-W takim razie chodźcie ze mną. - Westchnęłam, patrząc na Theo. W jednej chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech. Pokierowałam się w stronę drzwi, słysząc za plecami
-Adam, idziemy pomóc Lei z walizkami, zabiera się z nami!
-Ale ja nic takiego nie powiedziałam - Mruknęłam pod nosem i wywróciłam oczyma. Nadal nie wiem co mnie pchnęło do tego, by się zgodzić. Po chwili obaj mężczyźni podbiegli do mnie. Złapałam szybko stojącą nieopodal taksówkę i wsiadłam do środka. No cóż. Pierwsze pieniądze pójdą się pieprzyć. Za mną wszedł Theo wraz z Adamem.
-Dzień dobry. Londyn Centrum, proszę. - Odparłam, wręczając 10 funtów kierowcy. Ten skinął tylko głową i przekręcił kluczyki w stacyjce.
-Nieczęsto jestem w Londynie... - Odezwał się nagle Adam. Zmarszczyłam brwi.
-Jak to?
-Jako zespół jesteśmy z Manchesteru. Tam też najczęściej gramy. No i wiesz, dużo się tego wszystkiego łączy z tym miastem. - Theo wyprzedził Adama, i spojrzał na niego z niezbyt zrozumiałym dla mnie uśmiechem, który sprowadził do mojej głowy jedną myśl. Musiałam.
-Gdybyś ze mną nie spał Theo, pomyślałabym, że jesteście w gejowskim związku. - Kierowca odkasłał. Zupełnie zapomniałam, że siedzi tu razem z naszą trójką. Chłopcy wymienili się spojrzeniami i prychnęli.
-Seks z wieloma osobami naraz nie byłby dla mnie problemem. Ale seks z Hutchie'm... to chyba by było dla mnie zbyt wiele. - Rzekł Adam z nikłym uśmiechem na twarzy. Theo odpowiedział niemalże natychmiastowo.
-A ja bym Cię w sumie wytentegował Addie. Ciekawi mnie jak to jest... - Wybałuszyłam oczy, a kierowca znów przedziwnie zakasłał.
-Hola, hola, Theo. Nie przesadzasz czasem? - Wydukałam nieco wystraszona. Czy on coś kurwa brał? Albo to może odór taksówkowych foteli tak na niego działa?
-Właśnie, Theo. - Odparł Addie. Był blady jak ściana.
-Nie, na serio bym Cię zerżnął Adam. - Powiedział pewnie Theo.
-Przepraszam państwa, ale jesteśmy na miejscu. - Fuknął kierowca nieco przerażonym tonem głosu.
-Dziękuję za fatygę... i przepraszam za nich i siebie. Do widzenia. - Mruknęłam i wyszłam z samochodu, a zaraz za mną dwa ,,gejuchy".
-Naprawdę Adam. Jak z facetem to tylko z Tobą!
-Przestań już, cholera jasna durniu! - Usłyszałam za sobą i zaśmiałam się cicho. Wtem coś wtrąciło się pomiędzy ową dyskusję za moimi plecami.
-Lea! Lea to Ty? - Zamarłam.
Mama. Jeszcze jej tu brakowało.