Draco patrzył na nią wyczekująco, jakby spodziewał się, że zaraz wybuchnie śmiechem i powie mu, że zwariował, podejrzewając ją o coś tak głupiego... Na Merlina ona ma prawie 23 lata! Od pięciu lat chodzi z Weasleyem! Trwa wojna, a wtedy ludzie robią tyle szalonych rzeczy. Ludzie... Zwykli ludzie, ale nie - racjonalna panna Granger. Porwał butelkę z winem i zdrowo z niej pociągnął, musząc jakoś się uspokoić. Bo miał ochotę podejść do niej i mocno nią potrząsnąć za to, jakie kłopoty im właśnie zgotowała. Co on miał niby teraz zrobić? Sprowadzić jej fagasa do zamku, by mogła przeżyć wymarzony pierwszy raz? Kurwa! Miał przejebane.
– Nigdy bym się nie spodziewał, że wypalisz z taką głupotą! - warknął, podnosząc się z krzesła i nerwowo przechadzając się po swoim salonie.
– Nie będę cie przepraszać za to, że mam pewne zasady! - zaczęła się bronić.
– Kurwa mać, Granger! Wiesz, do czego doprowadzą twoje zasady?! Do naszych pięknych, okazałych mogił! Znaczy do mojej, bo ciebie pewnie spalą, a prochy wywalą do morza! - wściekał się.
– Jak możesz mnie krytykować za to, że nie zachowuję się jak tania dziwka?! - krzyknęła, podnosząc się z miejsca.
– Krytykuję cię za to, że zachowujesz się jak święta dzie... Ja pierdole! Może jednak się mylisz? Może ten parszywy zdrajca krwi... - Draco wyglądał, jakby miał ochotę rwać włosy z głowy.
– Nie mylę się! Jestem dziewicą i nie będę się tego wstydziła! - syknęła przez zaciśnięte zęby.
– No jasne, moje gratulacje! Mam ci wystawić pomnik niepokalanej Granger? Wiesz, w co nas wpakowałaś swoją powściągliwością i zasadami? - pytał ze złością.
W oczach Hermiony błysnęły łzy. Nigdy nie przypuszczała, że ktoś będzie kiedyś szydził z jej dziewictwa. Czy to tak źle, że chciała by jej pierwszy raz był wyjątkowy? Nie było jej przecież łatwo przekonać Rona, że seks w małym, ciasnym pokoiku, gdy za ścianą ciągle przebywa setka ludzi, nie jest jej wymarzoną scenerią. Chciała romantycznego zbliżenia, kolacji przy świecach i pewności, że mężczyzna, z którym to zrobi, jest wyjątkowy... Wiedziała, że teraz jej marzenia runą w gruzach, ale nie miała zamiaru żałować. Żyła zgodnie z własnymi przekonaniami i on nie miał prawa ich krytykować.
– Tylko mi tu nie rycz! Coś się wymyśli. – jego ton nieco złagodniał.
– Niby co? - zaszlochała.
– Nie wiem! Powiedziałem przecież, że dopiero to wymyślę! Jednak jeśli liczysz, że sprowadzę ci tu Weasleya, to muszę cię rozczarować! - burknął, idąc do biurka po kolejną porcje whisky.
Hermiona tylko prychnęła pod nosem i postanowiła pójść do swojego pokoju. Nie miała zamiaru, dłużej zostawać w jego towarzystwie. Wiedziała, że jej dziewictwo oznacza dla niego spory problem, ale i tak potraktował ją okropnie. Nie pytając go o pozwolenie, wróciła do swojego pokoju i ułożyła się na łóżku. Gorzki szloch wyrwał się z jej gardła... Tak się bała, co przyniesie kolejny dzień.⚡⚡⚡
Niewiele spała tej nocy, raz po raz przewracając się w swoim małym, twardym łóżku. Nie mogła uwierzyć, że to wszystko ją spotyka... Gdy trafiła do tej twierdzy, oczywiście bała się, że jej pierwszy raz będzie okrutnym, brutalnym gwałtem, który złamie jej życie. Później jednak odetchnęła z ulgą, mając nadzieję, że jeszcze przez długi czas nie będzie musiała się tym martwić. Nie sądziła, że Czarny Pan mógłby przeczytać jej myśli. Tego się nie spodziewała, choć to takie proste i banalne. Nie chciała sprawiać Draconowi problemu. Wiedziała, że ochrona jej i tak jest dla niego poważną komplikacją, ale co miała zrobić? Nie mogła cofnąć się do przeszłości i tego zmienić. A, czy gdyby mogła, czy coś by zmieniła? Poszłaby do łóżka z Ronem? Nie potrafiła sama sobie jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
Udało jej się zasnąć dopiero nad ranem, ale i tak przyśnił jej się koszmar z Lucjuszem Malfoyem w roli głównej. Obudziła się spocona i przerażona, a wichura i deszcz za oknem jeszcze spotęgowały jej strach. Rozejrzała się po pokoju i stwierdziła, że musiało być już dość późno, bowiem na stoliku czekało na nią śniadanie... Najwyraźniej Malfoy nie miał ochoty jeść dziś w jej towarzystwie, a Robak postanowił jej nie budzić, gdy przyniósł posiłek. I tak nie miała apetytu. Nie miała ochoty na nic, a świadomość, że Draco nie chce jej widzieć, wcale nie polepszyła tego stanu.
Poszła wziąć prysznic, ciągle myśląc o tym, że faktycznie przez te jej zasady teraz mają spory problem. Problem należy rozwiązać... Pytanie tylko, jak? Dreszcz przeszył jej ciało, gdy do głowy przypłynęła najprostsza, najbardziej oczywista odpowiedź... I wcale nie był to dreszcz wstydu, czy, tym bardziej, obrzydzenia. Nie potrafiła okłamywać samej siebie. To był dreszcz ciekawości, ekscytacji i podniecenia.
CZYTASZ
Dramione Gdy jesteśmy sami
FanfictionOpowiadanie jest własnością Venetii Noks Link do jej bloga: http://venetiia-noks.blogspot.com/p/gdy-jestesmy-sami_7.html