Rozdział 6 "Ból i strata"

55 4 3
                                    


Sobota 00:47
*Chris*

Już prawie jesteśmy na miejscu. To tutaj wendigo zaciągnęło Jess. Widzę, że czuje strach i niepewność. Każdy nasz krok może być naszym ostatnim i dobrze o tym wiemy, ale myśl o bracie Mike'a dodaje Nam nowych sił.

Moje rozmyślenia przerwał szelest suchych liści i gałązek w krzakach za Mną. Odwróciłem się i ujrzałem duże błękitne ślepia wpatrujące się we Mnie. Wtem z krzaków wyszedł spory, biały... WILK!

Pomyślałem wtedy pomyślałem:
ALBO ON ALBO JA.
Już miałem pociągnąć za spust, kiedy ktoś uderzył w lufę Mojego magnuma (Proszę bez skojarzeń dop. autora) i pocisk poleciał w niebo. Spojrzałem kto to zrobił i zobaczyłem wkurzoną minę Sam.

Sam- CO TY WYCZYNIASZ?!- krzyknęła Mi prosto w twarz.

Sobota 00:51
*Sam*

Usłyszałam szelest i się odwróciłam. Ujrzałam Chrisa który chciał zabić wilka, ale chwila... TO WILK MIKE'A! Wiem bo kiedyś Mi o nim opowiadał i zgadzał się z opisem.

Szybko podbiegłam i walnęłam w broń Chrisa ratując wilka.

Sam- CO TY WYCZYNIASZ?!- krzyknęłam Mu prosto w twarz.
Chris- Zabijam dziką bestie.- odpowiedział.

Nie wytrzymałam i przywaliłem Mu soczystego Plaskacza.

Chris- A TO ZA CO?!- krzykną na Mnie.
Sam- To wilk Mike'a.- odpowiedziałam.

Na Moje słowa Chris zrobił sobie facepalma i zrobił błagalną minę.

Chris- Nie wiedziałem.-powiedział ze skruchą. Jak dziecko które wybiło szybę i przepraszało rodziców z maślanymi oczkami.
Sam- I tylko dla tego Ci wybaczę, ale za Mike'a nie ręczę.- powiedziałam.

Zobaczyłam jak na jego twarzy maluje się strach.

Sam- Ruszajmy.- powiedziałam.

Ruszyliśmy w drogę, ale nie na długo bo wpadłam w pułapkę z Em i Ash.

Sobota 01:09
*Piła*

(Odsłuchajcie muzykę, bo wzmacnia klimat dop. autora)
Nareszcie...
Wiedziałem...
Nie...
Czułe...
Czułem, że...
Że Je złapie...
i...
Zabije.

Sobota 01:11
*Sam*

Wpadłyśmy do jakiegoś tunelu i jesteśmy w jakimś mrocznym pomieszczeniu.

Piła -Czas podjąć wybór.- powiedział.
Sam- Jaki wybór?- powiedziałam kręcąc się w kółko.
Piła- O życiu i śmierci.- odpowiedział i mimo, że Go nie widziałam mam wrażenie, że uśmiechną się szyderczo.
Sam- A jak nie wybiorę?- zapytałam.
Piła- To zabiję obie.- Powiedział i się przestraszyłam.

Nagle zapaliły się światła i zobaczyłam dwa stoły na jednym leżała Ash, a na drugim Em. Byłam za ścianą i Mnie nie widziały, a przed sobą miałam dwa przyciski. Jeden ze zdjęciem Ash, a drugi ze zdjęciem Emmily. Wtedy z góry wyszły dwie gilotyny i zbliżały się do dziewczyn.

Piła- Masz jedną szansę na uratowanie jednej z Nich lub zginą Obie.- ciarki przeszły Mi po plecach, a On kontynuował- wybierz przyciski ze zdjęciem przyjaciółki którą chcesz uratować.

Nie wiedziałam co robić, ale ostrza zbliżały się do dziewczyn w pośpiechu potknęłam się o coś i wcisnęłam zdjęcie... ASH!

Od razu wstałam i po chwili gilotyna nad Ash się zatrzymała, a ta nad Em przyśpieszyła i wbiła się w brzuch mojej przyjaciółki przcinając Ją na pół. Ona była martwa.
...............................................................

I tym upiornym akcentem zakończę ten rozdział.
Dochodzą nowe pytania i odpowiedzi:

1. Jak zareaguje reszta na śmierć Em?
2. Co się dzieje z Mikiem?
3. Czemu pile zależy na śmierci bohaterów?
4. O co potknęła się Sam?

Odpowiedzi niedługo się pojawią.
Wesołych Świąt/Merry Christmas/Joyeux Noel

Serdeczna tarcza i cześć.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 25, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Until Dawn "Kolejny Koszmar"Where stories live. Discover now