Rozdział niesprawdzony
Pojechałam najszybciej jak mogłam. Nie wiedziałam gdzie jadę,nic nie widziałam przez załzawione oczy. Nagle wpadłam na coś,a raczej na kogoś.
-Jak jedziesz?-usłyszałam wściekły,męski głos.
-Ja-ja przepraszam bardzo,nie widziałam cię.-wyjąkałam i spuściłam głowę wpatrując się w swoja wrotki.
-Coś się stało?Dlaczego płaczesz???-jego ton diametralnie się zmienił. Teraz słyszałam troskę i niepokój.
-Wszystko się zawaliło. Mojego chłopaka nie ma,rodziców nie ma i zostałam pod opieką kobiety której w ogóle nie znam.-nie wiedziałam czemu mu to powiedziałam. Wyglądał na raczej przyjacielskiego.
-Chcesz porozmawiać?-nagle dotarło do mnie że rozmawiam z kimś totalnie mi obcym.
-Nie,nie trzeba.Muszę jechać.-odpowiedziałam i przyspieszając pojechałam do Rollera. Tam spotkałam Ninę i Gastona. Siedzieli razem przy stoliku pijąc koktajle i,jak podejrzewam,rozmawiając o kolejnej książce. Uśmiechając się pod nosem chciałam taktownie się wycofać ale przyjaciółka mnie zauważyła.
-Luna! Czemu płaczesz? Co się stało?-rzuciła się na mnie prawie mnie przewracając.
-Nina!Nina,spokojnie!-zaczęłam krzyczeć. Humor od razu mi się poprawił.
-Co się stało! Mów od razu!-łzy znowu zaczęły płynąć z moich oczu.Przyjaciółka kazała odejść Gastonowi a same usiadłyśmy na kanapie w rogu.
-No więc... Ja jestem zaginioną Sol Benson-siostrzenicą Sharon i kuzynką Ambar,moi rodzice wrócili do Meksyku,Ambar jeszcze bardziej mnie nienawidzi,Matteo będzie tu dopiero we wrześniu. Nie zniosę tego.-wyrzucałam z siebie słowa jak karabin maszynowy.
Ninę chyba po raz pierwszy zatkało i nie wiedziała co powiedzieć. Przysunęła się tylko do mnie i mocno przytuliła. Nie chciałam teraz wracać do domu. Domu? Skoro podobno to ja jestem dziedziczką to wszystko należy do mnie. Albo i nie...
-Nina? Mogę dzisiaj zostać u ciebie na noc? Nie mam ochoty znowu widzieć się z Sharon.
-Panienka Sol?-usłyszałam głos Reya.
-Nie jestem Sol,tylko Luna! Co tu robisz?
-Twoja ciotka prosiła aby cię przywieźć do domu.
-To nie jest moja ciotka. Wracam tylko po rzeczy,dzisiaj śpię u Niny. I nieważne co powie pani Benson.
Rey tylko westchnął i razem z Niną poszliśmy do auta. W domu kazali nam wejść drzwiami frontowymi z racji tego że rzekomo jestem Sol Benson. Podobno już nie jestem córką personelu tylko dziedziczką fortuny.
-Sol! Nareszcie wróciłaś. Gdzie uciekłaś kochanie?-spytała pani Sharon.
-Byłam w Rollerze,proszę pani. Dzisiaj będę spać u Niny. Pójdę po rzeczy.
Pobiegłam do mojego pokoju,spakowałam torbę i wróciłam do salonu. Złapałam Ninę za rękę i poszłyśmy do jej domu.
*rozmowa Matteo i Gastona przez telefon*
-To kiedy wracasz do Buenos Aires?
-Miałem być we wrześniu,ale rodzice zgodzili się żebym razem z Ludmiłą i Fede wrócił na wakcje.
-Luna już wie?
-Nie,chcę jej zrobić niespodziankę.
-No to nieźle się zdziwi.
-Kiedy macie zakończenie roku? I czerwcowy Open?
-Zakończenie 23 czerwca,a Open tego samego dnia.
-Zobaczymy się niedługo.Pa!
-Pa!
********************************************************************************************************************
Koniec!!!!! Mamy 8200 wyświetleń!!! Jestem pod wrażeniem! Dziękuję!
Przepraszam że taki krótki ale nagle wena znowu odeszła. Jutro szkoła więc będę miała sporo czasu na lekcji aby zastanowić się nad rozdziałem,więc w tym tygodniu myślę że może pojawić się rozdzialik na ok.1000 słów!
Zapraszam na grupę Soy Luna-Lutteo Para Siempre. Chcemy dobić do 1000 członków!
To tyle na dziś :) . Buziaki :*
CZYTASZ
Soy Luna sezon 2
FanficWiększość fanów zastanawia się co będzie dalej. Co z Gastiną? Czy Ambar naprawdę się zmieniła? Jak potoczą się losy Pedro,Delfi i reszty? Oraz najważniejsze: Co z Lutteo i całą aferą o Sol Benson? Zapraszam do przeczytanie mojej wersji wydarzeń p...