Tak jak można zobaczyć w tytule w najbliższych rozdziałach Patrick odejdzie na drugi plan. Ale to nie znaczy, że zniknie, po prostu części będą dłuższe. Głównym wątkiem będzie Joe, John i ktoś nowy.
Miłego czytania "dziękuje za wypowiedź".Tak jak John stwierdził, musiał się zemścić. Nie wiedział jeszcze jak ale zaczął planować, na początku myślał o tym żeby powiedzieć Ashley o tym, że Patrick woli Lilly. Jednak nie potem zastanawiał się nad odbiciem Ashley Patrickowi ale nie był on najlepszy w podrywaniu dziewczyn więc pomysł od razu był skazany na porażkę, a do tego dziewczyna wolała jego przyjaciela. Wtedy go olśniło, uderzy w najczulszy punkt jego byłego przyjaciela. Od razu zabrał się do pracy. Wyszedł z domu i poszedł do swojej przyjaciółki Joe. Najpierw przedyskutował swój plan z Joe, której bezgranicznie ufał. Dziewczyna najpierw była przeciwna pomysłowi Johna ale po tym jak przypomniała sobie co zrobił Patrick zgodziła się pomóc. Wyszli z jej mieszkania i zadzwonili do pewnej osoby, która miała im pomóc, ta osoba od razu się zgodziła bo też nie przepadała za Patrickiem. Zaczęli omawiać szczegóły ich planu, a było ich nie mało. Znając szczegóły planu dnia Patricka stwierdzili, że najlepiej będzie wprowadzić go w życie za dwa dni w środę. Wtedy kiedy ma trening co bardzo ułatwi im sprawę. Ponieważ jego treningi też są w to zamieszane. Przez cały poniedziałek ustalali co, jak, kiedy i gdzie ??? Kiedy nadszedł wieczór Joe zaproponowała Johnowi by został na noc i żeby nie szedł przez pół miasta nocą sam. Chłopak zadzwonił do rodziców a oni bez problemowo dali się przekonać. Rodzice Joe też nie mieli problemu ponieważ John zostawał już nie raz u nich na noc. Lecz tym razem trochę się to skomplikowało dlatego, że po godzinach rozmowy około drugiej w nocy zagrały emocje Joe i John zaczęli się całować, a w ostateczności doszło do czegoś więcej. Gdy rano się obudzili leżeli razem nago łóżku, lekko się zdziwili ale wstali i się ubrali. W momencie w którym wyszli z pokoju rodzice Joe spytali.
-Jak się spało?
Lekko skrępowani Joe i John odpowiedzieli.
-Bardzo dobrze.
Uśmiechając się do siebie z delikatną ironią. Zjedli śniadanie, a następnie poszli się przejść i chcieli porozmawiać o tym co się wydarzyło.
-John to był tylko jednorazowy wybryk, prawda?
-Pewnie, po prostu nabrała nas ochota na to i zrobiliśmy to.
-Oczywiście nic poza tym.
Lekko skrępowany John odpowiedział.
-Na sto procent.
Joe zaczęła się zastanawiać tak samo jak i John. "A co jeśli John naprawdę mi się podoba? Czy to był tylko jednorazowy wybryk? Może ja tego chciałam? Więc dlaczego on by miał tego nie chcieć?" jednak chłopak myślał zupełnie o czym innym. "Co będzie jak Joe zdecyduje się nie wcielić planu w życie przez to co zrobiliśmy? Nie mogę do tego dopuścić, ale jak to zrobić nie raniąc jej?". W trakcie spaceru mało rozmawiali głównie rozmyślali idąc obok siebie i uśmiechając się co jakiś czas. Po godzinie takiego chodzenia Joe powiedziała że musi już iść bo ma coś do załatwienia. John pierwsze o czym pomyślał to o tym że dziewczyna chce zepsuć ich plan, więc postanowił ją śledzić. Początkowo nie robiła nic nadzwyczajnego, wróciła do domu posiedziała w nim i wyszła. Chłopak jednak postanowił nie odpuścić i szedł za nią dalej. Około godziny dwudziestej zobaczył jak Joe się z kimś wita jednak nie widział kto to. Próbował to dostrzec ale nie udawało się, gdy postanowił że podejdzie i uda że przez przypadek się na nich natknął przypomniało mu się że jest już umówiony na za trzydzieści minut. Tym razem odpuścił i ruszył w stronę miejsca przy którym się umówił. Lekko się spóźnił ale osoba z którą się umówił nie była zła.
-Cześć przepraszam za drobne spóźnienie.
-Nie ma problemu. Przecież każdemu się zdarza.
-Oby jutro wszystko wyszło zgodnie z planem.
-Na pewno się uda, mamy przecież zaplanowane to z najmniejszymi szczegółami.
-Szczegóły szczegółami teraz ważne jest wykonanie.
-No racja. To dopiero jutro może jeszcze dzisiaj nie zaplątajmy sobie tym głowy.
-Jasne, chcesz się przejść?
-Znasz mnie tobie nigdy nie od mówię.
John i ta osoba zrobili sobie spacer po mieście. Po dwóch godzinach chodzenia rozeszli się do swoich domów. Chłopak pół nocy nie wiedział co ze sobą robić ponieważ nie mógł spać. Po długiej nocy nastał dzień na który czekał, dzień zemsty. Ubrał się, zjadł i wyszedł z domu na umówione miejsce którym było boisko. To tam w każdą środę Patrick ma trening. Wszyscy znaleźli się tam gdzie mieli być. Był Patrick jego dziewczyna, trener i kilka ważnych osób. Największym problemem Patricka było to że zawsze chciał mieć za dużo. Jego dziewczyna była córką trenera lecz to nie była Ashley. Joe wykonała jeden telefon j zaczęli akcje. Na boisko do byłego przyjaciela wyszedł John, Joe i jego była Misha którą zdradził z jego obecną dziewczyną która o niczym nie wiedziała. Gdy weszli na boisko trener kazał im z niego zejść. Poprosili go jednak o rozmowę przy jego córce Oliwi i Patricku. Mężczyzna zawołał tę dwójkę, w momencie gdy Patrick zobaczył Mishę stojącą z Johnem, Joe, Oliwią i jej tatą mina mu zbladła. John zaczął:
-Bo my mamy kilka rzeczy do powiedzenia Oliwi. Po pierwsze to jest Misha była dziewczyna Patricka. Z którą zerwał miesiąc temu.
-Ale my jesteśmy ze sobą prawie dwa miesiące!
-Oto chodzi on był z tobą i z nią na raz, a gdy się dowiedziała zostawił ją.
-O co tu chodzi Patrick?
Tutaj John nie dał czasu na odpowiedź chłopakowi na pytanie Oliwi i mówił dalej.
-A to jeszcze nie wszystko. O już idzie Ashley.
-Patrick nic Ci nie jest Joe dzwoniła że sobie złamałeś nogę i żebym przyjechała.
Na co John.
-Nic mu nie jest ale mamy tobie również coś do powiedzenia. To jest Oliwia dziewczyna Patricka. I ją aktualnie zdradza z tobą bo są parą dłużej niż wy jesteście razem. I to chyba by było na tyle, i chyba powinniście sobie coś powyjaśniać.
Oliwia i Ashley od razu zostawiły chłopaka przy okazji mówiąc mu co o nim myślą. Najgorsze dla Patricka jednak nie było to tylko fakt, że jego trener to ojciec Oliwi. Mężczyzna w pięć sekund wykopał chłopaka z drużyny. Ashley i była chłopaka Oliwia tego samego dnia zrujnowały życie Patricka obsmarowując go przed wszystkimi znajomymi. John i reszta poza jego byłym przyjacielem poszli uczcić zrujnowanie mu życia. John od razu po powrocie do domu zadowolony poszedł spać. Obudził się rano w wspaniałym nastroju, był tak wesoły że z własnej woli poszedł o siódmej rano po chleb. Wszedł do sklepu kupił świeży chleb i wracał już do domu. Nagle coś go uderzyło w nogę, przewrócił się i spojrzał w stronę z której uderzono. Stał tam Patrick z kamieniem zanim John zareagował kamień wylądował mu na głowie. W skutek uderzenia zmarł i obudził się tego ranka wystraszony. W jego głowie było jedno pytanie "czy Patrick był na prawdę do tego zdolny?".
Jak na razie to koniec tej części, wiem że miała mieć około 3 tysiące słów ale nie chciałem pisać nic na siłę bo wtedy jest gorszę. Dlatego również minął spory okres czasu od ostatniego wpisu lecz mam nadzieję że się podoba, możecie napisać swoją opinię w komentarzu. I to by było na tyle.
CZYTASZ
Koszmar samobójcy 1
Fiksi RemajaTo jest historia taka jak wszystkie ale z jednym wyjątkiem który polega na tym że nie jest oparta na jednym temacie ale ze zmienionymi imionami, miejscem i czasem.