5 listopada
Moje kontakty z Harrym polepszyły się. Jesteśmy dobrymi kolegami. Dzisiaj spotykamy się mnie, aby zrobić projekt na geografię o parkach narodowych w Ameryce. Miałam robić z Lily, ale dziewczyna robi już z Casperem. Tak więc został mi Harry. Chłopak nie okazał się taki zły jak mi się wcześniej wydawało. Myślałam, że będzie tym typem zwykłego kobieciarza i nieuka. Mile mnie zaskoczył.Jest 14. Brunet ma się pojawić o 16. Stwierdziłam, że ubiorę się w coś wygodnego. Postawiłam na bluzę Nialla i czarne leginsy. W tym stroju czekałam na mojego gościa.
Oglądając jakiś serial, usłyszałam dzwonek do drzwi. W progu stał wyżej wymieniony chłopak. Przywitał mnie przytulasem. Odsunąwszy się od siebie zobaczyłam, że brunet ma podobny strój do mojego. Szara bluza i czarne rurki. Uśmiechnęłam się, na co Harry odpowiedział tym samym. Był przystojny. Kurwa nie mogłam zaprzeczyć.Wcale ci sie nie podoba debilko.
Wszedł do przedpokoju i rzucił w kąt swoje Converse. Poszedł za mną na górę do mojego pokoju. Jestem w 80% pewna, że gapił się na mój tyłek. Usiadłam na łóżku i wzięłam laptopa. Chłopak ułożył się obok mnie.
-Od czego zaczynamy?-spytał.
-Otwórzmy PowerPointa, a potem Wikipedia i kopiuj wklej-zasugerowałam.
-Czytasz mi w myślach-uśmiechnął się uroczo.
Serio tak pomyślałam?
Po 2 godzinach prezentacja była gotowa. Mieliśmy 30 slajdów, głównie ze zdjęciami Wielkiego Kanionu, Yosemite, Yellowstone i Arches*. Byłam zadowolona z tego co zrobiliśmy. Pan Collins napewno da nam dobrą ocenę. Geografia to jedyny przedmiot, który naprawdę mnie ciekawi.
Wracając do pokoju z dwoma kubkami herbaty o smaku liczi, zastałam chłopaka oglądającego moją ścianę nad łóżkiem. Odłożyłam napój na biurko.
-Zagrajmy w pytania-powiedział Harry. Zaskoczyła mnie jego propozycja, więc obróciłam głowę w jego stronę i uniosłam jedną brew w górę.
-Mówię serio, zagrajmy-chłopak usiadł na łóżku i czekał aż zrobię to samo.
Usiadłam i odpowiedziałam, że się zgadzam.
-Ja pierwszy-zadecydował.-Twój ideał chłopaka
Ty.
Co, nie!
Ugh pogrążasz się Luna.
-Umm...brunet, wysoki i uroczy. Musi mieć poczucie humoru i troszczyć się o mnie-powiedziałam jak najszybciej.-Moja kolej, ideał dziewczyny według ciebie.
-Wysoka brunetka, niebieskie oczy. Długie nogi, płaski brzuch i długie, proste włosy. Ostra i niegrzeczna, ale nie wredna i złośliwa. Musi też lubić robić szalone rzeczy.
Cóż, to nie ja.
Definitywnie nie ja.
Ew, bywa Lu.
-Moja kolej-oznajmił.-Największe marzenie.
-Hmm, chciałabym pojechać kiedyś w podróż dookoła świata, mieć psa, móc jeść i nie tyć, umieć wiele więcej rzeczy z akrobatyki na szarfach, a na koniec to chciałabym, żeby bliskie mi osoby, były po prostu szczęśliwe.
-Myślałem, że powiesz coś w stylu "znaleźć prawdziwą miłość, być super piękna i popularna", ciekawe marzenia.
Nie powiedziałam mu, że chcę być modelką. Nie musi wiedzieć, jeszcze by mnie wyśmiał.
-Nie zależy mi na tym Harry, moja kolej-odpowiedziałam.-Najbardziej żenująca rzecz jaką kiedykolwiek zrobiłeś.
-Rok temu, na wycieczce szkolnej grałem z kolegami w butelkę i musiałem wejść nago do pokoju nauczycielek, mówiąc, że czekam w pokoju nr 69-zaśmiał się.-Nigdy więcej, teraz ja, czego najbardziej żałujesz w życiu?
-Niczego nie żałuję-powiedziałam zgodnie z prawdą.-Wszystko co się przydarzyło w moim życiu doprowadziło mnie do tego co dzieje się teraz, a jestem naprawdę szczęśliwa, gdybym nie popełniła niektórych błędów, być może nie siedziałabym tu teraz z tobą.
-Wow, to było głębokie Lu
-Jak twoje gardło
-Ej!-chciał powiedzieć coś jeszcze, ale przerwał mu dźwięk SMSa. Odblokował telefon i sprawdził od kogo był. Od Juliet. Otworzył wiadomość, a ja zajrzałam przez jego ramię, żeby zobaczyć co napisała.
Od Kocica :*
Czekam o 18, przynieś wino.
Jest 17. Pójdzie sobie.
-Słuchaj, ja już się będę zbierać, jadę do Juliet-powiedział, myśląc, że nie wiedziałam.
-Jasne, jedź i baw się dobrze-wymusiłam sztuczny uśmiech.
Przytulił mnie na pożegnanie i zostawił samą z myślami. Nie dziwię mu się. Mam trudny charakter. Nie wiele osób jest, które zawsze ze mną są. No i nie jestem wysoką brunetką z niebieskimi oczami, płaskim brzuchem i długimi włosami. Jasna cholera. On opisał wtedy Juliet. Jest lepsza ode mnie. Muszę się zmienić. Nie mogę pokazywać, że mi zależy. Bo nie zależy prawda? Ehh, idiotka. Pokażę wszystkim, że jak chcę to potrafię. Może to oznacza koniec leniuchowania i życia w ukryciu. Muszę pokazać się z innej strony. Tak. Zmienię się. Albo nie. Tak. Nie. Tak. Komu chcesz to debilko udowodnić? Lily, że potrafisz znaleźć sobie kogoś? Niallowi, że nie jesteś taka bez serca? Juliet, że nie jest boginią? Harry'emu? Sobie?Nie, to ostatnie napewno nie.
-----------
Rozdział 7 xD
Myślę, że nie wyszło najgorzej, no i w końcu pojawił się Harry! XD
Do następnego, BC ;P
CZYTASZ
Be yourself
FanfictionKsiążka o życiu zwyczajnej dziewczyny imieniem Luna. Ma swoją przyjaciółkę, znajomych, nie ma chlopaka, trenuje, spełnia marzenia, ma wielkie ambicje. Z zewnątrz bardzo silna i odporna na komentarze innych, lecz jak jest naprawdę? Może pewien chłopa...