Prolog

42 0 0
                                    

Siedzę sobie na dachu bloku w którym mieszkam. Gwiazdy są takie piękne. W sumie to tylko one są piękne w tej całej rzeczywistości. Zaczęło mi się robić zimno, ale nie wrócę do domu. Jeszcze nie. Niech wszyscy pójdą spać. 

By umilić sobie czas wyjąłem z kieszeni moją przyjaciółkę. Podwinąłem lekko koszulkę przejechałem zimnym metalem po swojej skórze. Poczułem delikatny uspakajający ból, a może pieczenie? Nie wiem... Odczuwam to tak często, że nie czuje różnicy. Ciepła czerwona ciecz spływa po mnie. 

Bip. Bip. 

Wyciągam telefon z kieszeni. Nieznany numer. Przeczytałem SMSa. 

Nieznany: Mam dla ciebie propozycje nie do odrzucenia. Wydajesz się do tego idealny. To raczej nie jest trudne. Rozkochać i zniszczyć Park Jimina. Na tym polega to zadanie. Oczywiście zapłacę za to. 

-Park Jimin.

Wyszeptałem. Wstałem i obróciłem się kilka razy uśmiechając się szeroko. 

-Nawet nie będziesz wiedział, kiedy trafi cię strzała Amora. 

Zaśmiałem się.

-Tylko szkoda, że ta strzała cię zabije.

Przepraszam...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz