Zaczęła się przygoda...
Pewna dziewczyna trafiła do świata z serialu. Kogo tam
spotka? Co się wydarzy? Czy się dopasuje do tego świata?
Czy stanie się kimś ważnym? Gdzie będzie mieszkać?
Dowiecie się czytając moją książke...
Wstałam i podałam staruszkowi ręke. P-Nic panu nie jest?-spytałam i po chwili zrozumiałam,że powiedziałam po francusku. ,,Co się ze mną dzieje?''-pomyślałam. Starszy pan-Nie drogie dziecko i dziękuję ,że mnie uratowałaś.Mało brakowało i byłbym martwy. P-Cała przyjemność po mojej stronie. SP( starszy pan )-Hmm... chyba nie jesteś stąd,bo cię nigdy nie widziałem.
P-Ma pan rację,pochodzę z Polski.Tak szczerze to nie wiem jak tu trafiłam. SP-To ciekawe...Może pójdziemy do mnie na herbatkę.Porozmawiamy na spokojnie. P-Chociaż nie powinnam,to jednak pójdę.Coś czuję,że mogę panu zaufać.SP-To ruszajmy.
Gdy doszliśmy powiedział,żebym usiadła.
SP-Jak masz na imię drogie dziecko? P-Patrycja,miło mi. SP-Ja mam na imię Fu,ale większość mówi mi Mistrz Fu.
Wtedy mnie zamurowało.
P-Mam pytanie. SP-Jakie? P-Czy w tym mieście są jacyś super-bohaterowie? SP-Tak skąd to wiesz? P-O MÓJ BOŻE!!!!!!!Nie wierzę! Ale jak,jak i jeszcze raz jak? SP-Ale co ,,jak''? P-No dobrze...Proszę się teraz nie przestraszyć.J-ja nie wiem kim pan jest i ci super-bohaterowie. SP-Jak to?(ale ten mistrz nie kumaty :) dop.autorki ) P-Nie jestem stąd.Mieszkam w Polsce,a tam jest taki serial i dzięki temu znam ich prawdziwe tożsamości. SP-Hmm...rozumiem,ale nikomu nie mów ich drugiego ,,ja''.Chyba,że im samym. P-Dobrze,ale co ze mną?Gdzie będe mieszkać? SP-Tym się nie martw.Ja się tym zajmę-powiedział tajemniczo.
