Wkurwiający dźwięk budzika zmusił mnie do wstania z łóżka. Czemu wszyscy inni śpią a ja musze wstawać do szkoły? Nie wiem i nigdy się nie dowiem. Dziś rozpoczęcie roku szkolnego. Super. Zwlokłam się z łóżka i ubrałabym moje ukochane kapcie - króliczki, ale jest tak gorąco, że graniczy to ze spaleniem sobie stóp. Poszłam powolnym krokiem do kuchni zrobić moje ulubione crunchy czekoladowe z jogurtem. Włączyłam telewizor na jakichś dennych wiadomościach i zaczęłam jedzenie. Po skończonym posiłku włożyłam miskę do zmywarki i ruszyłam do łazienki trochę się ogarnąć. Umyłam zęby, rozczesałam włosy i popsikałam się dezodorantem. Poszłam do mojego pokoju, aby przebrać się w strój galowy. Założyłam czarną spódniczkę typu skate i kremową koszulę w biedronki. Cały strój dopełniały czarne roshe. Znośnie. Chwyciłam jakąś torebkę, długopis, telefon i klucze. Pożegnałam się z rodzicami i wyszłam z domu. Włożyłam do uszu słuchawki i puściłam Twenty One Pilots - Cancer(cover). Udałam się na przystanek tramwajowy i weszłam do pojazdu. Wysiadłam obok galerii handlowej Lotos* i poszłam wzdłuż Bakery Street do mojej szkoły. Na wejściu powitało mnie mnóstwo twarzy zdenerwowanych pierwszaków. Ma się te zalety bycia w drugiej klasie, bo nie trzeba znosić tego całego gowno wartego stresu. Pokierowałam się do naszej sali. Od wejścia zaatakowały mnie trzy osoby: Maia, Veronica i Lydia. Coś zaczęły do mnie mówić ale nie bardzo się na tym skupiałam. Szukałam wzrokiem Lily, ale jeszcze nie przyszła. Usiadłam na swoim miejscu i postanowiłam na nią zaczekać. Jakieś 10 minut później ujrzałam ją gdy wchodziła do klasy. Pomachałam do niej na co ta uśmiechnęła się i podążyła w moim kierunku.
-Hej frajerko-rzuciłam.-Już myślałam że się spóźnisz
-Nie zostawiłabym cię Luna z tą bandą idiotów na rozpoczęciu-zaśmiała się.
Z Lily przyjaźnię się 13 lat. Poznałyśmy się w przedszkolu i dalej siedzimy w jednej klasie. Od przedszkola do 2 liceum. Nieźle. Lily jest dość nieśmiałą osobą, chybą że zna się ją trochę dłużej. Ma też niezwykłe poczucie humoru. Jest jedynaczką, tak jak ja. Jednym minusem jest to, że Lil mieszka za Nowym Jorkiem w Amityville. Ma tam dom i parę zwierząt typu kot, pies itp. Dużo by można o niej mówić.
-Klaso, proszę o spokój!-odezwała się pani Dill.-Witajcie w nowym roku szkolnym, widzę entuzjazm na waszych twarzach- zaśmiała się.
Że też takiego humoru nie ma przez cały rok szkolny
-Chcę wam przedstawić nowego ucznia! Uczniowie, to jest Harry Styles, przyjechał do was z Holmes Chapel w UK. Przyjmijcie go ciepło, a ja zaraz rozdam plany lekcji- powiedziała wychowawczyni.
Nowy przysiadł się do Thomasa i zaczął rozglądać się po sali. Miał ciemne loki, zielone oczy. Skanował dokładnie każdą pojedynczą osobę. Gdy jego wzrok zatrzymał się na mnie, odwróciłam wzrok. Kątem oka dostrzegłam jak uśmiechnął się pod nosem. Ehh widziałam już Susanne i Juliet skaczącą naokoło niego. Po tej całej paplaninie w klasie mogliśmy iść do domu. Ja i Lily poszłyśmy na lody. Szłyśmy do naszej ulubionej kawiarenki Sugar. Usiadłyśmy przy stoliku przy oknie.
-Jak ci się podoba ten nowy?-spytałam.
-Emmm...-Lil oblała się rumieńcem, co jest dość częśtym zjawiskiem, bo zawstydza ją mówienie o chłopakach.- Chłopak jak chłopak Lu-wzruszyła ramionami.
-No przyznaj, że chociaż trochę ci się podoba Lily-uśmiechnęłam się do dziewczyny-To nic złego
-No wiem-rozpromieniła się,a na jej usta wkradł się chytry uśmieszek.-Poza tym przypominam ci że to ja miałam w swoim życiu dwóch chłopaków, a ty ani jednego Luna- zaśmiała się.
I tu miała rację. Jestem totalnie zielona w tym temacie. Trochę dziwne prawda? 17 lat a ja nawet nigdy nie przytulałam się z chłopakiem(w sensie tak na serio, nie z przyjacielem). Nie byłam jakaś brzydka. Przynajmniej tak mi się wydaje. A Lily? Mimo swojej nieśmiałości miała urok, który przyciągnął do niej Jacoba, a potem Caspera, z którym dalej jest. Lil oczywiście skorzystała z tej okazji i chodziła najpierw z jednym, a potem z drugim. Rozmyślania o moim życiu miłosnym przerwał kelner niosący dwie latte z mlekiem waniliowym oraz pucharki z lodami czekoladowymi.
-Za nas i naszą przyjaźń-odrzekła Lily.
-Za nas i naszą przyjaźń!- odpowiedziałam jej uśmiechem i zabrałam się za jedzenie deseru.*nazwa wymyślona ;)
---------------
No i mamy pierwszy rozdział kochani!
Mam nadzieję że jest całkiem znośnie
Czekajcie na kolejne
Gwiazdki i komentarze miłe widziane :*
CU, brokencorn
🦄
CZYTASZ
Be yourself
FanfictionKsiążka o życiu zwyczajnej dziewczyny imieniem Luna. Ma swoją przyjaciółkę, znajomych, nie ma chlopaka, trenuje, spełnia marzenia, ma wielkie ambicje. Z zewnątrz bardzo silna i odporna na komentarze innych, lecz jak jest naprawdę? Może pewien chłopa...