Następnego dnia około 15.
* Marinette*
Udałan się do kuchni i wyjełam wszystkie potrzebne rzeczy do ciasta.
- Co tu się dzieje? - spytał Chat gdy wszedł do kuchni - Robie ciasto dla Pani Burgoesja(powie mi kotos jak pisze sie nazwisko Chloe?Prosze-autorka)- oznajmiłam
- Chcesz mi pomóc?
- Jasne - Wjmij miskę z szafki
- Yym..a wiesz gdzie jest? - Jak to możliwe,że to twój zamek a nie wiesz gdzie leży w kuchni miska? - zażartowałam
- Wiesz... Jakoś codziennie tu nie przebywam
- A więc jak dobrze pamiętam o ta pierwsza od lewej
- Dziękuję ksiezniczko Po chwili podał mi miskę
- Rozbij teraz jajka-polecilam mu. Oczywiście jak wsypywałam mąke pobrudziłam blad kuchenny siebie i Chata. Po godzinnej "przygodzie " w kuchni ciasto włozyłam do piekarnika
. - Dobra jak już koniec to ja idę się przebrać bo ktoś. Mnie obsypał mąką-powiedział z rozbawieniem. Gdy wyszedł ja jeszcze posprzątałam mimo,że powiedział,że służba się tym później zajmie. - zrobione- uśmiechnełam się do siebie i wyszłam z kuchni. Pokierowałam się do swokej komnaty. Wybierałam sukienke na przyjęcie pani burgoesja gdy ktoś zapukał do drzwi. Był to Chat.
- Co robisz? - spytał
- Wybieram sukienkę
- Weź tą - wzkazał na jedną z wielu - Tą czyli...? Chat podszedł do mojego łóżka ( tam miała te sukienki ) i wział do rąk różową suknie..
- Dziękuję za pomoc... Teraz idź wyłącz piekarnik a ja się przebiorę .
- Okey- uśmiechoł się do mnie i wyszedł Po chwili miałam na sobie sukienke. Załozyłam we włosy wstążkę i wyszłam.
* Chat* Gdy zobaczyłem Mari zabrakło mi słów... Wyglądała po prostu.. Wspaniale? Pięknie? Bosko? Cudownie? Nieziemsko? Albo wszystko na raz.
- Idziemy? Max i Ivan powiedzieli mi,że pani Burgoesja zamierza iść do kuchni.
- tak..tak chodźmy - usmiechniłem się i wyszliśmy. - Pani burgoesla? - spytała Mari
- Tak? Chesz herbatę moje dziecko?
- Herbate? Nie nie... Prosze to dla pani-wręczyła jej bukiet kwiatów
- Dziękuje...oh moje ulubione- powiedziała Ja za dałem jej ciasto. - To dla mnie?- spytała Pani Burgoela
- Oczywiście - uśmiechneła sie Mari. Poszliśmy do sali balowej uczimyć urodziny pani Burgoela. - Dziękuje.. To najlepsze urodziny jakie miałam-rzekła Poniedługim czasie
- Zatańczysz ze mną? - spytałem się Marinette
- Ale.. Ja nie umiem.. Tańczyć - wyznała smutnym głosem
- Naucze cię
- No.. Dobrze.. - chwyciła moją dłoń i tańczyliśmy. Grała spokojna melodia więc kołysaliny się. Marinette była do mmie przytulona. Przetanczylismy tak chyba z 2 godziny? Potem rozmawialiśmy aż Marinette zaczeła zasypiać wiec udała się do kommaty
Podoba wam sie?Jeden komentarz i gwiazdka i nastepny rozdzial!
CZYTASZ
Beauty and the beast- wersja Miraculum //Zakończone\\
FanfictionPewna dziewczyna o imieniu Marinette trafia do zaczerowane zamku w którym poznaje bestię.... chcecie się dowiedzieć więcej?Zapraaszam