Dostrzegam kogoś
To chyba on
W apatycznym płaszczu stoi
Jak zawsze szarmancki
Podaje mi dłoń
Lecz nie o pomoc chyba mu chodzi
Uściskiem zimniejszym niż lód
Wita mnie w swych progach
Ból miata mną na wszystkie strony
Cała płone zmęczona
Puls zamiera w głuchą cisze
Ciepło opuszcza swój dom
Nikt mnie nie słyszy
Nie wołam
Pragnę zniknąć w otchłani
Wyparować
Lecz wola mnie głos
Na granicy słuchu
Drażniący
Me skołowane zmysły
Umierasz
Krzyczy
Chce wrócić
Lecz brak mi już tchu
CZYTASZ
Moje dziwne wiersze
PoetryNie wiem czy robie to dobrze ;-; Jeśli Ci się nie podobają nie czytaj. Po co masz się męczyć? Już przyszedł czas na coś swojego.