LOUIS
- MALIK, WYCHODZIMY NA ZEWNĄTRZ!
Podskoczyłem na krześle, słysząc krzyk Nialla. Blondyn stał wyprostowany, trzymając wymierzony w Zayna kij golfowy.
Spojrzenia wszystkich w pomieszczeniu skierowanie były na naszą czwórkę, a jeden z kelnerów powoli zmierzał w naszą stronę.
- Och, litości! - pomyślałem, wiedząc dokładnie jak skończy się ten wieczór.
Zayn napiął swoje mięśnie, a pojedyncza żyła pokazała się na jego czole. Był wściekły - całkowicie rozwścieczony, od kiedy zobaczył Harry'ego i Nialla w restauracji.
Nie byłem pewien, czy poradzę sobie z zapanowaniem nad jego groźnym temperamentem.
- Zayn, proszę cię! - Poderwałem się ze swojego miejsca, gdy czarnowłosy odepchnął wymierzony w siebie kij golfowy, stając blisko naprzeciw mojego przyjaciela.
Widziałem zwątpienie w oczach Nialla, gdy wysoka sylwetka Zayna pojawiła się tuż przed nim. Uniósł podbródek wyżej i stając na palcach, pokazał jedną ze swoich najpoważniejszych min.
- Chłopaki - odezwałem się, chcąc zakończyć ich morderczą wymianę spojrzeń, ale wtedy Zayn powiedział kilka słów za dużo, a ja zapragnąłem, żeby ktoś porządnie skopał mu tyłek. Znów zachowywał się jak totalny kutas.
- Zamknij się, Louis! - warknął. - Zamierzam raz na zawszę pozbyć się tej żałosnej atrapy przyjaciela z twojego życia. Możesz uznać to za prezent na drugą rocznicę naszego związku.
Chwycił Nialla za kołnierz, ciągnąc dziko w stronę wyjścia, a my z Harrym spojrzeliśmy na siebie z przerażeniem, pędząc za dwójką naszych walczących chłopaków.
Kiedy znaleźliśmy się na zewnątrz, Niall darł się wniebogłosy, próbując odgonić od siebie Zayna. Machał swoim kijem we wszystkie strony, mrużąc ze strachu oczy.
- Kurwa! - wrzasnął Zayn, gdy metal odbił się od jego palców.
Niall spojrzał wtedy na mnie zaskoczony.
- Trafiłem go, Lou Lou! - wykrzyknął szczęśliwy. Pokazałem mu kciuki w górę, a Harry spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Komu kibicujesz? - zapytał.
- To skomplikowanie - odparłem.
Grupa zainteresowanych bójką przechodniów zaczęła zbierać się wokół nas. Zayn i Niall wciąż niemiłosiernie szarpali sobą nawzajem, kiedy wraz z Harrym postanowiliśmy wkroczyć do akcji.
Z trudem odciągnąłem Zayna jak najdalej, gdy Niall trzymał już mocno dłoń Harry'ego, szukają na ziemi swoich okularów.
- Zniszczyłeś je! - zawołał, kiedy je odnalazł. Były złamane i brakowało w nich jednego ze szkieł. - Ty fiucie!
- Och, zamknij się! Nie obchodzą mnie twoje głupie okulary - odpowiedział Zayn. - Cholera, mam was wszystkich w dupie!
- Uspokój się - poprosiłem.
- Nie mów mi... ugh! Widzisz jak wyglądam?! - Wskazał palcem swój zniszczony garnitur. - Jestem cały brudny, moje włosy są do kitu, a ten idiota prawie złamał mi palce swoim głupim kijem!
Niall tupnął obrażony nogą gotowy podejść i nakrzyczeć na czarnowłosego jeszcze raz, jednak Harry zdążył zakryć jego usta dłonią i przyciągnąć jego małe, nadpobudliwe ciało do swojej piersi.
- Mam go, kurwa, dość! Nie po to dałem ci ultimatum, żeby znowu musieć na niego patrzeć - warknął, łapiąc mnie po chwili za łokieć. - Wracamy do domu. - Pociągnął mnie za sobą jednak wbiłem pięty w ziemię, pozostając w miejscu.
- Nie chcę wracać - powiedziałem szczerze.
- Przestań się wygłupiać, Louis! Zabieram cię do siebie!
- Nie. - Założyłem ramiona na piersi. - Chcę zostać i dokończyć naszą rocznicę.
- Do cholery, ta rocznica ssie! Tak jak cała ta restauracja i twój pieprznięty przyjaciel.
- Ssę lepiej niż ty - dodał Niall. Harry niechcący parsknął śmiechem, tym razem zasłaniając usta blondyna jak i swoje.
Zayn wyglądał na całkowicie poniżonego, gdy kilka osób wokół nas wypuściło z ust cichy śmiech.
- Jak chcesz. - Spojrzał na mnie urażony. - Baw się dobrze, ale beze mnie. - Z tymi słowami odszedł, zostawiając mnie samego w kolejną rocznicę naszego związku.
Ale tym razem nie zamierzałem przepłakać przez niego nocy.
Zamierzałem przytulić mojego przyjaciela, którego brakowało mi tak bardzo przez ostatnie sześć koszmarnych miesięcy.
*
Przyznaję, że nienawidzę tego rozdziału, bo w ogóle mi się nie podoba, ale chciałam w końcu go wrzucić, żeby móc ponownie pisać nouisowe smsy.Proszę, nie bądźcie źli za jakość, ale komentujcie moje kochane maleństwa!
CZYTASZ
Happily | Nouis
FanfictionNie czas leczy złamane serce, lecz najlepszy przyjaciel. Fanfiction w postaci SMSów. Uwaga: Proponuję czytać na telefonie. Emoji nie pokazują się za dobrze na komputerze. #30 w bestfriends [16.06.2018r.]