Rozdział 5

350 32 12
                                    

7:30 -pobudka
8:00 -śniadanie
8:30-10:00 -trening
10:00-12:00- czas wolny
12:30- lunch
13:00-16:30 -trening
17:00 -kolacja
17:30-18:00 -przerwa poobiednia
18:15-20:00 -trening
20:00-00:00 -czas wolny
Cisza nocna: 00:00-7:00
Plan obowiązuje od dnia jutrzejszego (tj. 25.10.)

Tak wyglądała rozpiska, która była dołączona do listu.

Ponad 6 godzin treningu dziennie. Nieźle. Na samą myśl poczułam się zmęczona.

Resztę dnia spędziłam eksplorując budynek oraz na zastanawianiu się, co ja tu właściwie robię. Nie spotkałam żywej duszy oprócz kilku ochroniarzy. Widocznie chcieli nam dać czas na oswojenie się.

Po obiado-kolacji udałam się do pokoju. Chociaż nie miałam dzisiaj ani minuty treningu i tak byłam zmęczona. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w piżamę. Była bardzo wygodna, jednak spodenki mogłyby być trochę dłuższe. Ciekawiło mnie skąd znają mój rozmiar, ale wolałam się nad tym zbytnio nie zastanawiać. I skąd wytrzasnęli piżamę z wilkiem?

Muszą mi przypominać, kim jestem? A co jeśli ja nie chcę być inna? Co jeśli chcę zapomnieć o mojej drugiej stronie?

  Zakopałam się pod kołdrą i próbowałam zasnąć, jednak nadmiar myśli i emocji nie pozwalały mi na to.

Zmieniałam pozycje, odwracałam poduszkę, skupiałam się na oddechu- wszystko na nic, sen nie chciał przyjść.

Odwróciłam się i spojrzałam na elektroniczny zegarek- 23:19. Świetnie.

Nadal bezskutecznie próbowałam zasnąć, gdy usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Po chwili wychyliła się zza nich blond głowa.

-Anathia? -wyszeptała. Skyla.

W odpowiedzi podniosłam się i usiadłam na łóżku. Dziewczyna szybko weszła do pokoju i przykmnęła drzwi.

-Idziesz do mnie? -zapytała cicho.

-Do pokoju?

Skyla potaknęła głową.

-Will i Nick też tam są. Nie mogłam znaleźć twojego pokoju -uśmiechnęła się lekko. Zeszłam z łóżka i stanęłam obok niej.

-Powinnaś mieć jakieś kapcie. Sprawdź w dolnej szufladzie szafki, moje tam były.

Zgodnie z jej wskazówką otworzyłam wskazaną szufladę. W środku znajdowała się para mięciutkich, ciepłych kapci. Żeby było ciekawiej, z wizerunkiem wilka- to już nawet mnie nie zdziwiło. Szybko je włożyłam i wyszłam z Skylą na korytarz.

-Obsesja na punkcie wilków?-zapytała, wskazując na moją piżamę i kapcie.

Uśmiechnęłam się z wysiłkiem.

-Można to tak nazwać -odpowiedziałam wymijająco.

Pokój Skyli znajdował się dosyć blisko mnie, więc doszłyśmy do niego w jakieś trzy minuty. Blondynka otworzyła drzwi i wpuściła mnie pierwszą.

 Pomieszczenie było identyczne jak moje, jednak zamiast czerwonych były w nim niebieskie akcenty. W powietrzu unosił się lekki, orzeźwiający zapach, przypominający mi las.

 Willem siedział na niebieskim dywaniku obok łóżka, na którym siedział Nick. Chłopcy gadali przyciszonym głosami, jednak w chwili gdy weszłyśmy, zamilkli i spojrzeli na nas.

 -Cześć -szepnęłam do nich i uśmiechnęłam się lekko. Nigdy wcześniej nie miałam przyjemności obcować z ludźmi, którzy nie byli do mnie wrogo nastawieni. Chciałam w końcu mieć kogoś, z kim będę mogła porozmawiać. Chciałam mieć przyjaciół.

 -Cześć -odpowiedzieli jednocześnie, spojrzeli na siebie i zaśmiali się.

 Skyla usiadła obok Nicka na łóżku, więc ja usadowiłam się na dywanie. Był bardzo miękki w dotyku.

 -Okay, otwieramy nowe kółko zwierzeń  AA -powiedział Willem ze śmiechem, po czym zaczął przyciszonym głosem- Nazywam się Willem. Mam 24 lata i pochodzę z Chicago. Wszystko zaczęło się, gdy miałem 19 lat... -zaczęliśmy się śmiać.

 Nagle w ułamku sekundy ucichliśmy, słysząc kroki na korytarzu.

 Drzwi pokoju otworzyły się i stanął w nich Richard. Cholera.

  Omiótł nas wzrokiem i uśmiechnął się tym swoim okropnym uśmiechem.

 -Widzę, że już się integrujecie -powiedział.

 Spojrzałam na resztę. W oczach Skyli widziałam lekki niepokój, Nica- strach, a Willa- jedynie skupienie.

 Serce zaczęło mi bić szybciej. No tak, to wszystko było zbyt piękne. Zapewne teraz wywalą nas tak jak stoimy na dwór i każą coś robić. Albo w ogóle na gdzieś wywiozą. Lub po prostu rozstrzelają, a ta cała akcja z zespołem anty-bohaterów była tylko otoczką, by bezkarnie nas zabić...

 -To świetnie! Tylko pamiętajcie, że od północy trwa cisza nocna. Oczywiście nie musicie wtedy już iść spać, ale nie bądźcie za głośno. Tyle. Udanej nocy! -po czym wyszedł.

Przez 10 sekund nikt się nie odezwał. Nie powiem, byliśmy lekko zszkowani. Po chwili jednak wybuchnęliśmy śmiechem.
 
-Może jednak Rick nie jest najgorszy? -rzucił Will.

-Czas pokaże -odpowiedziała Skyla.

No właśnie.

Może jednak czas spędzony tutaj nie okaże się najgorszy?


_______________________________________________________

 Wracam po przerwie! Wiem, nie było mnie przez prawie dwa miesiące, ale kompletnie mi się wszystkiego odechciało i planowałam nawet rzucić Wattpada. No ale jednak wróciłam :p

 Sorka że taki krótki rozdział, ale muszę się trochę rozgrzać. Postaram się wstawić kolejny jak najwcześniej ;)

 Zostawcie gwiazdkę i komentarz, to naprawdę motywuje!

 amxluv xx

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 10, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Anathia [Suicide Squad ff PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz