Wróciłem do domu. Zaniosłem mamę, która zasnęła przy stole, do łóżka. Przykryłem szczelniej moją młodszą siostrzyczkę. Zgasiłem telewizor. Poszedłem wziąć prysznic. Wrzuciłem bluzkę do prania. Na szczęście mama nigdy nie pyta skąd ta krew. Po prysznicu udałem się do swojego pokoju. Dostałem kolejnego SMSa. Ten sam numer.
"Spotkajmy się jutro przed szkołą o 7:30. Chciałbym wszystko szczegółowo omówić."
Westchnąłem. Co tu omawiać? Włączyłem laptopa. Starałem się odszukać jak najwięcej informacji o tym człowieku. Przejrzałem jego facebooka, instagrama i tweeta. Sporo imprezuje. Lepiej dla mnie. Będzie łatwiej go zaczepić. W końcu natrafiłem na jakieś zdj na którym był. Prawie zleciałem z krzesła. Cholernie przystojny, mega umięśniony, roztaczał aurę takiej wolności. Coś pod tytułem "bawmy się jakby nie było jutra". Przygryzłem wargę dalej oglądając jego zdjęcia. Kurde... Mam nadzieje, że dużo dostanę za tego gościa. Nie będzie łatwo go uwieść.
Wyłączyłem wszystko i położyłem się spać. Rano szybko się ogarnąłem i ubrałem. Ucałowałem moje dwie księżniczki i pobiegłem do szkoły. Ustałem przed wejściem do szkoły. Kątem oka widziałem Jimina. Rozumiem, że jestem w tej szkole dopiero od miesiąca, ale jak ja mogłem wcześniej go nie zauważyć?
-Kim Taehyung.
Odwróciłem się do chłopaka. Widać było, że nie spał przez ostatnie kilka nocy tylko płakał.
-Ta. A ty to?
-Jeon Jungkook. Ja w sprawie Park Jimina...
Wysłuchałem wszystkiego co miał mi do powiedzenia. Mówił bardzo szczegółowo, co mnie bardzo ucieszyło. Powiem szczerze, że sam takiej wiedzy bym nie zdobył.
Park Jimin. Typowy Bad Boy. Lecą na niego wszystkie laski i nie tylko. Przespał się już z ponad połową miasta. Przez jego łóżko przewijają się nie tylko dziewczyny, ale również chłopacy. Kocha urocze rzeczy, ale nigdy się do tego otwarcie nie przyznał. Ulubiony typ kobiety/faceta to uroczy i sexowny. Mam nadzieję, że spełniam kryteria. Dowiedziałem się jeszcze kilku istotnych rzeczy. Np. takich, że Jungkook też był jego ofiarą. Bajerował go przez 3 miesiące. Zapewniał, że jest najważniejszy i tylko jego kocha. Po tym jak go przeleciał jakoś przestał o tym wspominać. Jeon dowiedział się potem, że na boku ma jeszcze kilka osób. Kiedy chłopak mi o tym mówił o mało co się nie popłakał.
-Chce byś go upokorzył, zniszczył, a najlepiej zabił. Chce by umierał w samotności i cierpieniu.
-Spokojnie. Najpierw zajmijmy się tym, że muszę go uwieść.
Uśmiechnąłem się lekko. Nie wiem przez kogo mnie wyczaił, ale ma chłopak szczęście. Bo ja tej roboty na pewno nie spierdole.
-A właśnie. Taehyung... Co do pieniędzy to się nie przejmuj. Mam ich dużo. Zapłacę ci tyle ile będziesz chciał.
Pokiwałem głową. Życzyłem mu jeszcze miłego dnia i wszedłem do szkoły. Zastanawiałem się jak mam do niego zagadać w jakich okolicznościach. Kiedy tak sobie gadaliśmy ktoś zaszedł mnie od tyłu. Odskoczyłem na szafki.
-Boże, Jin. Jeszcze raz mnie wystraszysz to cię zabije.
-Przyjaciela nie zabijesz.
-Pomyślę nad tym.
Zadzwonił dzwonek. Usiedliśmy w ławkach. Profesor wszedł i od razu zaczął coś omawiać. Nudy. Cały materiał opanowałem już dawno temu. Niepotrzebnie tutaj siedziałem. Odwróciłem się w stronę Jina.
-Ej Jin potrzebuje pomocy.
Chłopak odwrócił się niechętnie w moją stronę.
-W jakim sensie?
-Musisz zmienić mój wizerunek.
Spojrzał na mnie podejrzliwie. Westchnąłem i opowiedziałem mu wszystko. Spojrzał się na mnie jak na kompletnego idiotę. Dopiero kiedy spuściłem głowę oprzytomniał.
-Masz jakieś problemy?
-Ja nie... Ale moja mama tak... Ma długi i to dość spore. Jin. Potrzebuje tych pieniędzy. Proszę pomóż mi. Sam z siebie nie wziąłbym tego.
Spojrzałem na niego błagalnie. Czułem jak słone łzy cisnął mi się do oczu.
-Proszę...
-No dobra. Nie rozklejaj mi się tutaj. Pomogę ci. Ma być 50%-słodkości, 50%-sexu? Będzie. Po szkole kupimy farbę do włosów, bo kolor na pewno musisz zmienić. Ubierasz się dobrze, więc z tym nie będzie problemu.
Uśmiechnął się szeroko i roztrzepał moje i tak niepoukładane włosy.
-Wszystko będzie dobrze. Dziś jest impreza u mojej siostry. Na pewno będzie tam i on. No wiesz... Cycate studentki i umięśnieni studenci. Pewnie będzie chciał kogoś przelecieć. Jak się postarasz to możesz to być ty.
Zarumieniłem się soczyście i spuściłem głowę. Zadzwonił dzwonek. Spakowałem się i wyszedłem. Jin pobiegł za mną.
-Nie mów, że ty jeszcze nie ten tego...
Pokręciłem głową.
-Ta, ja jeszcze nigdy nie ten tego.
-Może do tego nie dojdzie. W razie czego to kopnij go w jaja i uciekaj, najlepiej do mnie. Ja się nim lepiej zajmę.
Pokiwałem głową. Lekcje mijały dość szybko. Po szkole zahaczyliśmy o parę sklepów i poszliśmy do niego. Usiadłem na krześle tak jak prosił. Po jakimś czasie moje blond włosy zamieniły się na czekoladowe. Nie powiem, że nie odpowiadał mi ten kolor, ale wolałem poprzedni. Przebrałem się w czarną bluzkę z krzywym nadrukiem "Fuck off", czerwoną bejsbolówkę, czarne rurki z rozcięciami na kolanach i czerwone trampki. Jin podkreślił mi jeszcze tylko oczy i byłem gotów. Stresowałem się, ale co mogę na to poradzić. Zadzwonił jeszcze tylko do swojej siostry, że wpadnie na imprezę i wyszliśmy. Nie mieszkała daleko od niego, ale i tak miałem wrażenie jakbyśmy szli tam wieczność. W końcu dotarliśmy. Ustaliśmy przed domem z którego wydobywała się głośna muzyka. Wdech wydech. Pociągnąłem za klamkę i pchnąłem drzwi. Uśmiechnąłem się. Od razu go dostrzegłem.
Park Jimin we własnej osobie.
CZYTASZ
Przepraszam...
FanfictionTo jest mój pierwszy ff, więc prosiłabym o wyrozumiałość. Wiek bohaterów został zmieniony na potrzeby ff.