ROZDZIAŁ 15

1.5K 54 50
                                    

Wróciłam spłakana do domu.

Nie potrafiłam opanować emocji, wszystko mnie przerosło. Zignorowałam każdego kto do mnie pisał, czy chciał ze mną rozmawiać. Zamknęłam się szczelnie w pokoju, dając upust swoim emocjom. Gdy tylko zdołałam spławić rodzinę, która po prostu się martwiła, zamknęłam drzwi od pokoju na klucz.

Stanęłam po środku pomieszczenia.

Rozejrzałam się po pokoju, i pierwsze co przykuło moją uwagę to urocza figurka motocykla, znajdująca się w śnieżnej kuli. Była pokaźnych rozmiarów, podarowana przez Nate'a jako jeden z wielu prezentów, w jedną z naszych rocznic.

Nie mogąc tego wytrzymać, wzięłam ją pod wpływem emocji w ręce i cisnęłam nią o najbliższą ścianę. Kula uderzyła z hukiem w ścianę, tłukąc się na wiele małych odłamków. Prócz nich z kuli wypadł klucz na łańcuszku.

Zdezorientowana podeszłam do ściany, kucając nad kawałkami szkła.

Delikatnie ujęłam go w palce, aby nie poranić sobie rąk. Kluczyk był zrobiony z ciężkiego mosiądzu, zdobiony. Zmarszczyłam brwi, gdy ujrzałam na jego powierzchni małe znaczki.

Uniosłam je bliżej oczu, przyglądając się nim. Znaczki były plątaniną zawijasów. Rozpoznałam w nich moje drobne rysunki w rogach zeszytów, notatników, pamiętników. Czułam, że są więcej niż tylko zwykłymi zawijasami lini.

Nagle znaki stały się wyraźniejsze, bardziej intensywne.
Zaczęły od nich emanować coś w rodzaju jaskrawego światła. Zaczęły jakby się przesuwać, dublując.

Pojawiły się na moim reku, znikając i zostawiając po sobie pieczące sińce.

W mojej głowie usłyszałam, jakby szczęk otwieranego zamka

force

Wszystkie znaki stały mi się znane, a przed oczyma ułożyły się w jedno słowo.

R U N Y

Odskoczyłam, puszczając kluczyk. Upadłam na tyłek, podpierając się rękoma.

Niewyczuwalny mur w mojej głowie jakby upadł z hukiem, przytrzaskując mnie wydobytą energią.

Spojrzałam w stronę ściany gdzie potencjalnie upuściłam klucz.

Jednak nie upadł na podłogę.

Lewitował nad jej powierzchnią delikatnie się obracając.

Oddychałam szybko i nierówno. Co to u licha jest?! Zarzuciłam ręką chcąc przetrzeć oczy, jakby spędzając tę scenę w oczu, jak sen. Jednak w tym momencie klucz odbił się od ściany, spadając na podłogę.

Odczołgałam się w stronę łóżka, wpełzając pod ciepłą kołdrę. Nie patrzyłam już nawet jeden raz w stronę miejsca gdzie rozbiłam kulę, zapadając w sen.

Tego wszystkiego było już za wiele.

☸☸☸

Odtwarzałam w śnie cały czas scenę lewitującego klucza.

Mój umysł wariował, nie mogąc zrozumieć co to do cholery jest.

Nagle w tle rozbrzmiała muzyczka sygnalizująca o połączeniu przychodzącym.

Obraz się rozmazał, a ja otworzyłam leniwie oczy.
Zdałam sobie sprawę, że jest środek nocy. Mój pokój pomimo panującej ciemności rozświetlał delikatnie ekran mojego telefonu. Odwróciłam głowę w stronę szafki, wyciągając rękę po iphona. Wzięłam go w dłonie i spojrzałam na ekran. Dzwonił cały czas nieznany numer. Nad nim wyświetliła się godzina. 2:02.

ZDĄŻYĆ PRZED KOŃCEM ||isaac laheyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz