Następnego dnia obudziłem się dziwnie wyspany. Nie miałem żadnych koszmarów ani nie miałem problemów z zaśnięciem. Jedyną złą rzeczą było to, że cholernie byłem głodny i bolało mnie wszystko.
- Wstawaj suko - do środka wszedł ktoś obcy, chyba Louis. - No ruszaj się!
Szybko podniosłem się i spuściłem głowę na dół.
- W porządku, tym razem ci wybacze i nie dostaniesz kary, ale następnym już nie będę taki dobry - warknął i przybliżył się do mnie.
Z daleko mogłem poczuć zapach jego perfum i chłód bijący od niego. - A teraz na kolana, zobaczymy czy jesteś dobry w obciąganiu.
Powoli opadłem na kolana, a on o razu włożył mi do ust swojego członka.
Pierwszy raz to robiłem i mogę powiedzieć, że nie lubię tego uczucia ani smaku.
- Dobra, wstawaj - wyjął swojego członka. - Teraz tyłem do mnie, ale najpierw zdejmij ubranie.
- Nie, proszę nie rób tego - prosiłem go.
- Jeżeli nie zrobisz tego sam, to ja to zrobię. A to będzie już bardziej bolesne.
Poddałem się, jak najwolniej ściągnąłem ubrania i obróciłem się tyłem do niego.
- Aa! - wrzasnąłem, gdy nagle coś włożył do mojego wnętrza.
Nie był to jego penis, bo było to twarde i zimne.
Po chwili zobaczyłem, że wokół moich bioder i między nogami mam jakiś pas. Louis przypiął to coś do mnie.
- A teraz, usiądź - nakazał i się zaśmiał, ale mi nie było ani trochę do śmiechu. - Siadaj!
- Nie, proszę - rozryczałem się. - Błagam!
Jednak Louis był nieugięty, a nawet zdenerwował się bardziej. Popchnął mnie, a ja upadłem na pupę, przez co napiłem się na to coś. Zacząłem jeszcze bardziej płakać, jedyne czego chciałem, żeby to już był koniec.
- A teraz mnie posłuchaj - warknął i ukucnął przede mną. - Jutro tu wrócę i ci to wyjme, jeśli w jakiś sposób sam zechcesz to zrobić to obiecuję ci, że tego pożałujesz, jasne?
- Tak - szepnąłem i poczułem jak uderza mnie w twarz.
- Tak, co suko?!
- Tak, Mistrzu.
I wyszedł.
![](https://img.wattpad.com/cover/86671272-288-k907012.jpg)