Rozdział 14

1.9K 96 26
                                    

Czekałam kiedy wybuchnie awantura. Eloisa starała się prowadzić lekką,niezobowiązującą pogawędkę jednak ciężka atmosfera między Valentiną i Matteo wszystkim psuła humor i czuliśmy się niezręcznie. Dowiedziałam się że rodzice Julietty nazywają się Chiara i Maximilian Carson. Jej mama sporo mnie wypytywała o życie w Argentynie,szkołę oraz przeprowadzkę. Na szczęście skończyło się to gdy na stół wjechało jedzenie. Po deserze rozmowa toczyła się dalej. W pewnej chwili Julia,jak kazała do siebie mówić nachyliła się do mnie i poprosiła bym na chwilę z nią wyszła.

-O co chodzi?-spytałam.

-Lepiej żebyś była teraz na zewnątrz. Obstawiam że za 5 minut reszta też wyjdzie. Matteo i Valentina zaraz zaczną się kłócić. I tak długo wytrzymali.

W tym momencie z sali wyszedł Fede.

-Wy też już uciekacie? Powoli się zaczyna. Kto ma popcorn?-zażartował.Zaraz po nim wyszli dorośli i Ludmiła. Ja natomiast wstałam i skierowałam swoje kroki z powrotem do salki.

-Luna,co ty robisz?-zapytała Ludmiła.

-Idę do nich.

-To niebezpieczne.

-Trudno. Gdybym nie ryzykowała nie byłoby mnie tutaj teraz z wami.-uśmiechnęłam się i odeszłam.

-Ja zepsułam? Zaprosiła mnie tu przyjaciółka!

-Ale to nasza rodzinna kolacja! Nie przyszłaś tu po to by się z nią bawić ale żeby znowu wpieprzać się w moje życie!

-Może gdybyś nie był takim idiotą to by się nie wydarzyło!

-Ja byłem tym złym?

-TAK! To ty mnie zdradzałeś z tą rudą wariatką! A potem nagle wyjechałeś i znalazłeś sobie kolejną laleczkę! Jaką? Hmmmm... Głupia blondi,popularna. Ty chyba u was rodzinne.

-Nie wcinaj się w moją rodzinę! To że twoja ma cię w dupie to nie mój interes!-jeszcze nigdy nie widziałam Matteo tak wściekłego.

-Ooooo,a kto to przyszedł? Twoja nowa zabaweczka?- jej głos ociekał sarkazmem. Nie powiem,trochę zabolało.

-Nie wciągaj w to Luny!

- Nic do ciebie nie mam kochanie,serce nie sługa.-zwróciła się do mnie.- Ale uważaj na tego dupka,a najlepiej uciekaj z powrotem do Argentyny. Może tobie się uda go ominąć tak by cię nie skrzywdził. Mnie zdradził z Adą,a ją z Ambar. Nawet z nią nie zerwał jak wyjeżdżał.-gorzko się zaśmiała i wyszła. Popatrzyłam na chłopaka. Był delikatnie mówiąc bardzo wkurzony. Wybiegłam za Valu.

-Valu! Czekaj!-zatrzymała się.

-Czego chcesz?-miała łzy w oczach.

-Strasznie mi przykro. Nie wiedziałam że...-nie miałam pojęcia co powiedzieć.-Mam nadzieję że znajdziesz swoją miłość.

-A ja mam nadzieję że nie skończysz tak jak ja i Ada. Przynajmniej wobec ciebie i Ambar jest fair. Ale uwierz mi,mimo że go szczerze nienawidzę to...-zawahała się.-Wątpię by to znowu zrobił. Wygląda na ta że bardzo się zmienił. Owszem,kłócił się jak dawniej,ale tylko dlatego że nie lubi kiedy ktoś mu wypomina że nie jest idealny. To jak na ciebie patrzy... Naprawdę cię kocha.-zaśmiała się i wytarła łzy.-A teraz wybacz,muszę już jechać. Może jeszcze się zobaczymy. Mam nadzieję że w milszych okolicznościach.-przytuliła mnie i poszła. Lekko zdziwiona jej słowami wróciłam do restauracji. Julia od razu do mnie podbiegła.

-O czym rozmawiałyście? Widziałam tylko jak wybiegłaś za Valentiną a Matteo nic mi nie powiedział.

-Nic takiego...

-Podejrzewam że ta kłótnia trwałaby dłużej gdyby nie ty.

Usłyszałam za sobą kroki i zobaczyłam że to Matteo.

-Julietta,wiem że umierasz z ciekawości ale zostawisz nas na chwilę samych?

-Oczywiście.-puściła mi oczko i uciekła.

-Przepraszam za nią. Do tej pory nie pogodziła się z tym że ją zostawiłem. Powinna to zotawić za sobą. Choć przyznaję,moje zachowanie też nie było najlepsze. zachowałem się okropnie związując się z Adą zanim zerwałem z Valentiną. Żadne z nas nie chciało już być z tym drugim,ale oboje byliśmy zbyt dumni. Albo baliśmy się mimo wszystko że zostaniemy sami. Potem ja odszedłem do Ady i zrobiła się awantura. Powinienem był z najpierw wtedy porozmawiać z Valu.

-Nie wracajmy do tego. Teraz jesteśmy my. I nie obchodzi mnie reszta.-czy ja to powiedziałam na głos? Chłopak się roześmiał i zaciągnął mnie z powrotem do rodziny.

-Skoro już jesteśmy wszyscy z powrotem i nie ma już tłuczenia szkła oraz kłótni... Mamy dwie ważne wiadomości!-krzyknęła Eloisa.

-Po pierwsze!-powiedziała Chiara.=My przeprowadzamy się do Argentyny.-wybuch radości rozbrzmiał dookoła mnie.

-A teraz druga! Luna,Matteo,myślę że się ucieszycie.-wtrącił się Christian.

-Najpierw my coś mamy.-oznajmił Fede.-Razem z Ludmiłą po zakończeniu trasy zamiast w Mediolanie zamieszkamy w Madrycie i będziemy przyjeżdżać do was do Buenos Aires tak często jak się da!-kolejny wybuch.

-Iiiii... Najważniejsze!-wykrzyknęli rodzice Matteo.-We wrześniu wracamy do Argentyny!

Zaczęłam krzyczeć z radości. Nie mogłam uwierzyć w to że chłopak wraca do Buenos Aires! Rzuciłam mu się na szyję. Będziemy mogli razem śpiewać na Openie,jeździć na wrotkach. To najlepsze co mnie ostatnio spotkało! Matteo podniósł mnie i pocałował. Dopiero po chwili gdy usłyszeliśmy gwizdy przypomnieliśmy sobie że mamy widownię. Muszę od razu po powrocie zadzwonić do Niny,Gastona i Ambar!

*************************************************

Coś ostatnio dużo tych rozdziałów dodaję. Dziękuję za ponad 400 gwiazdek i prawie 4000 wyświetleń! Znowu podskoczyliśmy w rankingu na #476 miejsce! Zastanawiam się nad pisaniem jeszcze jednego opwiadania-nie o SL. Co wy na to? Jesteście ciekawi? Jutro razem z 20 faktami o mnie dodam rozkład rozdziałów z maratonu. Piszcie w komentarzach! Buziaki :*

Soy Luna sezon 2 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz