Rozdział w którym przedstawiamy głównego bohatera i jego problem.

864 101 38
                                    

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, a dokładniej to w Ameryce, w pewnej średnio zamożnej rodzinie, mieszkał sobie pewien młodzieniec.

Nazywał się on Steve Rogers. Miał złociste włosy, błękitne oczy, które przypominały bezchmurne niebo i zabójcze ciało. Jednym słowem - ciacho! Żył on sobie, szczęśliwie, ze swym ojcem, do czasu gdy do ich domu wprowadził się Red Skull, obejmując role macochy Rogersa. Steve zaakceptował to, ponieważ kochał swojego ojca z całego serca, lecz gdy zmarło się rzeczonemu rodzicielowi, życie Steve'a zamieniło się w piekło. Nie posiadał już stosownych i eleganckich ubrań. Chodził za to boso i w łachmanach. Red Skull skazywał go na najcięższe roboty domowe, a jego dwójka dzieci oraz przybrane rodzeństwo blondyna - MODOK i Attuma, czerpali wielką przyjemność ze znęcania się nad biednym Rogersem. Stracił on już wszystko, nawet swoje imię. Nie było już Steve'a Rogersa.

Był Steveciuszek.

Parę lat minęło, a Steveciuszek rozkwitł jeszcze bardziej(nieziemskie ciacho!), tak samo jak jeszcze bardziej jego twarz była umorusana od sadzy. Kiedyś mu to przeszkadzało, lecz teraz była to dla niego rutyna. Bolesna, lecz znośna, gdy Steveciuszek wyglądał przez okienko, znajdujące się na strychy, który służył mu za sypialnie. Miał tam widok na zamek Starków i mężczyzna, czasami, marzył by kiedyś znaleźć się tam i wyrwać z tego piekła w którym się znajduje. Mógłby siedzieć, w wielkim i miękkim fotelu, całe dnie malować obrazy, a swoim majątkiem obdarowywać i nadal żyć w dostatku.

- Steveciuszku! - Wrzasnął Red Skull z parteru ich mieszkania. - Idź wykąpać Loki'ego! Tylko pamiętaj, że woda musi być zimna i nie chce słyszeć, że masz odmrożone palce po skończonej pracy! Po kąpieli posprzątasz piec!

-Ehh . . . - Z westchnieniem Steveciuszek oderwał wzrok od okna i z markotną miną począł schodzić po schodach. - Rutyna.

SteveciuszekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz