest? - zapytałem zdziwiony.
-To ty nic nie wiesz!?
-Ale czego?
-Nie ma czasu na tłumaczenie. Ubieraj się tak jak ja.
Skoro tak musi być to jest jakiś powód więc wróciłem na górę i zacząłem zakładać ciuchy.Gdy juź skończyłem, zbiegłem na dół ale jego tam już nie było.
-Skix? - zawołałem
-W spiżarni!
Nie miałem pojęcia co on tam robił. Weszłem do spiżarni. On już przewalał wszystkie zapasy i chował je do plecaka.
-Co ty robisz? Przecież to nie twoje.
-Nie gadaj tylko znajdź coś przydatnego.
-Czyli?
-Jedzenie, Picie, Broń...
-Broń!? Po co ci broń!?
-Ehh. Widziałeś wczorajsze wiadomości?
-No tak ale co z tego?
-W nocy spadł deszcz z tymi chemikaliami. Wszystkim którzy mieli z nim kontakt coś odwaliło. Teraz zachowują się jak zombie. Niedługo wszyscy zaczną walczyć o przetrwanie więc musimy sie przygotować.Skończyliśmy przygotowania. Jako broń jak na razie mamy łuk strzelecki mojego ojca i toporek. Na jakiś czas musi wystarczyć.
W tej samej chwili usłyszeliśmy kroki. Żaden z nas w tym pośpiechu nie zamknął drzwi... Kroki były coraz głośniejsze. Drzwi spiżarni otworzyły się. W progu stała kobieta. Na twarzy miała pełno ran, ubranie było rozdarte a skóra dziwnie połuszczona.
Rzuciła się na Skixa, który pod jej ciężarem upadł na ziemię.
-Zabij ją! - krzyczał na cały głos.
-Ale...
-To już nie człowiek! Zabij ją!
Strach mnie sparaliżował. Jej zęby były co raz bliżej jego szyi...
Krzyczał co raz głośniej, wtedy poczułem, że muszę coś zrobić. Odruchowo chwyciłem toporek i wbiłem go w plecy oprawcy. Stwór wydał z siebie chrapliwy odgłos i opadł bezsilnie na podłogę. Pomogłem Skixowi wstać.
-Tu już nie jest bezpiecznie - powiedział próbujący uspokoić oddech chłopak.
-Więc do kąd sie udamy?
-Na południe. Po drodze musimy sprawdzać każde miejsce. Zapasy wystarczą tylko na kilka dni.
-Zabraliśmy plecaki i ruszyliśmy przed siebie...
CZYTASZ
Czas Przetrwania [Zakończone]
Khoa học viễn tưởngJesień 2017. W wyniku katastrofy, zostaje uszkodzony reaktor jądrowy. Groźne związki chemiczne uwolnione zostają do atmosfery w wyniku czego wybucha epidemia. Ludzie umierają, po czym zmieniają sie w 'żywe trupy'. Ci, którzy przeżyli walczą między s...