Part 1

52 4 0
                                    

Schodząc ze schodów usłyszałam dźwięk tłuczącego się szkła. Przyśpieszyłam kroku i wchodząc do kuchni zobaczyłam mojego starszego (ale nie najstarszego) brata Martina który własnie zbiera z podłogi kawałki talerza na którym jeszcze przed chwilą była jajecznica.

- I widzisz co zrobiłaś?! To przez ciebie.. - powiedział spoglądając na mnie z dołu

- Wybacz braciszku, oczywiście masz racje - Zapytałam z lekkim uśmiechem na twarzy ponieważ znam go i wiem ze lubi się ze mną droczyć jak i na odwrót.

- Tak więc nie dość, że bd głodny to jeszcze spóźnie sie do szkoły..
Nicolas do cholery!!!- Zaczął drzeć się na całe gardło.

- Nie drzyj sie debilu bo obudzisz mame! Przyszła z nocki!

- No co.. nie moja wina ze nie słyszy.. miał mnie odwieźć dzis do szkoły.

- Ooo to mnie też pewnie podwiezie - powiedziałam i pobiegłam na gore do łazienki by mu to oznajmić.

Po wielkich bólach i męce zgodził sie. Nie wiem z czym ma problem.. Ma przecież po drodze.. Martin jest odemnie 2 lata starszy więc chodzi do 3 klasy liceum. A Nicolas ma 22 lata i już pracuje i studiuje zaocznie.

Dzień był słoneczny, założyłam białe spodnie z dziurami na kolanach, czarną luźną koszulke a na plecy narzuciłam bordową bomberke ponieważ o 7 rano wcale nie jest za gorąco. Czekam tylko gdy zaczną się wakacje i wyjade do Taty. Tu mamy morze ale Melbourne oblewa Ocean Indyjski tam wszystko jest hmm.. piękniejsze. Tęsknie za Danielle i Brigide, moje dwie wariatki. Na samą myśl o naszych odpałach i imprezach dostaje banana na twarzy. Nie to, że moja przyjaciółka z Newcastle jest jakaś zła, kocham ją jak siostre. Wszystkie uwielbiam i żadnej nie faworyzuje. Z moich myśli wyrwał mnie Martin pstrykający mi palcami przed oczami..
- Te, obudź się. Twój przystanek

Zobaczyłam, że jesteśmy już pod moją szkołą. Wysiadłam wcześniej szturchając po włosach moich braci. Kierując się do szatni wyciągnełam telefon i napisałam do Andrei, mojej przyjaciółki, że czekam na nią przy sali od angielskiego. Po paru minutach gdy zdążyłam usiąśc przed klasą widziałam jak Andrea idzie w moim kierunku trzymająć za ręke Johana, swojego chłopaka. Jest dość przystojnym blondynem, 178cm wzrostu. Jest naprawde bardzo spoko, a pozatym wyglądają z Andi taak słoooodkoooo..
Przywitali się ze mną, a nastepnie Johan zostawił nas same i poszedł na swoje lekcje.
- Jak tam? Jeszcze tydzień i Wakacje! Nie moge się doczekać. Lecimy z Johanem do Perth!! Jejjuuu az mam ciarki. - podekscytowana zaczęła gadać.
- Jej super! Ja jak zawsze wybieram sie do taty - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Zapowiadają się super wakacje, może nareszcie poznasz jakieś super ciasteczko do schrupania! Mmm - wrzasnęła znacząco poruszając brwiami
- Tak tak.. - odpowiedziałam unikając tematu. Strasznie chciałabym mieć chłopaka.. ale jakoś nie moge znalesć odpowiedniego.. mówią, że jak się czegoś szuka to nigdy się nie znajdzie.. no cóż.

Zadzwonił dzwonek więc wszyscy weszliśmyc do klasy. Lekcje są luźne, jak to bywa w ostatnim tygodniu przed wakacjami. Siedzimy, gadamy i lekcje mijają. O 13 skończyłam lekcje. Mam dziś szczęscie bo nie musialam znow się tłuc autobusem tylko podwiózł mnie Johan, oczywiscie z Andreom. Umówiłysmy się dziś na zakupy bo przecież trzeba kupić sobie coś nowego na wakacje. Mam w planie kupić sobie ogrodniczki, jakiś fajny kombinezon i sexi bikini.
W domu nikogo nie było, weszła na góre i zostawiłam torbe, związałam swoje długie włosy w koczka by mi nie przeszkadzały i wzięłam szybki prysznic ponieważ długie spodnie to jednak był zły pomysł i jestem cała mokra od potu.
Z racji tego, że zaczyna się lato, dbam troszkę o linie, ćwicze, i odżywiam się raczej zdrowo.. mam tu na myśli nie jedzenie zbyt tłustego i słodyczy.. Mama napisała mi sms z wiadomoscią, ze pojechała do babci pomoc jej w ogródku. Na szczęscie zrobiła obiad. Mmm moja ulubiona grochówka. Zjadłam szybko i poszlam wyszczotkować zęby.. była już 14.15 a o 15 mam czekac przed bramą na Andree, jej chłopak to prawdziwy skarb, zawiezie nas po drodze na siłownie.. wrócimy pewnie autobusem bo 2 godziny na zakupy to zbyt mało..
Noszę aparat ortodontyczny więc mycię zębow zajmuje mi dużo więcej czasu. Wyczesałam włosy, zrobiłam delikatny makijaż, ubrałam się w szorty i koszulke i byłam gotowa do wyjścia. Przed bramą czekało już na mnie srebrne Audi.

Oto pierwszy rozdział mojego opowiadania. Dopiero zaczynam pisać na wattpadzie więc przymróżcie oko na błędy 😉 Mam nadzieje, że opowiadanie wam się spodoba. Następny rozdział niedługo ❤

3753 KilometersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz