Wreszcie piątek, dzień po którym każdego czeka zasłużony wypoczynek, ale nie zapominajmy - i w tak cudnym dniu jak piątek, kochana rada uczniowska ma na swojej głowie masę obowiązków.No dobra - nie ma.Jedyne co robią to siedzą na czterech literach i użalają się jakie to mają smutne, smętne życie.
-Kto ze mną zagra w statki? - zapytała Cecile wymachując kartką.
-A co, zgubiłaś Lloyda? - zaśmiał się Suzaku.
-Nie, siedzi obok i żre pudding, nie widzisz? - odpowiedziała pewnie pokazując palcem na kolegę siedzącego po jej lewej stronie.
-Ja z tobą zagram i tak nie mam nic lepszego do roboty w tym ciasnym zadupiu - powiedział Jeremiah wstając z krzesła, lecz nagle poczuł jak coś uderza go w głowę, a w sumie był to papierek zwinięty w kulkę. -Do jasnej cholery kobieto, ty nadal ryczysz? - powiedział odwracając się w stronę płaczącej Villetty.
-Już ci do innej spieszno! - nakrzyczała na niego.
-O co poszło? - zapytał Suzaku drapiąc się po głowie.
-Nie czytałeś ostatniego rozdziału? - zaśmiał się Lloyd wymachując srebrną łyżeczką.
-Człowieku, ta psycholka składała mi jakieś niemoralne propozycje! - oburzył się zielonowłosy.
-Bo chciałam cię wyrwać! - szlochała dalej Villetta.
Nagle drzwi do pokoju otworzyły się i do pomieszczenia weszła wku*wiona jak zawsze przewodnicząca, no a za nią jej siostrzyczka.
-Słychać was na całym korytarzu - powiedziała kładąc swoje teczki na biurku.
-Cześć Suzaku-kun! - zawołała Euphemią machając do swojego ukochanego.Ten jedynie lekko uniósł rękę i odmachał, w sumie to i tak się bał, że przewodnicząca zaraz mu ją wykręci.
-Dobra idioci, słuchajcie mnie teraz wszyscy - powiedziała Cornelia wyjmując jakiś papierek z torby, lecz zanim zdążyła dokończyć, jej wzrok zawiesił się na płaczącej koleżance. -A tobie co? - zapytała.
-Facet ją odrzucił - powiedział za nią Lloyd.
-U to kiepsko, słuchaj, z facetami trzeba krótko, jak go zobaczysz w najbliższym czasie, rzuć mu cyrklem w twarz - poradziła przewodnicząca nadal trzymając w ręku tajemniczą kartkę.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję dziewczyny i przy okazji, na ranę na policzku Jeremiaha oraz złamany cyrkiel.
-Dobra, teraz mnie słuchajcie - ponownie zaczęła Cornelia, no ale na jej nieszczęście, Euphemia zobaczyła pająka na oknie i postanowiła podzielić się tym ze swoimi "przyjaciółmi" krzycząc na cały głos:
-Spójrzcie, biedronka!
No, ale że akurat nikt nie miał arachnofobii, prócz Suzaku, który schował się pod biurkiem cały blednąć, wszyscy czekali aż Cornelia dokończy to co chciała powiedzieć.
-Jak mi jeszcze raz przerwiecie, zakleję wam taśmą usta i przywiążę do krzesła karząc oglądać tak przez godziny "50 twarzy Greya" - zagroziła.
-To ten film, który masz w zakładce najczęściej odwiedzanych stron? - zapytała Euphemia z niewinnym uśmiechem na twarzy.
-A skąd ty wiesz co ja mam w zakładkach, w ogóle - skąd znasz hasło do mojego laptopa? - oburzyła się przewodnicząca.
-Suzaku zgadł i razem oglądaliśmy.Powiedział, że z wielką przyjemnością stałby się moim panem Greyem, ale że boi się wp*erdolu od pewnej osoby - wyjaśniła ciąglę niewinne szerząc usta.
CZYTASZ
Akademia Geass
FanfictionZastanawialiście się kiedyś jak wyglądałby Code Geass gdybyśmy usunęli z niego wszelkie nadnaturalne moce, mechy, a całą fabułę osadzilibyśmy w szkole? Nie? W takim razie zapraszam do zapoznania się z moją wizją. Pisząc to próbowałem być śmieszny...