9

5.8K 336 46
                                    

Tak jak przypuszczałam, wiedziałam, że te "kablowanie" nie pójdzie mi płazem.
A czemu wiedziały, że to ja?
Bo nikt inny by na "królową" nie doniósł. Więc to oczywiste, że tylko taki leszcz jak ja mógł to zrobić.
Czy się tym przejęłam?
Bynajmniej.
No bo co to jest, obrzucić kogoś jajkami i posypać mąką.
Zadziałało by to jakby zrobiły to tuż przed lekcją, co bym musiała tak przez cały dzień łazić, ale że po lekcjach?
Mogłam po prostu pójść do domu i się umyć. Nic wielkiego.
Takie rzeczy już na mnie nie działają, w końcu tak się dzieje od paru lat. Człowiek zdarzy się przyzwyczaić.

Gdy tak stałam przed nimi z poker facem, a te się śmiały, ktoś narzucił na mnie kurtkę i zasłonił mnie swoim ciałem.
To się zdziwiłam.
Podświadomie wiedziałam, że to ON. Jeon Jeongguk. Jungkook.

Przez jego ramię zauważyłam, że mój oprawca jest cała w mące. Wow.

- Kim ty jesteś?

- Co... - wyjąkała.

- Kim ty jesteś, że masz prawo robić takie rzeczy! Jesteś zwykłą uczennicą, nikim więcej, więc kto ci dał takie prawo, odpowiedz!

- Wiesz kim jest mój Tata? Jedno moje słowo i po tobie! Po was wszystkich! - widać nie wytrzymała. Najlepszą obroną jest atak.

- Mało mnie to obchodzi. Może być nawet prezydentem, mam to głęboko w dupie. Ty za to jesteś nikim bez niego, bez swojego tatusia nie dasz sobie rady. Ani teraz, ani nigdy.

Po tych słowach odwrócił się do mnie, złapał mnie za rękę i wyprowadził ze szkoły.

- Jungkook...

- Nic nie mów. Odwiozę Cię, pogadamy, kiedy indziej, dziś nie mam zbyt wiele czasu.

You - My life ¦ JUNGKOOK BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz