Part 11

7 1 0
                                    

Weszliśmy do kina, kupiliśmy sobie picie i ruszyliśmy do sali kinowej. Mieliśmy spoko miejsca bo na samej górze od brzega wiec było dobrze widać i żadna głowa mi nie zasłaniała ekranu, jestem niska wiec niestety często mi się to zdarzało, że oglądałam film jednym okiem. 

2 godziny później:

Film się skończył, wychodzimy z kina. Seans powiedzmy, że mi się podobał. Było widać, że Nath jest zainteresowany i to bardzo, ja chyba raczej wole coś romantycznego.

Nathan: No to co? teraz lody, gofry, naleśniki a może restauracja? Jak tam wolisz. - spytał się z uśmiechem na twarzy wkładając obie ręce do kieszeni spodni tak jakby był zestresowany moją obecnością.

Zaśmiałam  się i udałam minę  zamyślonej po czym wypaliłam: Mam ochotę na wino! Co ty na to? Pojedziemy do supermarketu, kupimy wino, jakieś chrupki i jedziemy do domu?

Nath spojrzał się na mnie z lekkim szokiem ale odparł - Okej

Gdy siedzieliśmy już w samochodzie zaczęła się rozmowa

Nath: Ty to chyba nie bardzo lubisz jeść na miescie cnie? 

Ja: Hm.. nie lubie sprawiać kłopotu dlatego zazwyczaj wybieram małe zakupy w sklepie i kanapa przed telewizorem XD - odpowiedziałam spoglądając na jego rekacje, on zaśmiał się i szybko na mnie spojrzał

Nath: Przecież mi nie robisz problemu, gdybym był skąpy i nie miał pieniędzy nie proponowałbym Ci takich możliwości typu restauracje, ale jak wolisz siedzieć w domu przy winku to nie ma sprawy

Uśmiechnęłam się i wlepiłam twarz w szybę przyglądając się migającym światłom.Gdy dotarliśmy do sklepu wyszłam szybko w sumie nawet nie czekając na mojego''szofera'' jeśli mogę go tak nazwać. Wzięłam koszyk sklepowy i ruszyłam w alejkę z alkoholem. Za chwile Blondyn mnie dogonił i stanął centralnie za mną mowiąc mi do ucha tak, że aż się przez chwile wzdrygnęłam - A pani to nie za młoda na alkohol? Potem twój ojciec będzie mówił, że upijam mu niepełnoletnią córkę..                                                                                                                                                  Odwróciłam się do niego mówiąc proste stanowcze ''nie'' i dalej szukałam swojego ulubionego wina, za pare chwil pokazałam mu z uśmiechem butelkę różowej Kadarki. Wziął ją w ręke i obejrzał do okoła.. według mnie robiąc to bez żadnego sensu..

Nath: Hm... półsłodkie? spojrzał na mnie kontem oka (tak.. oko nie ma kąta wiem..)

Ja: Jes, of kors. Nie lubisz?

Nath: Ja raczej preferuje mocniejsze trunki no ale niech będzie. - puścił mi oczko i włożył butelkę do koszyka. Chodziliśmy między alejkami i patrzeliśmy na co moglibyśmy mieć ochote, ja wzięłam jeszcze paczke malych wafelkow .. mozna było się po mnie tego spodziewać. A Nath wziął dwa kubeczki lodow czekoladowo wiśniowym mmm

Poszliśmy do kasy, stojąc w kolejce przyglądałam się dookoła z nudow, w tym samym czasie popatrzyłam na rękę Natha wędrującą na półkę z .. prezerwatywami.. spojrzał na mnie i chyba obserwował moją reakjce.. wyobrażam sobie jak musiał wyglądac moj wyraz twarzy skoro za chwile Blondyn zaczął się głośno śmiać trzymając się za brzuch, poczułam na policzkach lekkie pieczenie.. no tak.. rumieńce.. tylko ich tutaj mi brakowało. odchrząknęłam a Nath uspokoił się troche nadal z szerokim uśmiechem na twarzy przyglądając się mi.. za chwile pokręcił lekko głową i puścił mi oczko. 

Gdy wyszliśmy ze sklepu czułam się co najmniej głupio, gdy zaczęliśmy jechać do domu co chwila spoglądałam na Nathana, uśmiech nie schodził mu z twarzy.

Ja: Co Cię tak śmieszy? - spytałam przekręcając się w jego stronę. On tylko na mnie spojrzał i wrocił wzrokiem na ulicę, cały czas miał na twarzy ten sam uśmiech, gdy podjechaliśmy pod bramę mojego domu zgasił silnik, wyjął kluczyk ze stacyjki i spojrzał się na mnie -

Nath: Cały czas mam przed oczami twoją minę ze sklepu. - przeniosłam wzrok z jego twarzy i uśmiechnęłam się pod nosem.. wiedziałam no ugh, jaki wstyd. - wysiadł z samochodu, a ja za nim. Otworzyłam drzwi naszego domu. Myślałam, że tata będzie u siebie ale nikogo nie było. Dziwne.

Podałam Nathanowi korkociąg, i w czasie gdy on otwierał wino ja poszłam po kieliszki i jakąś miskę na przekąski. postawilismy nasz żarełko na stoliku przed telewizorem i włączyliśmy jakiś kanał z muzyką.. poszłam włożyć lody do zamrażarki, gdy się obróciłam, przede mną stał Nath, byliśmy tak blisko że nasze ciała prawię się stykały, nawet nie zdążyłam spojrzeć mu w oczy a on chwycił moją twarz w dłonie i zaczał całować.

Miał tak miękkie usta, złapałam za jego włosy, on objął mnie rękoma w talii. staliśmy tak całując się z jakieś 15 minut.. może dłużej, może krócej.. straciłam poczucie czasu. chwycił mnie za biodra i wziął mnie za ręce, cały czas całując się przeszliśmy na kanapę, gdy położył mnie na niej i cały czas całując zaczął jezdzic rękom po moim brzuchu, ocknęłam się i szybko wstałam, nie wiem czemu ale się przestraszyłam. Nie wiedział o co chodzi.. w sumie ja sama nie wiem co mi się stało.. usiadł obok mnie i złapał mnie za ręce i spojrzał w oczy .

Nath: Coś nie tak? Za szybko? - spojrzał na mnie z przejęciem

Ja: nie, ja po prostu.. zwiesiłam głowe, nie wiedziałam co mu odpowiedzieć

Nath: przestraszyłaś się tych prezerwatyw w sklepie? - zaczął się smiać i znowu pocałował moją dłoń. -  Lari, spokojnie, chciałem tylko zażartować, nie bój się, o nic minie chodziło. A teraz.. po prostu nie mogłem się powstrzymać. Przepraszam, jeśli zrobiłem coś nie tak.

Ja:  popatrzyłam się na niego i zasmiałam się  sama z siebie, już drugi raz w tym dniu było mi tak cholernie głupio za siebie, to chyba za dużo razy jak na jeden dzień. Spojrzałam mu w oczy po czym przysunęłam się do niego i znów złączyłam nasze usta.






To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 16, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

3753 KilometersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz