08

260 16 0
                                    


- A może ty do mnie? Rodzice wyjechali na jakąś konferencje.
- Mogę zostać na noc jeśli chcesz - uśmiechnąłem się
- Chce - powiedział przejeżdżając dłonią po moim torsie - umiesz pływać, no nie? - zapytał nawiązując do mojego żartu sprzed chwili. A ja się zaśmiałem, ponieważ on w dalszym ciągu trzymał mnie niczym małe dziecko.
- Tak - zaśmiałem się.
- Płyniemy tam na wysepkę?
- Tak kto pierwszy ?- przygryzłem wargę.
- Okej - powiedział puszczając mnie powoli.
- Start !-krzyknąłem i zacząłem płyną.
Usiadłem na brzegu i patrzyłem jak chwilę później się do mnie wynurza.

- Chyba wygrałeś, ale jakim cudem?

-Jestem lepiej wysportowany - zaśmiałem się.
- Ty, ja... Po treningu.

- Hmm?- spojrzałem na niego.

- Zmierzymy się. W ... 21?
- Pewnie - uśmiechnąłem się. Pocałował mnie namiętnie wciągając do wody. Uśmiechnąłem się I delikatnie przejechałem paznokciami pi jego plecach, przyciągnął mnie tak bym oplótł go nogami w pasie.Z jechałem pocałunkami na jego szyję zasysając jego skórę robiąc malinki.- To będzie ciekawy trening - mruknął mi do ucha.
- Bardzo o której go masz?- szepnąłem gryząc jego nos.
- O piątej.
-To za 3 godziny wracamy?
- Za dwie i pół, muszę podjechać do domu po torbę. I musimy wziąć prysznic.
- Wiec chodź - wskoczyłem do wody i zacząłem płynąć. Chwilę później byliśmy już na drugim brzegu.
- Znów pierwszy - mruknąłem ubierając spodnie i koszulkę.
- To nie fair. Zacznę się bać o sprzedającym swoją karierę.
- Nie mam zamiaru należeć do drużyny wiec - zaśmiałem się.
- Kiedyś może zmieniać zdanie. A wtedy to ty będziesz najlepszy - tupnął noga.- Chyba jak upadnie na mnie cegła z 11 piętra - zaśmiałem się.
- Bardzo zabawne.
-Taka prawda - zaśmiałem się.
- Nie żartuj sobie, bo ja bym umarł gdyby coś Ci się stało.
-Oj żartowałem jedzmy już bo mam cały tyłek mokry - wsiadłem do auta.
- Mokry mówisz ? - zaśmiał się zajmując swoje miejsce.
- Bardzo - jęknąłem mu do ucha.

Chwycił moją dłoń i odpalił samochód.
- Chcesz mieć swój samochód? - zapytał gdy jechaliśmy.
- Nie wole żebyś ty mnie woził - zaśmiałem się.
- Nauczę Cię prowadzić - powiedział z dumą - ale i tak ja Cię bez woził.
-Nie chce.
- Szkoda - szepnął gładząc moja dłoń.
- Mam ciebie i twoje auto - zaśmiałem się.- Wiem, ale chciałem Cię nauczyć i nagradzać - zaśmiał się cicho.
- Hmmm to się zgadzam - uśmiechnąłem się.
- Tak? - powiedział mega szczęśliwy.-Tak ale najpierw trening - cmoknąłem go w policzek .

♥♥♥♥♥♥

Tak więc kolejny! ♥

Chcecie więcej? <3 

seXzone || ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz