Koszmar samobójcy 5

110 16 9
                                    

Siedząc w łóżku John cały czas myślał co i jak zrobić by Patrick sam chciał mu powiedzieć o randce z Ashley. Postanowił, że napisze do swojej paczki.
-Jest ktoś chętny się gdzieś przejść?
Joe i Nina po chwili odpisały.
-Pewnie.
John zobaczył, że Patrick wyświetlił wiadomość i nie odpisuje. Więc napisał.
-Co jest z tobą Patrick?
-Nic tylko się zastanawiałem czy mi pasuje.
-Co Ci się stało, że nie masz dla nas czasu?
-Poprostu... powiem jak się spotkamy. To za 30 minut.
Wszyscy się zgodzili na podaną godzine i przyszli bez spóźnień. Postanowili, że pojdą do parku, John czekał tylko na to jak jego przyjaciel zacznie się tłumaczyć ale godziny mijały, a on nie zaczynał tematu ponieważ liczył, że John zapomni. Chłopak nie myślał o niczym innym tylko o randce Ashley z Patrickiem. W momęcie kiedy John chciał już zacząć temat sprawe ułatwiła mu Lily, która widząc Patricka od razu powiedziała to co mówiła jej Ashley.
-O cześć Patrick.
-Cześć.
-Ashley mówiła mi, że świetnie się z tobą wczoraj bawiła.
-Ciszej.
-Dobra jak nie chcesz ze mną rozmawiać wystarczy powiedzieć pa.
-To nie o to chodzi...czekaj...pa.
Na to zadowolony John spytał niby zdziwiony niby zadowolony.
-Jakiej randce? Z Ashley? Co?
Patrick i dziewczyny dali się nabrać na gre aktorską Johna choć była dwa na dziesięć. Patrick zdecydował, że już teraz powie prawde.
-Tak byłem na randce z Ashley, przepraszam, że nic nie mówiłem ale nic pomiędzy nami nie zaszło.
-Jak to nic, a pocałunek.
-Ale on nie był na serio... czekaj, a skąd o nim wiesz.
-Jak to z kąd od Lilly.
-Lilly nic o tym nie mówiła. Śledziłeś mnie?
-Nie! I daj spokój, narka.
Po tych słowach odszedł zostawiając przyjaciół zdziwionych z wieloma pytaniami w głowie. Patrick odrazu zaczoł tłumaczyć Joe i Ninie co się stało i, że to nic poważnego. Poprostu poniosły ich emocje i samo tak jakoś wyszło. Joe na to.
-Ale jak mogłeś doprowadzić do tych emocji skoro wiesz, że John ją ubustwia.
-Tego się nie da opanować.
Nina nie zadowolona ale zgodziła się z chłopakiem. Ta część ich grupy już się pogodziła. Niestety nie było w niej Johna, który od nich uciekł.
Po powrocie do domu John nie mógł zasnąć więc postanowił, że spróbuje się dogadać z Patrickiem. Napisał do niego o tym, że przeprasza za reakcje i, że chce się jutro spotkać by wytłumaczyć całą sytuacje. Poszedł spać.

Rano około godziny ósmej.
Wstał wyjrzał przez okno i pomyślał.
"Może tym razem umre naprawde" i po tym skoczył ale jego proźba się nie spełniła ponownie obudził się o ósmej tego dnia. Wtedy dotarło do niego, że się umówił z Patrickiem na spotkanie i nie może się spóźnić.

Oto kolejna część, następne będe się starać wstawiać co około 2-4 dni. Dziękuje za przeczytanie.

Koszmar samobójcy 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz