Amelia:
Gdy tylko chłopak sobie poszedł poczułam ulgę z ziarenkiem strachu. Ulgę bo ktoś kogo kocham jest przy mnie i wiem, że mogę być przy nim bezpieczna, a strach bo boje się, że jednak nie wszystko będzie dobrze i ten chłopak był zwiastunem nadchodzącej katastrofy. Po chwili, która trwała wieczność odwróciłam się twarzą do Kuby i przytuliłam się do niego. Poczułam jego dłonie trzymające mnie tak abym ściśle przylegała do niego.
- Nie pozwolę Cię skrzywdzić. Już za dużo wycierpiałaś. Przepraszam Cię. - szeptał do mojego ucha.
- Nie masz za co przepraszać. To ja zbyt gwałtownie zareagowałam.-Wiem, że chcesz skończyć szkołę i to rozumiem i pomogę Ci ze wszystkim- powiedział wciąż mnie tuląc.
-Chodźmy kochanie do domu - szepnął. Ja posłusznie poszłam z nim chcąc zapomnieć o tamtym chłopaku.
Po dwudziestu minutach byliśmy już w jego pokoju z ciepłą herbatą. Odkąd wróciliśmy do domu zastanawiam się co teraz będzie. Na pewno będę chciała wyjechać i wiem, że Kuba wyjedzie ze mną. Jednak co z rodzicami? Co z Michałem?
CZYTASZ
Znajomość z przypadku
Teen FictionNieznany: Hej kotku. Co masz w środku? :* Ja: zły numer :) Nieznany: Amelia Montana? Ja: Taa.. Nieznany: To się nie pomyliłem. Będziesz moją księżniczką? :* Ja: W twoich snach ;) Nieznany: W moich snach jesteś bardziej niegrzeczna ^^