-Oj Ryan!- Krzyknęłam na blondyna z niebieskimi oczami, który wpatrywał się nimi z szerokim uśmiechem.- Czemu taki jesteś?- zapytałam odwzajemniając jego uśmiech.
- A czemu miałbym być inny?
- Bo jesteś moim przyjacielem! Powinieneś się ze mną podzielić!- wyszarpnęłam mu paczkę żelek i pobiegłam z nimi do kuchni. Ryan gonił mnie. Niby mięliśmy po 19 lat, ale oboje zachowywaliśmy się jak 9-latki, biegaliśmy równie tak samo, ale wtedy to było w piskownicy, przed naszym blokiem.Złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do siebie. Cieszył się niesamowicie gdy odzyskał swoje żelki.
-Ach Scar... Jak ten czas szybko leci!
Kiedyś jeździliśmy na hulajnogach, użądzaliśmy wyścigi. Handlowaliśmy słodyczami na osiedlu... A teraz? Kończymy już liceum...
-Tak wiem, to były czasy!- Zasmuciłam się lekko jego słowami. Zawsze dołowała mnie myśl, że czas przecieka przez palce, za szybko...
-Wiesz co Scar? Tylko się nie obraź.
-Ja bym się miała na ciebie obrazić? Mów!
-Czemu ty nie miałaś jeszcze chłopaka?- spojrzał na mnie ostrożnie, wiedział, że to dla mnie drażliwy temat.
- No wiesz... Nie spotkałam nikogo odpowiedniego na drodze w swoim życiu. Przecież dobrze o tym wiesz.
-No ja mam nadzieję, że kogoś sobie znajdziesz. Nie chciałbym widzieć starej panny z kotami za parę lat.
- Ryan!- bąknęłam na niego.- Przecież dobrze wiesz, że nie lubię kotów!
- No to starą panną z psami.Wiele osób z otoczenia, po naszym zachowaniu myśli że ja i Ryan jesteśmy parą. Nie mogłabym z nim chodzić, traktuje go jak brata, a on mnie jak siostrę. Nawet często tak do siebie pieszczotliwie mówimy:
"- Co tam siostro?
- Co tam bracie?"
Zawdzięczam mu wiele. Był ze mną we wszystkich złych chwilach, wspierał mnie. Wysłuchiwał o moich nieszczęśliwych, nieodwzajemnionych miłościach. Dziwiłam się, jakim cudem wytrzymywał ze mną? Miałam bardzo ciężki charakter. Na pierwszy rzut oka nie wydawało się tak, ponieważ byłam bardzo nieśmiała, ale każdy kto znał mnie bliżej wiedział, że potrafię dać nieźle popalić człowiekowi.-Sky? Co robisz dzisiaj wieczorem?- spytał Ryan siedząc ze mną na kanapie, wpatrywając się bezmyślnie w telewizor, w którym i tak leciały powtórki durnych programów.
-Nic, pewnie będę robić to co teraz. Albo poszukam w końcu jakichś studiów... Czemu pytasz?- przekierowałam wzrok z telewiozru na blondyna.
- W takim razie idziemy na imprezę!- Ryan bardzo dobrze wiedział, że nie lubię imprez. Wszędzie tylko alkohol, nachalność ze strony facetów po pijaku, czasem zdażały się i narkotyki... Nie mówię nic o muzyce, bo lubiłam tańczyć i się bawić przy odpowiednich rytmach, ale nie w takim towarzystwie i okolicznościach.
-Ryan, przecież dobrze wiesz, że..
-Sky! Potrzebujesz rozluźnienia!- przerwał mi przyjaciel.- a studiów zaczniemy szukać od jutra, okey?-Okey.- uśmiechnęłam się lekko. Nie miałam ochoty się ruszać z miejsca, ale stwierdziłam, że i tak za długo siedzę w domu. Dawno nigdzie nie wychodziłam, więc czemu nie?- Ale pod jednym warunkiem.- spojrzałam na niego poważnym wzrokiem. Zaniepokoił się lekko.
-No?
-Pomożesz mi wybrać, w co się ubrać!- złapałam go za rękę, i pociągnęłam w swoją stronę, aby wstał z kanapy.
- Myślałem że chodzi o coś poważnego.- uśmiechnął się Ryan.- Przecież dobrze wiesz, że ci pomogę.
-Uważasz, że mój ubiór na imprezę nie jest poważną sprawą?- zaśmiałam się, po czym on sam do mnie dołączył. Kierowaliśmy się w stronę mojej garderoby.Po 30 minutach długiej dyskusji wybór padł na granatowy, krótki kombinezon, a do tego srebrne obcasy.
-Spotkajmy się za godzinę, muszę się ogarnąć, ty zresztą też.
-Tak wiem, wiem. Przyjadę po ciebie.- Pocałował mnie w policzek i wyszedł z garderoby, gdzie mogłam swobodnie się przebrać.Po umyciu i wysuszeniu moich brązowych prostych jak drut włosów, (co czesto mnie irytowało, bo zazdrościłam innym dziewczynom fal i loków.) szybkim wypłukaniu się oraz po nałożeniu delikatnego makijażu byłam gotowa. Do mojej stylizacji dodałam jeszcze czarną ramoneskę- bo pomimo połowy czerwca wieczorami było chłodno, oraz czarną kopertówkę z frędzlami
Czekałam na telefon od Ryan'a, który miał poinformować mnie o swoim przybyciu. Po 10 minutach był już pod moim domem. Wyszłam zasuwając drzwi na klucz. Kierowałam się w stronę samochodu przyjaciela. Ku mojemu zaskoczeniu, nie był w nim sam...
++
Witam w pierwszym rozdziale. Mam nadzieję, że spodoba wam się ta książka! Zachęcam do czytania! :D :D :D
CZYTASZ
BETTER-this is a new beginning// Dylan O'brien
Teen Fiction-Kocham Sky. -Naprawdę? -Tak. Dzięki niej jestem... lepszy.