Właśnie wybiła godzina 7:25.Co z tego, że to jeszcze za wcześnie na przyjście do szkoły? Lelouch jest bardzo pilnym uczniem, więc przychodzi do szkoły, by w spokoju pouczyć się na lekcję.Żart.Przyszedł dzisiaj wyjątkowo tak wcześnie, bo j*e*any mechanik wiercił u sąsiadów tak głośno, że nasz główny bohater nie mógł w ogóle spać.W innym wypadku, Lelouch wciąż grzałby łóżko do dobrej 7:50, a potem w pośpiechu i tostem w ryju, biegł do budynku szkoły.W każdym razie, nie był samotny, bo spotkał tam C.C!
-Wiesz, mam dziwne przeczucie, że o czymś zapomniałem - mówi czarnowłosy z widocznym zastanowieniem na twarzy. -O moja Brytanio! Przecież to o Nunally zapomniałem! Chociaż w sumie, sama się obudzi.
-Obudzi, ale z wyra nie wstanie - powiedziała zielonowłosa.
-Nie odzywaj się, ty nie wiesz jakim trudem jest mieć niepełnosprawną siostrę, matkę w kryminale, a ojca na tronie w supermarkecie z tytułem "Król Promocji".W ogóle, ty masz jakieś rodzeństwo? - zapytał.
-Mam sto jeden kotów, niczym w tej bajce Pixara.
-To było Disneya, i na dodatek dalmatyńczyki!
-Miałam kiedyś psy dopóki nie przyszła do mnie opieka społeczna i ich nie zabrała.
-Z kotami mogą zrobić to samo! - krzyknął Lelouch zirytowany jej głupotą.
-Może, ale kotki łatwiej ukryć...na przykład w piwnicy - na twarzy C.C pojawił się wielki "lenny face".
-Za dużo internetu, zoofilu.
-Ey, Lelouch! - usłyszeli nagle głos.
-Kur...to te ameby, z którymi muszę się kolegować, won mi do krzaków! - powiedział i odepchnął ręką C.C, tak że ta wpadła w nieduże zarośla.
-Lelouch, Lelouch, Lelouch, z kim rozmawiasz? - zapytała Shirley podbiegając do niego z grupką innych uczniów.
-Em...z krzakiem - odparł.
-Jak go nazwałeś? - zaśmiał się Rival.
-Nie twoja sprawa, a tak w ogóle, jest 7:27, co tak wcześnie robicie w szkole, z*eby?
-Lepiej powiedz gdzie jest Nunally, nigdzie jej tu nie widzę - rozejrzała się Milly.
-Z łóżka nie chce wstać, leń głupi.
Tymczasem w domu Leloucha:
-Braciszku, jesteś tu? - pyta Nunnally rozglądając się dookoła.Chociaż w sumie nie, przecież ona jest ślepa...zostańmy przy tym, że tylko zapytała.
Wracając do szkoły:
-Taa, nie chce wstać - Lelouch spojrzał nerwowo na chodnik. - Swoją drogą, co tu robicie? - ponowił pytanie.
-Lelouch, ty rozkochałeś w sobie tysiące miliony dziewcząt np. tą rudą wywłokę stojącą za mną - Rival wskazał palcem na Shirley, która to pochylała się nad wspomnianym wcześniej krzakiem.
-Kolego Leloucha, co Lelouch najbardziej lubi? - pytała dziewczyna.
-Rety, a myślałem, że to Kallen jest po*ebana - czarnowłosy przewrócił oczyma. -Zaraz, jeśli teraz C.C się odezwie, to wyjdzie na jaw, że trzymam z najniebezpieczniejszą...no dobra, drugą najniebezpieczniejszą dziewczyną w szkole! - pomyślał przestraszony Lelouch.
-Shirley wciąż się nie pozbierała po tym krwotoku, więc nie wiń jej za to dziwne zachowanie, swoją drogą, musisz pomóc Villetcie rozkochać Jeremiaha - uśmiechnęła się Milly.
CZYTASZ
Akademia Geass
FanfictionZastanawialiście się kiedyś jak wyglądałby Code Geass gdybyśmy usunęli z niego wszelkie nadnaturalne moce, mechy, a całą fabułę osadzilibyśmy w szkole? Nie? W takim razie zapraszam do zapoznania się z moją wizją. Pisząc to próbowałem być śmieszny...