Zastanawialiście się kiedyś jak wyglądałby Code Geass gdybyśmy usunęli z niego wszelkie nadnaturalne moce, mechy, a całą fabułę osadzilibyśmy w szkole? Nie? W takim razie zapraszam do zapoznania się z moją wizją.
Pisząc to próbowałem być śmieszny...
-Lelouch debilu, jak cię nakryją to po tobie, chyba o czymś zapomniałeś...
-A oni, obudzą się później i im się wszystko wytłumaczy.
-To też, ale pizza!
-Do jasnej cholery przecież pamiętam! Już dzwonię - Lelouch wyjął swojego zarąbiste ajfona i wykręcił numer do pizzeri.
-K*r*a, ale mnie głowa nawala, czuję się jakbym dostał z palantówki - Lelouch za swoimi plecami usłyszał zmęczony głos.
-Le...Zero, on wstał! - powiadomiła go C.C.
-Ey, kim jest ten pedał w cyrkowym przebraniu? - zapytał ocierający podkrążone oczy Diethard.
-Nie pedał tylko twój szef! - chłopak w kombinezonie podniósł głos.
-Pracuję dla pedała? - zapytał ponownie.
-A chcesz jeszcze raz zasnąć! - Lelouch podniósł małą piłeczkę i pomachał nią Diethardowi pod oczyma.
-Nie ziom, tylko żartuję.Te śpiące królewny to też będą dla ciebie pracować? - spytał blondwłosy wskazując na nieocknięte jeszcze Kaguę, Rakshatę i Kallen.
-Ta, poczekajmy zanim się ockną, a tym czasem pomyślmy nad sensem życia... - zaproponował Lelouch.No ale, że to trwało bardzo długo, C.C ukra...pożyczyła wiadro z wodą od woźnej i wylała jej zawartość na głowy śpiącego trio, podziałało jedynie na jedną osobę.
-Tsunami! - wykrzyczała wystraszona Kallen.
-Nie tsunami p*z*o, to tylko woda z kibla napełniona w wiaderko woźnej - odezwał się Lelouch.
-Lelouch, dlaczego mnie uśpiłeś? Czyżbyś chciał wykorzystać moje ciało bez mojej wiedzy? - zapytała zarumieniona.
-Co, nie! Karyna, co ty sobie za bajki w tym po*eb*nym łbie układasz? Poza tym, obok ciebie była jeszcze Rakshata, Kagua...
-Lelouch, a więc lecisz na trzy fronty? Ale skoro ty tak zadecydowałeś, to ja nie będę się sprzeciwi...
-Nie tępa p*z*o! Przecież uśpiłem też Dietharda! - wyjaśniał chłopak.
-A więc do tego jesteś biseksualny? Rozumiem i jestem gotowa w pełni to zaakceptować!
-Co? Nie! Ja ty...ey zaraz, ty wiesz kim jestem? - zapytał zdziwiony.Przecież miał na głowie kask i myślał, że nikt nie jest w stanie go w nim rozpoznać.
-No oczywiście! Czy ty myślisz, że ja nie rozpoznam swojego ukochanego? - Kallen posłała uśmiech w jego stronę.
-K*r*a, jest źle, C.C, gdzie Diethard? - zapytał Lelouch.
-A skąd ja mam wiedzieć? Poszedł sobie - odpowiedziała egoistycznie i położyła się w swojej ulubionej pozycji.