20*

668 67 33
                                    

LOUIS

- MALIK, WYCHODZIMY NA ZEWNĄTRZ!

Podskoczyłem na krześle, słysząc krzyk Nialla. Blondyn stał wyprostowany, trzymając wymierzony w Zayna kij golfowy.

Spojrzenia wszystkich w pomieszczeniu skierowanie były na naszą czwórkę, a jeden z kelnerów powoli zmierzał w naszą stronę.

- Och, litości! - pomyślałem, wiedząc dokładnie jak skończy się ten wieczór.

Zayn napiął swoje mięśnie, a pojedyncza żyła pokazała się na jego czole. Był wściekły - całkowicie rozwścieczony, od kiedy zobaczył Harry'ego i Nialla w restauracji.

Nie byłem pewien, czy poradzę sobie z zapanowaniem nad jego groźnym temperamentem.

- Zayn, proszę cię! - Poderwałem się ze swojego miejsca, gdy czarnowłosy odepchnął wymierzony w siebie kij golfowy, stając blisko naprzeciw mojego przyjaciela.

Widziałem zwątpienie w oczach Nialla, gdy wysoka sylwetka Zayna pojawiła się tuż przed nim. Uniósł podbródek wyżej i stając na palcach, pokazał jedną ze swoich najpoważniejszych min.

- Chłopaki - odezwałem się, chcąc zakończyć ich morderczą wymianę spojrzeń, ale wtedy Zayn powiedział kilka słów za dużo, a ja zapragnąłem, żeby ktoś porządnie skopał mu tyłek. Znów zachowywał się jak totalny kutas.

- Zamknij się, Louis! - warknął. - Zamierzam raz na zawszę pozbyć się tej żałosnej atrapy przyjaciela z twojego życia. Możesz uznać to za prezent na drugą rocznicę naszego związku.

Chwycił Nialla za kołnierz, ciągnąc dziko w stronę wyjścia, a my z Harrym spojrzeliśmy na siebie z przerażeniem, pędząc za dwójką naszych walczących chłopaków.

Kiedy znaleźliśmy się na zewnątrz, Niall darł się wniebogłosy, próbując odgonić od siebie Zayna. Machał swoim kijem we wszystkie strony, mrużąc ze strachu oczy.

- Kurwa! - wrzasnął Zayn, gdy metal odbił się od jego palców.

Niall spojrzał wtedy na mnie zaskoczony.

- Trafiłem go, Lou Lou! - wykrzyknął szczęśliwy. Pokazałem mu kciuki w górę, a Harry spojrzał na mnie zdezorientowany.

- Komu kibicujesz? - zapytał.

- To skomplikowanie - odparłem.

Grupa zainteresowanych bójką przechodniów zaczęła zbierać się wokół nas. Zayn i Niall wciąż niemiłosiernie szarpali sobą nawzajem, kiedy wraz z Harrym postanowiliśmy wkroczyć do akcji.

Z trudem odciągnąłem Zayna jak najdalej, gdy Niall trzymał już mocno dłoń Harry'ego, szukają na ziemi swoich okularów.

- Zniszczyłeś je! - zawołał, kiedy je odnalazł. Były złamane i brakowało w nich jednego ze szkieł. - Ty fiucie!

- Och, zamknij się! Nie obchodzą mnie twoje głupie okulary - odpowiedział Zayn. - Cholera, mam was wszystkich w dupie!

- Uspokój się - poprosiłem.

- Nie mów mi... ugh! Widzisz jak wyglądam?! - Wskazał palcem swój zniszczony garnitur. - Jestem cały brudny, moje włosy są do kitu, a ten idiota prawie złamał mi palce swoim głupim kijem!

Niall tupnął obrażony nogą gotowy podejść i nakrzyczeć na czarnowłosego jeszcze raz, jednak Harry zdążył zakryć jego usta dłonią i przyciągnąć jego małe, nadpobudliwe ciało do swojej piersi.

- Mam go, kurwa, dość! Nie po to dałem ci ultimatum, żeby znowu musieć na niego patrzeć - warknął, łapiąc mnie po chwili za łokieć. - Wracamy do domu. - Pociągnął mnie za sobą jednak wbiłem pięty w ziemię, pozostając w miejscu.

- Nie chcę wracać - powiedziałem szczerze.

- Przestań się wygłupiać, Louis! Zabieram cię do siebie!

- Nie. - Założyłem ramiona na piersi. - Chcę zostać i dokończyć naszą rocznicę.

- Do cholery, ta rocznica ssie! Tak jak cała ta restauracja i twój pieprznięty przyjaciel.

- Ssę lepiej niż ty - dodał Niall. Harry niechcący parsknął śmiechem, tym razem zasłaniając usta blondyna jak i swoje.

Zayn wyglądał na całkowicie poniżonego, gdy kilka osób wokół nas wypuściło z ust cichy śmiech.

- Jak chcesz. - Spojrzał na mnie urażony. - Baw się dobrze, ale beze mnie. - Z tymi słowami odszedł, zostawiając mnie samego w kolejną rocznicę naszego związku.

Ale tym razem nie zamierzałem przepłakać przez niego nocy.

Zamierzałem przytulić mojego przyjaciela, którego brakowało mi tak bardzo przez ostatnie sześć koszmarnych miesięcy.








*
Przyznaję, że nienawidzę tego rozdziału, bo w ogóle mi się nie podoba, ale chciałam w końcu go wrzucić, żeby móc ponownie pisać nouisowe smsy.

Proszę, nie bądźcie źli za jakość, ale komentujcie moje kochane maleństwa!

Happily | NouisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz