Part 7

31 4 0
                                    

-Jesteś totalnym idiotom! - Zaczełam krzyczeć i pośpiesznie wychodzić z wody. Nathan jakby niczym się nie przejmując zanosił się smiechem trzymając się na brzuch.

- no nie gniewaj się małaa - trochę się uspokoił ale nadal szeroki uśmiech widniał na jego twarzy, ja zaczęłam się wycierać do sucha ręcznikiem. Super, no to się poopalałam.

- Nie musiałeś mnie wrzucać do tej wody. Umiem sama chodzić - odpyskowałam mu. Usiadłam na ręczniku i naburmuszona zaczęłam smarować się na nowo olejkiem.
On usiadł koło mnie, posiedział troche w bezruchu.. jakby nad czym rozmyślał . Po chwili zaczął się kołysac tym samym szturchając mnie co chwile w ramie.

- Dobra, zapraszam Cię na przeprosinowy obiad,zgoda? - popatrzył się na mnie z uśmiechem na ustach.

- Z deserem. - powiedziałam oschle.
On się tylko zaśmiał dźwięcznie zarażając mnie tym.

- Z deserem, z deserem. -potwierdził i znowu zaczął się śmiac.

Około godziny 14 zaczeliśmy się zbierać z plaży.

- No to gdzie jedziemy jeść? - spytałam się w drodze do samochodu

- Hm.. a co byś zjadła? -

- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. - zaczełam się śmiać. Lubis być czasem taka wkurwiająca.. hihihi 😈 -a tak serio to mam ochote na naleśniki.. nawet możemy je sami zrobić. Uśmiechnęłam się promiennie

- Oo, smacznie i to jeszcze za darmo. Zgadzam się - zaczął się smiac

- Eeejj! Nie ma tak dobrze, masz mi pomóc! - odpowiedziałam z wyrzutem. - jedziemy do sklepu i kupujesz nutelle i jagody!

- ehh no dobra - odpowiedział wsiadając już do samochodu

- Co tak wzdychasz? To ty sam powinieneś robić te naleśniki, miały być przeprosinowe DLA MNIE!- podkreśliłam ostatnie słowa i obużona odwróciłam się udając obrażoną.

- Znam twą łaske i dziękuje Ci, że mi pomożesz. - powiedział z rozbawieniem na ustach.
Ahh jak ja kocham się droczyć  ❤ hahaha. Ruszyliśmy już z pod plaży i kierowaliśmy się do mojego domu, oczywiście po drodze skręcając po dodatki do naleśników. Taty zapewne nie było i nie będzie do 18.. muszę napisać do dziewczyn bo mało dziś z nimi gadałam, będą się martwić.

Ja : Hej dziewczynyyy! Jak tam u was? Wszystko ok?
Dany: U mnie tak, a ty co dziś robisz? Byłam u ciebie ale nikogo nie było..
Ja: Byłam z Nathanem na plaży, a teraz jedziemy do mnie robić naleśniki przeprosinowe dla mnie.. nie pytaj. Dłuuga historiaa, opowiem poźniej ;^
Dany: Z Nathanem? Z moim kuzynem? Serioo omggg
Ja: Tak 😏
Dany: Chciałam wpaść, ale chyba jednak zostawie was samych ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ja: Pff.. jak chcesz to wpadaj.
Dany: tak tak.. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ja: Dobra spadaj.. 😘😘
Dany: Nara ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ja: spadaj z tymi buźkami lenny co.. 😂

Gdy skończyłam jakże przyjemną wymiane zdań z moją przyjaciółką, dojechaliśmy już do domu.. widziałam, że Nath chciał otworzyć mi drzwi jakk zwykle ale ja się dziś nie dałam, i na złość mu zrobiłam to sama. Otworzyłam dom i weszłaam do środka zostawiając zakupy w kuchni, które Nath zrobił w między czasie.

- Dooooobra. Więc rób, ja popatrze - rozsiadłam się na krześle i patrzyłam się na ruch jaki zrobi chłopak.

- Tak? Nie ma sprawy.. ale musisz dać mi składniki- usmiechnął się i podwinął niewidzialne rękawy.

- Okej. - wstalam od stołu i podałam mu mleko, mąke, jajka i sól. Następnie znowu zajełam swoje miejsce.
Przyglądałam mu się przez cały czas. Jakie to miłe uczucie gdy mężczyzna robi Ci jedzenie a ty tylko siedzisz i się przyglądasz.
Gdy skonczył postawił fure naleśników przedemną na stole a ja wzięłam się za smarowanie ich nutellom i składanie ich w trójkąty. Naleśniki były supeer pyszne, brakowało mi takiego jedzenia. Jeszcze troche nalesnikow zostało wiec przykryłam je talerzem i odstawiłam na bok by tata je sobie odgrzał gdy przyjedzie z pracy.

-Nathan.. chce wziąć kąpiel i odpocząć. - popatrzyłam sie na niego i uśmiechnełam

- Ok. - odpowiedział jakby nic sobie z tego nie zrobił i rozsiadł sie na kanapie przed telewizorem skacząc po kanałach.

- Naaaathaaaan - przewrociłam oczami i znow popatrzyłam sie na niego unosząc lewą brew do góry.

- O co chodzi? - udawał, że nie rozumie .. cwaniaczek.

- No idz sobie - w końcu wypaliłam prosto z mostu zkładając ręce na piersi.

- Ughhh, dobra. - wstał i skierował się do korytarza. Ja obserwowałam jego ruchy. - to co? Widzimy się jutro? - spytał z uśmiechem

- Mmmm. - udawałam, że się zastanawiam. - dobra, niech Ci będzie - odpowiedziałam  sięgając po pilota i przełączając na jakiś kanał z muzyką.

- No to cześć - nie zauważyłam jak podszedł do mnie. Położył dłonie na moich biodrach i smoknął mnie lekko w policzek. Wyobrażam sobie jakiego musiałam spalić buraka. Uśmiechnął się do mnie i wyszedł. Nawet nie pomyslałabym, że to zrobi. Ale czym ja sie ekscytuje, to zwykły buziak w policzek na dowidzenia.. Poszłam do pokoju po sportowe szorty i białą zwiewną koszulke, następnie skierowałam się do łązienki nalewając letniej wody do wanny. Gdy jest lato, uwielbiam leżeć w letniej wodzie. Jest dziś gorąco, ale jest troche zachmurzone.. tu chyba rzadko pada.. no ale coż. Jest już 16 więc się wykąpie i może zadzwonie po dziewczyny.. co będe tak sama siedzieć. Do wanny nalałam sobie mojego ukochanego, kokosowego płynu do kąpieli i włączyłam sobie muzyke. Weszłam do wody i leżałam  relaksując się. Gdy się ocknęłam, spojrzałam na zegarek w telefonie. O kurde.. 16.41.. nieźle sie zasiedziałam. Wyszłam, szybko okrywając się ręcznikiem i wycierając. Dobrze jest się umyć po takiej kąpieli w słonej wodzie. Ubrałam się i wyszłam z łazienki, w tym czasie pisząc sms'a do Danielle i Brigide. Po paru minutach Dany była już u mnie, musiałysmy jeszcze poczekać na Gigi, ktora ma troche dalej, ale za to ma po drodze do sklepu więc kupi nam coś słodkiego. Ja preferuje jak zawsze 2 rodzaje ciastek czyli hity oraz jakieś owsiane lub ewentualnie maślane i oczywiście sok pomarańczowy ❤
Za chwile wszystkie siedziałyśmy już przed telewizorem oglądając ,, Love Rosie" ( polecam, swietny film).
Gigi kupiła nam butelke wina i popijałyśmy i rozmawiałyśmy o tym co wydażyło się w tym roku w czasie gdy sie nie widziałyśmy. Wszystkie się wypłakałyśmy, wyżaliłyśmy. Babski wieczór zdecydowanie dobrze nam zrobił. Tata wchodząc do domu i widząc nas zasmarkane tylko pokręcił głową z lekkim uśmiechem i bez słowa cicho poszedł do siebie do pokoju. Taki ojciec to skarb.

3753 KilometersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz