Rozdział 1

432 41 8
                                    


 Anathia's POV

Jestem potworem.

 Jestem potworem.

 Jestem potworem.

 Zabiłam moich rodziców.

 Wciąż miałam przed oczami matkę z odrzuconym warkoczem i ojca z wymalowanym niemym krzykiem na twarzy.

Czułam do siebie tak wielką odrazę...

 Postanowiłam już nigdy więcej się nie przemienić. Na razie mi się to udawało.

 Pieniądze już mi się dawno skończyły i właściwie jadłam tylko to, co dostawałam od lasu. Bogom dzięki, że było wtedy lato, bo inaczej umarłabym z głodu.

 W sumie w tamtym czasie wiele razy zastanawiałam się nad odebraniem sobie życia. Bo właściwie po co miałam egzystować? Nie miałam już szans na normalne życie. I w dodatku poszukiwała mnie policja.

 Byłam głównym podejrzanym. FBI przeszukało akta moich rodziców i odnalazło w nich informację, że mieli trzecie dziecko. A raczej pierwsze. Mnie.

 Nie było informacji, że uciekłam, ale tego domyślili się sami. Z racji, że to zdarzyło się trzy lata przed zabójstwem moich rodziców i od tamtej pory nie było o mnie żadnych informacji, policja miała niełatwą zagadkę do rozwikłania. Dodatkowo oni wyraźnie umarli od ugryzień, no ale niby jak jakieś zwierzę mogłoby wejść tak po prostu do domu i zabić dwójkę dorosłych ludzi? Dla nich to wszystko musiało być bardzo dziwne.

 Na szczęście w dokumentach nie było nic o moich umiejętnościach. To dawało mi większe szanse, że mnie nigdy nie znajdą.

 Sprawa trwała przez  prawie cztery lata. Myślałam, że jestem już bezpieczna.

 Jednak, trochę się pomyliłam. 15 października, w wieku niespełna 22 lat trafiłam za kratki.

 Jak to się stało?

 No cóż. To był początek jesieni. Dni były coraz krótsze i coraz zimniejsze. W tamtym okresie było wyjątkowo mroźno. W lesie nie mogłam znaleźć już nic do jedzenia i musiałam udać się do miasta, by kupić jakieś pożywienie.

  Pod osłoną nocy zakradłam się do małego marketu na obrzeżach miasta i starając się zachowywać normalnie, robiłam małe zakupy za kilka dolarów, jakie jeszcze udało mi się znaleźć. Biorąc pod uwagę, że od bardzo dawna nie przebywałam wśród ludzi, było to trochę trudne. Na każdy większy hałas nerwowo podskakiwałam, co na pewno nie wyglądało normalnie. A gdy jakaś mała dziewczynka stojąca niedaleko mnie stłukła słoik, miałam bardzo silne deja vu. Przypomniał mi się trzask pękającej szyby, gdy wskoczyłam do domu tamtej pamiętnej nocy. W pośpiechu zapłaciłam za wszystko i wyszłam z ulgą ze sklepu.

 Jednak to nie w markecie czekała na mnie sprawiedliwość.

 Pięć metrów dalej, opartych o radiowóz stało dwóch agentów FBI. Pamiętam, że byli wysocy i zajadali się pączkami  z Dunkin' Donuts.

  Serce zaczęło mi walić w przerażająco szybkim tempie. Całą swoją siłą woli musiałam zatrzymać przemianę. Udało się. I może bym zdążyła uciec, gdybym nie upuściła z wrażenia reklamówki z zakupami.

 Mężczyźni przestali rozmawiać i spojrzeli w moim kierunku.
Wyczytałam to w ich oczach.

 Rozpoznali mnie.

 -Hej, ty! Stój! -jeden z nich krzyknął w moim kierunku.

 Odwróciłam się i puściłam się pędem. Biegłam chyba najszybciej w życiu. Serce waliło mi w piersi w zawrotnym rytmie.

 Jednak oni byli szybsi. Po kilkuset metrach złapali mnie i zakuli w kajdany.

 To koniec.

                                                                                   ***

  To wina moich oczu. Są koloru intensywnego złota, nigdy nie widziałam u nikogo takich. Wiedziałam, że nie jest to normalny kolor oczu, jaki mają ludzie.

 To przez moje oczy. Nie da się ich pomylić z żadnymi innymi. W nocy zdawają się wręcz świecić. To przez nie zostałam rozpoznana. To przez nie siedzę teraz na zimnej posadzce więziennej celi.

 Czas stracił sens. Ile mogłam tu już siedzieć? Kilka godzin? Dwa dni? Tydzień?

 Po tym, jak zaciągnięto mnie do radiowozu, byłam jak w transie. Nie pamiętam nic z przesłuchania, zaprowadzania do celi... wszystko rozmazywało mi się przed oczami.

 A potem siedziałam. Długo. Bardzo długo.

                                                                                     ***

                                                    *kawałek pisany przez narratora*

-A jednak miałaś rację, Amando. Task Force X okazał się sukcesem.

 -Ja zawsze mam rację. Ale niestety nie spotkaliśmy się ponownie po to, aby chwalić mój zespół. Jak zapewne wiecie, Diablo i Slipknot nie przeżyli starcia. Dlatego sądzę, że naszej drużynie przydałoby się kilku nowych członków.

 -Ale o czym ty mówisz? Myślałem, że nasz skład nie będzie już nam potrzebny.

 -Obawiam się, że Enchantress nie była jedynym zagrożeniem dla naszego kraju. Właściwie to już wybrałam czterech nowych członków.

 -Czterech? Przecież zginęło dwóch. Po co aż tyle?

 -Zapewne w czasie misji również się kilka z nich odejmie. Także lepiej już ich mieć na zapas. Trzech z nich wybrałam już wcześniej, a czwartą dziewczynę dodałam przed kilkoma dniami. Dopiero tydzień temu została złapana.

 -Kim ona właściwie jest?

 -Nazywa się Angie Harris. Zamordowała swoich rodziców. Jest to dość dziwna sprawa, bo nikt nie wie z jakiej przyczyny, a ona sama nie chce nic mówić. Niby jedno morderstwo jest niczym w porównaniu z tym, czego dopuściła się reszta drużyny, a jednak dziewczyna jest wyjątkowa. Ma bowiem specjalne... umiejętności. Jednak FBI o tym nie wie.

 -Amando, jak to możliwe, że ty wiesz coś, czego nie wie FBI?

  Amanda spojrzała na niego wymownie.

-Ja wiem wiele rzeczy, których nie wiedzą inni.

                                                                                       ***

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozdział został stworzony we współpracy z gołąbkami w sosie pomidorowo-śmietanowym z lidla, które przed chwilą pochłonęłam. Dziękuję za współpracę!

 Panie i panowie, tak właśnie wygląda rozdział bez weny... a pisałam go trzy godziny. Dżizas.

 W każdym razie mam nadzieję, że się podobało i dziękuję za tak duży odzew pod prologiem! <3

 P.S.

Nie zapomnij o gwiazdce, a jak się podobało to skomentuj, bo ja po prostu UWIELBIAM czytać komentarze, no po prostu KOCHAM <3 <3 <3

Miłej soboty (której zostało 3 godziny i 19 minut) oraz niedzieli!

Anathia [Suicide Squad ff PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz