Historia na dobranoc

399 25 6
                                    

- Halo? - Jab odebrała połączenie.

- Cześć Iskierko! Masz ochotę wypaść gdzieś dziś wieczorem? Może do kina? - zapytał z entuzjazmem Light.

- Bardzo chętnie, ale dziś nie mogę. Obiecałam cioci, że będę pilnować kuzynów.

- Znowu? To już piąty raz w tym miesiącu! A wakacje dopiero się zaczęły.

- Nie moja wina. Wiesz, że nie potrafię odmówić.

- Ech. Jedziesz do "Diabłów" tak?

- Tak - westchnęła Autoconka.

- A co byś powiedziała, jeżeli zaproponuję pomoc? - Autobot zapytał się wesoło, po chwili ciszy.

- Powiedziałabym, że chyba upadłeś na procesor, ale chętnie takową przyjmę - zaśmiała się Jab.

- Dlaczego?

- Nie pamiętasz? To "Diabły"! Psikus na psikusie, gorzej niż w Noc Terroru*!

- E, tam. To dzieciaki. Muszą się wyszaleć. To, jak? Chcesz żebym ci pomógł, czy nie?

- No dobra, ale pamiętaj, że ostrzegałam. Spotkajmy się o siedemnastej.

- Bez problemu, Iskiereczko. Do zobaczenia!

- Pa! - Jab rozłączyła się, odłożyła scroll** i wróciła do rysowania. - To będzie naprawdę ciekawy wieczór. - stwierdziła.

~~~

Godzina 17. Zielono-czarny wysoki i już trochę postawniejszy Autobot stoi przed domem swojej Sparkmate'ki***, która pospiesznie z niego wybiega.

- Możemy jechać - zaszczebiotała, zmieniła formę i ruszyła przed siebie.

Light przewrócił tylko z rozbawieniem optyką i również transformując się, ruszył w ślad za niebieską Autoconką. Dwa sportowe samochody jechały przez miasto, kierując się w stronę Blaster City. Po niedługim czasie stali już pod dużą posiadłością na przedmieściach swojego celu. Jab podeszła do drzwi i zapukała. Chwyciła Light'a za rękę i przyciągnęła bliżej siebie. Drzwi otworzyły się i stanęła w nich Decepticonka o białej jak śnieg karoserii. Na widok nastolatków uśmiechnęła się.

- Jab! Dobrze, że już jesteś - przeniosła swój wzrok na Autobota. - A ty to pewnie Light.

- Tak. Dzień dobry ciociu Darkblade - Autoconka wyręczyła swojego Sparkmate'a.

- Miło panią poznać - Light uśmiechnął się.

- Wchodźcie - Conka przepuściła młodych i zamknęła za sobą drzwi. - Breakshoot! Breakshock! - zawołała i poszła do salonu.

Z góry po schodach zbiegły dwa małe i praktycznie identyczne Decepticony, razem z dużym Animalem, wyglądającym jak ziemski owczarek niemiecki.

- Jab! - maluchy rzuciły się do nastolatki, która ukucnęła, by przywitać się z kuzynami.

- Cześć "Diabełki"! - Autokonka przytuliła bliźniaki. Dogbot**** zaczął przyjaźnie szczekać i machać wesoło ogonem.

Z salonu do przedpokoju wszedł Decepticon o czerwonym, przetartym gdzieniegdzie i wyżartym przez kwasy lakierze. Jab podniosła się.

- Dzień dobry wujku Knock Out'cie - uśmiechnęła się.

- Witaj Jab - Con odwzajemnił gest i przeniósł wzrok na zielonego Bota. - A ty młodzieńcze to zapewne Lightspeed.

- Tak. Miło mi pana poznać - nastolatek podszedł do dawnego medyka Decepticonów z wyciągniętą do uścisku dłonią. Gdyby się dobrze przesłuchać, gdy Knock Out przywitał się z Light'em, dałoby się usłyszeć ciche chrupnięcie metalu w przekładniach Autobota.

Transformers Cybertrońskie HistorieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz