Piątek o 17:57.
*MIKE*Jechałem do Blackwood i myślałem. Myślałem o Sam i innych. W jednej chwili stracą przyjaciela. Ale podjąłem już decyzje i nie zamierzam go zmienić. Sam i reszcie będzie bez mnie lepiej. Będzie szczęśliwa z Joshem. Przez mnie Beth i Hanah zginęły. KAŻDY musi zapłacić za swoje zbrodnie, a ja nie mogę przed tym uciec. Za godzinę będę na miejscu. Policja przeszukała górę, ale nic nie znalazła, więc mam pewność że są tam jeszcze wendigo. Mogłem walczyć, ale widziałem jak na Siebie patrzyli. Kochają się i tylko liczy się szczęście Sam. Przynajmniej wiem, że jest z Nim szczęśliwa. Niedługo zginę, więc pozostaje Mi tylko modlić się o wybaczenie.
Piątek o 21:37
*CHRIS*Zawsze uważałem Mike'a za osobę silną na ciele i umyśle, a teraz się okazuje że z powodu "nieszczęśliwej" miłość chce się zabić. Na szczęście Em pamiętała o skrótach i dotrzemy dwa dni szybciej. Czyli za jakieś 20 minut, na szczęście tylko Em wie o skrótach, więc jest jeszcze promyk nadziei.
Sam cały czas płacze. Ma całe czerwone oczy biedaczka. Do tej pory pamiętam jak to się zaczęło.
"Był chłody i mglisty dzień. Sam siedziała u Nas na kanapie (Chris jest w związku z Ash dop. Autora) i płakała po stracie tego palanta Josha. Staraliśmy się ją pocieszyć, lecz nic nie działało. Wtem rozbrzmiał dźwięk dzwonka do drzwi, a Sam powiedziała że pójdzie otworzyć. Kiedy tylko otworzyła drzwi uśmiechnęła się, Jej serce przyśpieszyło i zaczęła płakać ze szczęścia. Zobaczyła tego chorego poj**a. Był w podartych spodniach, rozerwanej koszuli i zniszczonych butach, w dodatku na całym ciele miał głębokie i płytkie rany i był cały w strupach. Opowiedział nam co się mu stało, a Ona rzuciła mu się na szyję oraz powiedziała mu o swoich uczuciach. Mimo że Mike starał się o nią walczyć to dziewczyna była zbyt zaślepiona jego głupkowatym uśmiechem, tępym spojrzeniem i 'idealną' budową ciała."
Szkoda Mi Jej, lecz nic nie mogę zrobić. Jeśli wyjdziemy Wszyscy z tego cali to pokaże Joshowi na co zasłużył. Będzie jechał ryjem po betonie!
Godzinę później.
*SAM*Chris- Jesteśmy prawie na miejscu.~ powiedział blondyn.
Sam- Za ile tam będziemy?~ zapytałam cała we łzach.
Ash- Za 5 minut.~ odparła.
Sam- On już może był martwy.~ powiedziałam z wielkim smutkiem w oczach.Odpowiedział Mi głucha cisza i znowu zaczęłam płakać.
Pięć minut później.Chris- Jesteśmy na miejscy.~ oznajmił blondyn.
Ja i reszta bez słowa ruszyliśmy w stronę kopalni. Każdy dostał latarkę i krótkofalówkę na wypadek rozdzielenia. Po kilki minutach byliśmy na miejscu. To co tam zobaczyliśmy sprawiło że ja zalałam się łzami, a reszta stanęła obok mnie w osłupieniu.
Sam- Mike? MIKE!! MIKEEE!!!~ wrzeszczałam cała w łzach rozpaczy.
W tym momencie mój świat runą. To była...
....................................................................................................................................
Ta dam.
Oto Ja i Mój POLSAT.
Jak myślicie?1.Co znaleźli przyjaciele?
2.Co będzie dale?To już niebawem.
Do usłyszenia.
Serdeczna tarcza i cześć.
YOU ARE READING
Until Dawn "Kolejny Koszmar"
FanfictionWszystko od nowa? Koszmar powraca. Teraz nie tylko wendigo jest zagrożeniem.