Lekcja 2

265 18 13
                                    

Tak jak radził Lelouchowi wewnętrzny głos niemożliwego do wyobrażanie mózgu, tak też uczynił.Chłopak właśnie dobiega zza budynek szkoły.Jego oczom ukazuje się zielonowłosa nieznajoma z papierosem w ustach, zamkniętymi powiekami i wygodnej pozycji.Tak jakby nie przejmowała się jutrem.

-Ej ty, wstajemy! - krzyczy wyciągając jej fajkę z ust i szturchając o barki.

-Nie śpię debilu - odpowiedziała spokojnym głosem otwierając zmęczone oczy.

-Mniejsza o to.Chcę abyś mnie zaprowadziła do zielonowłosej dziewczyny, bo głos mojego mózgu mówi, abym poprosił ją o pomoc! - krzyczy chłopak.

-To ja debilu - odpowiada równie spokojnie co poprzednio piękna nieznajoma.

-O, serio? Nie skapnąłbym się.W każdym razie, masz mi pomóc obalić rządy dyrektora i rady uczniowskiej! - Lelouch podnosi głos i wymachuje rękoma na różnorakie strony.

-Ano, spoko - dziewczyna beznamiętnie odpowiada po czym z kieszonki mundurka wyciąga kolejną fajkę.

-Ty tak na serio, bez żadnych "ale"? - pyta niedowierzający chłopak.

-No...w sumie to nie.Podpisz to - daje mu kartkę z zawartością: 

Ja [imię i nazwisko], oświadczam że zapoznałem się z warunkami omówionymi przez delikwentkę C.C. i zgadzam się na codzienne kupowanie jej pizzy w zamian za współpracę i czerwoną soczewkę do oka. 

[podpis]

-Co to za kartka wyrwana z książki telefonicznej? - pyta Lelouch machając papierkiem na prawo i lewo.

-Ey, uważaj na to! To nie z żadnej książki telefonicznej tylko z mojej zarąbiaszczej drukarki HP kupionej w przecenie na targu rupieci.Podpisujesz czy nie? 

-Ano dobra, ale zaraz...nazywasz się C.C? Przecież to imię jak dla psa! - śmieje się Lelouch.

-To nie imię tylko mhroczny pseudonim.Swoje dane wymazałam gumką w dzienniku nauczycielskim i nikt nie zna mojego imienia i nazwiska.Wracając do tego psa - twoje nazwisko brzmi jak sportowy samochód, który wozi co noc inną panienkę do twojego domu - odpowiedziała pewnie.

-Nie mam samochodu, ale dzięki za podsunięcie pomysłu 

-Debil.W każdym razie to jest twoja soczewka, teraz dzwoń mi po pizzę, bo mnie głód nacisnął - powiedziała dając chłopakowi małą, czerwoną soczewkę.

-Gdzie ja mam to włożyć? 

-Najlepiej do tyłka 

-Hmm, a nie do oka?

-Można i tak, a teraz dzwoń!

-To jednak włożę do oka

-DZWOŃ! 

W międzyczasie na korytarzu koło pokoju rady uczniowskiej, Nina, Rivalz i Milly ucinają sobie pogawędkę:

-Dobra Nino, założę się o stówę, że nie wejdziesz do pokoju rady uczniowskiej i nie krzykniesz "Euphemio, kocham cię" - śmieje się Rivalz.

-No, rzeczywiście tego nie zrobię - odpowiada Nina z czerwonymi policzkami szurając o podłogę

-Ale przecież ją kochasz, nie? - dopytuje się ciekawsko Milly.

Akademia GeassOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz