Przecież nie mogła pozwolić a aż tak szybkie zakończenie gry. Rozejrzała się w okół, oprócz niej, Grell'a i Ciel'a nie dostrzegła nikogo innego... Nie licząc oczywiście żądnych krwi marionetek. Złapała za rękę Ciel'a i pociągnęła w stronę mosiężnych drzwi, z których chwile temu wyszli.
-Hej! Gdzie tak biegniesz?!- zawołał chłopak.
-Cicho bądź! Grell szybciej!- wrzasnęła wpychając hrabie do drugiego pomieszczenia.
Czerwonowłosy szybko znalazł się za drzwiami gubiąc jednocześnie swoje dizajnerskie czerwone nożyczki. Młoda Endicott zatrzasnęła im drzwi przed nosem.
-Ragel?! A ty?!- zawołał shinigami.
-Ja sobie dam radę! Ratujcie się!- opowiedziała.
Dało się usłyszeć przeciągłe westchnienie i dziwnie zniekształcony głos Ciel'a wołający.. ,,Zostaw mnie idioto!". ,,Elizabeth?! Tam jest Lizzy!". ,,Szybciej ruda małpo!".
Dziewczyna uśmiechnęła się i stanęła twarzą w twarz z armią marionetek.
-Czas na zabawę!- wymruczała.
~~~
Ciel próbował rozpaczliwie złapać powietrze. Elizabeth płacząc zamknęła biednego hrabię w szczelnym uścisku. Chłopak usiłował odepchnąć zrozpaczoną narzeczoną, ale niestety z marnym skutkiem. Towarzyszyli im Sebastian, piekielnie dobry lokaj trzynastolatka oraz Grell, shinigami mający dziwny fetysz do czarnowłosego mężczyzny.
-Ach! Sebastianku, czemuś ty jesteś Sebastiankiem?~~~
-Paniczu, czy mogę przeszkodzić w tej jakże ckliwej scenie? - zapytał lokaj dotykając zakłopotanego trzynastolatka w ramię.
-Tak Sebastianie?- chłopakowi na chwilę udało się odczepić Elizabeth.
-Co się stało z tą panienką, która wam towarzyszyła?
Nagle do ciemnowłosego wspomnienia wróciły niczym rozpędzony z daleka bumerang. Przecież zostawili tą biedną dziewczynę samą.. Nie wróciła, a to oznacza tylko jedno..
-Sebastian! - wykrzyczał idąc w stronę wieży.
Lokaj wyważył zamknięte dotąd drzwi i z hukiem znaleźli się w środku. Pomieszczenie było w opłakanym stanie, na podłodze znajdowało się pełno poprzerywanych linek, marionetek rozszarpanych na strzępy, ale nigdzie nie było śladu dziewczyny. Ciel nawet nie poznał jej imienia, rozejrzeli się jeszcze raz po pomieszczeniu i z westchnieniem stwierdzili, że nie ma po niej ani śladu. Ruszyli wolnym krokiem w stronę drzwi, niemal przeoczyli małą karteczkę przyczepioną do drzwi.
Ciel ze zdumieniem wziął papierek, rozwinął go i przeczytał treść, a jego twarz zmieniała się z zdezorientowanie przez zdumienie, a na końcu wściekłość.
-Sebastian! Rozkaz! Znajdź tą dziewczynę!
-Yes, my lord.- ukłonił się znikając w mgle.
~~~
Ragel siedziała rozbawiona na drzewie, śmiała się do rozpuku wyobrażając sobie minę młodego hrabi. Jak mógł się nie domyślić?
-Och Cielu... Czy naprawdę jesteś aż takie głupi?- westchnęła łapiąc się za lekko bolący brzuch.- Powinieneś był się domyśleć od razu..
Zeskoczyła z drzewa zrywając kolejny plakat z jej podobizną.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~''''''
Przepraszam, że takie krótki... ;-; *pokorne przeprosiny*
Liczę, że komuś się spodobał :)
~~Yume
CZYTASZ
Dᥱvιᥣ Iᥒ Thᥱ Skყ
Fanfiction𝙳𝙽𝙾 𝙿𝙸𝚂𝙰𝚁𝚂𝙺𝙸𝙴 - 𝚄𝙽𝙸𝙺𝙰Ć Życie młodej Ragel Endicott nie było proste, bardzo często zmuszało młodą damę do podejmowa haniebnych decyzji. Trzynastolatką zainteresowała się Królowa Wiktoria, która nie mogła osobiście udać się na spotkan...