2 Rozdział

1.3K 90 7
                                    

  Szkoła. Jedyny minus bycia dzieckiem lub nastolatkiem. Tak naprawdę to uczniowie cieszą się, że mogą tu przyjść, ale żaden o tym nie wie. To właśnie ten budynek łączy ludzi w podobnym wieku. Żaden z nich nie zdaje sobie sprawy, bo szuka samych minusów, a ich nie jest trudno znaleźć. Najtrudniej odnaleźć jakieś zalety w rzeczach, które nikt nie lubi. Trzeba po prostu myśleć pozytywnie i pomyśleć co by się stało, gdyby zabrakło tej jednej jedynej rzeczy. Rządziła by idiokracja.

Aktualnie mam zamiar czuć się dzisiaj jak osoba, której nie można zepsuć dnia. Ludzie siedzący na schodkach wyglądają jakby mieli zamiar zabić przynajmniej siebie, żeby stąd uciec. Prawdę powiedziawszy nie tęskniła bym za nimi, bo nie znam ich. Nie lubię robić czegoś na pokaz. Dlatego nawet nie mam zamiaru ich poznawać. Wystarczą mi moi przyjaciele.

- Shay! - odwróciłam się i od razu zostałam przytulona przez swoją najlepszą przyjaciółkę. Janette Winston - Dziś jest piątek - powiedziała za bardzo uradowana.

- Wiem. Umie dni tygodnia.

-Czyli wiesz co to oznacza?

- To co tydzień temu i w ogóle każdy piątek. To słowo ma tylko jedno znaczenie.

- A jest nim? - Janette potrafi wyciągnąć ze mnie każdą informacje. Nawet tą mało potrzebną.

- Impreza.

- Gdzie dzisiaj?

- Trzeba wyjechać do innego państwa, bo w okolicy już wszędzie byłyśmy.

- Nie wszędzie - powiedział dobrze znany mi głos. Odwróciłam głową i ujrzałam uśmiechniętego Jamesa - Otworzyli nowy klub niedaleko, a ja tam dzisiaj idę.

- Tak! - pisknęła Janette - Amnesia.

- Co to za idiotyczna nazwa? - prychnęłam rozbawiona, a przyjaciele popatrzyli się na mnie jakbym zabiła im ulubionego zwierzaka.

- Amnesia, bo sprzedają tam alkohol po którym masz jedynie pustkę w głowie. Nigdzie indziej nie spotkasz takiego smaku alkoholu. Oni sami je produkują, a nikt nie wie jak. Jedynie właściciele - Janette mówiła o tym jakby zwierzała się nam z największej tajemnicy.

- Ty masz tak codziennie - odezwał się chłopak. Niestety nie ma racji. Janette do bystrych osób nie należy, ale znalazła się w liceum tylko i wyłącznie dlatego, że ma znakomitą pamięć. Wystarczy przeczytać jej raz książkę, a później pytać ją o strony na której co było napisane.

Dwoje bliskich mi ludzi zaczęli się kłócić na moich oczach. Brakowało mi tylko popcornu. Czasami udaje mi się uzyskać film o tym jak oni się kłócą, ale to są tylko i wyłącznie wyjątkowe sytuacje. Oni potrafią pokłócić się na bardzo długi okres, a ja nie mam zamiaru wysłuchiwać ich rozmów. Robię im wtedy seans przeprosin. Po tym zawsze się godzą i kończą na pocałunku. Nie dziwi mnie to, bo ja z Derekiem ma tak samo. Nie jesteśmy razem, ale tak się zachowujemy.

- Shay! - odwróciłam głowę i zauważyłam swojego przyjaciela.

- Derek! - krzyknęłam uradowana i wtuliłam się w niego.

- O czym rozmawiacie?

- O seksie - powiedziałam szybko i nawet dosyć głośno, a każda osoba, która właśnie obok nas przechodziła, obróciła się w naszą stronę - Chyba już mam amnezję - zaśmialiśmy się wspólnie.

Dzisiejszą moją pierwszą lekcją jest biologia. Nienawidzę tego przedmiotu. Na szczęście siedzę w ławce z Janette, która potrafi mnie rozbawić na różny sposób, dzięki czemu lekcja mija szybciej. Oczywiście uwielbiam wtedy stan nauczycielki, która chce nam wstawić jedynkę, ale nie może. Dlatego to ja zawsze wygrywam, a pani Clair Taptikles próbuje mnie zabić wzrokiem. Mam nadzieję, że znowu wyśle mnie do dyrektora z którym się już nawet zaprzyjaźniłam. Tak samo jak z jego sekretarką. Ta kobieta robi najlepszą kawę na świecie.

Poszukując PrawdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz