5 Rozdział

457 34 1
                                    

Dzisiaj jest niedziela co oznacza, że to mój ostatni dzień bez szkoły. Niestety ten dzień zawsze jest poświęcony nauce. Nie mogłam wczoraj odpocząć, bo Mike musiał zabrać mnie na jakąś wycieczkę. Było miło i przyjemnie, ale później pojawiał się on i cała magia pryskała. Narzucał mi co mam robić, ale wieczorem mnie trochę zaskoczył. Nie sądziłam, że osoba tak jak on ulegnie na czyjąś prośbę. Wczoraj wyszliśmy z Podziemnego klubu od razu po mojej długiej wypowiedzi. Mówiłam mu, że nie podobało mi się tam i dałam mu wybór - wyjdę z nim lub bez. Nie wyszłabym sama, ale zależało mi, aby on w to uwierzył. Podziałało.

Otworzyłam szeroko oczy i z przerażenia je zamknęłam. Nie pamiętam, żebym miała czerwone ściany w pokoju. Rozszerzyłam ponownie powieki, ale tym razem wolniej. Ujrzałam znów ten sam kolor. Rozejrzałam się dookoła, aby sprawdzić gdzie jestem. Dwie pary drzwi z jasnego drewna, szafa i komoda o ciemnych kolorach. Do tego biała kołdra w czerwone serca i łóżko wodne. Teraz jestem pewna, że nie jestem ani u siebie ani u kogokolwiek ze znajomych.

Ściągnęłam z siebie kołdrę i wstałam z łóżka. Spojrzałam w dół na siebie. Ubrana jestem w czerwoną bluzkę z narysowanym białym krawatem na środku. Do tego zielone, krótkie spodenki. Otworzyłam szafę, żeby znaleźć swoje ubrania, ale zastałam ją pustą. Otworzyłam drzwi, które znalazły się najbliżej mnie i weszłam do środka. Duża łazienka, a w niej wielka wanna z hydromasażem, która zajmuje połowę pomieszczenia. Spojrzałam przed siebie. Lustro na całą szerokość ściany, a w nim dziewczyna, która wygląda jak po ostrym seksie. Wygnieciona bluzka i włosy sterczące w wszystkie strony. Podeszłam do szafek, które mieszczą się pod lustrem u próbowałam znaleźć jakąś szczotkę, ale wciąż nic. Puste meble w dwóch pomieszczeniach zaczęły mnie trochę przerażać. Przejechałam palcami po swoich blond włosach, aby je trochę wygładzić. Na szczęście udało mi się to.

Wyszłam z pokoju na hal i weszłam do pierwszych drzwi w poszukiwaniu jakiegoś człowieka. Ujrzałam pomieszczenie z różowymi ścianami i zabawkami porozwalonymi po kątach. Pokój wygląda jak raj dla dzieci. Dlatego wyszłam szybko z niego i przeszłam przez hol, aby dojść do salonu. Na moje nieszczęście nikogo nie ma. Westchnęłam głośno i ruszyłam przed siebie. W końcu usłyszałam głośne postawienie kubka na stół dochodzące z pomieszczenia obok którego właśnie przechodziłam. Bez chwili zastanowienia weszłam do środka. Zobaczyłam Mike'a i jakiegoś bruneta. Chłopcy są tak pochłonięci myślami, że nawet mnie nie zauważyli. Odchrząknęłam za bardzo nie wiedząc jak się zachować. Brunet z zielonymi oczami popatrzył na mnie i wyszedł z pomieszczenia bez słowa.

- Coś się stało? - pyta Mike.

- Zgadnij. - Chłopak podniósł brew analizując to co powiedziałam.

- Nie potrafię.

- Zauważyłam. - Uśmiechnęłam się złośliwie zaczynając dochodzenie. - Czyje to ubrania?

- Moje.

- Gdzie jestem?

- U mnie.

- Ty mnie przebrałeś?

- Nie - mówi jakby naszykował sobie już wszystkie odpowiedzi i tylko czytał z kartki. - Ty sama się przebrałeś. Nie pamiętasz? - Uśmiechnął się pod nosem, a ja pokręciłam głową. - Musiałaś być zmęczona. Jeszcze coś?

- Zawieź mnie do domu. - Mike chwycił kubek w swoje dłonie przykładając go do ust, aby wziąć z niego kilka łyków, a następnie go odłożyć.

- Później.

- Teraz.

Uderzyłam pięścią o blat. Mike natomiast szybko wstał z miejsca, a ja cofnęłam się kilka kroków. Chłopak podszedł do mnie łapiąc mnie za szyję. Ścisnął mocniej uderzając moim tyłem o ścianę. Przybliżył swoją twarz do mojej, a ja mogę w tym czasie spojrzeć w jego oczy, które już nie przypominają tego samego błękitu. Jego źrenice się zwiększyły przez co jego oczy są prawie czarne.

Poszukując PrawdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz