.3.

369 18 3
                                    

-tak się cieszę  że tu jesteś-mówił z entuzjazmem Peter trzymając mnie za rękę...
-naprawdę mnie nie poznałes? -spytałem lekko zaskoczona
-no wiesz...zmieniłaś sie, wypiękniałaś i wogule...-na twarzy chłopaka pojawił się rumieniec
-dzięki...-odpowiedziałam lekko zestresowana
Szliśmy przez korytarz w milczeniu... Ale szatyn  postanowił te ciszę przerwać.
-jak tam Madeline...to znaczy twój mama?-
-ona? A jak ma się mieć jak zwykle ma mnie w dupie...-
-oj nie mów tak...ona Cię kocha ale okazuje to na swój sposób...-
-ta jasne...kocha mnie tak samo jak mojego ojca...ta miłość przeszła jej tak szybka jak przyszła...-moje oczy zaszklily się a Peter to zauważył bo mocno mnie do siebie przytulił.
-zawsze masz mnie-powiedział ujmując moją twarz tak  że byłam zmuszona patrzeć mu w oczy, ale nie przeszkadzało mi to...

Niebezpieczeństwo - Niesamowity spider-manOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz