Rozdział 36

1.6K 121 7
                                    

*Summer*

Pobyt mój i Luke'a u mamy się skończył. Kilka dni temu wróciliśmy do Australii. Oczywiście nie obyło się już od małej imprezy w gronie znajomych. Mieliśmy na nim poznać wybrankę Ashtona, Ashley, ale niestety musiała jechać do ojca, gdyż nie radził sobie on już z opieką nad swoją matką, więc pojechała tam, aby zaopiekować się swoją schorowaną babcią, która złapała grypę. Całe szczęście pojechała tam tylko na tydzień, więc już za kilka dni szykuję się kolejne małe spotkanie, czyli kobiety będą gadać, a chłopacy pić. Jak zwykle.

Siedzę teraz w kawiarni z Ashton'em i Cler, popijając sok pomarańczowy, bo kawy pić mi nie wolno. Zakaz od Luke'a. Plotkujemy o wszystkim i o niczym. Miał być tu jeszcze z nami Michael, ale niestety zaadoptował swojego kotka, Lilu. Więc teraz musi z nim siedzieć większość czasu, bo kotek nie jest jeszcze przyzwyczajony i można powiedzieć, że sika gdzie popadnie. A Luke i Calum gdzieś wyszli rano, nie dając znaku kiedy wrócą. Więc nie zdziwię się, jak niebieskooki wróci do domu i pocałuje klamkę, bo drzwi będą zamknięte, a on ma sklerozę i zapomniał kluczy z blatu.

Z zamyślenia wyrwał mnie śmiech Clarissy, która śmiała się z kolejnego zabójczego żartu Ashton'a.

- Ash, przestań, bo zaraz ona pęknie. - zaśmiałam się lekko, patrząc na blondynkę, która trzymając się za brzuch, śmiała się po cichu by nie robić sensacji.

- A wy mówicie, że moje żarty są suche. A tu proszę potrafią rozbawić jak nikogo innego. - tym razem to ja wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem.

- Po prostu twoje żarty są tak suche, że aż śmieszne. Ale i tak królem sucharów jest Luke. Akurat w tym mu nie dorównasz. - powiedziałam dopiero po uspokojeniu się, choć nadal co jakiś czas miałam problem z oddychaniem.

- No dobra, zgadzam się z tym. Luke jest mistrzem. - uśmiechnął się szeroko i napił się swojej kawy.

- A właśnie zdecydowałaś już? - padło nagle pytanie z ust Cler.

- Jeszcze nie. - westchnęłam głęboko i zaczęłam pić mój sok, dając jej do zrozumienia, że nie chcę o tym rozmawiać, ale ona nie dała za wygraną.

- Dlaczego? Przecież go kochasz do cholery. - warknęła wyraźnie zdenerwowana.

- Oczywiście, że go kocham. Ale nie chcę się wiązać z nim, żyjąc z myślą, że mogą za kilka tygodni umrzeć.

- Samm... - jęknęła, przeciągając.

- Yyy... dziewczyny? - jak na zawołanie odwróciłyśmy się obie w stronę zdezorientowanego blondyna.

- Tak? - powiedziałyśmy niemal jednocześnie.

- Chyba nie jestem na bieżąco. O czym wy rozmawiacie? - zapytał, patrząc na nas dziwnie.

- Luke oświadczył się Summer. - odparła od razu Clarissa.

- Aaa... o tym. - zaśmiał się niezręcznie, drapiąc się po karku.

Po tym krótkim dialogu, od razu zmieniliśmy temat. To znaczy Ashton zaczął mówić o byle czym. Chyba on jedyny zrozumiał aluzje, że nie chcę o tym mówić.

*******

W ten weekend zacznę się za pisanie 'Playground' oraz tego o którym Wam ostatnio mówiłam. Więc wyczekujcie ich dwóch na moim profilu.Mam nadzieję, że się cieszycie

Kocham Was,

xx

- Nat :*

Messages III {l.h}Where stories live. Discover now