8

244 9 1
                                    

Rano wstałam o 9:00 i zobaczyłam, że obok mnie nie mojego misiaczka. Wygramoliłam się z łóżka i poszłam zobaczyć czy nie ma go w domu. Ale gdy weszłam do jego gabinetu zobaczyłam, że zasnął na biurku. Gdy spał wyglądał przeuroczo. Poszłam do kuchni zrobić nam śniadanie. Kiedy zaczęłam wyjmować składniki, zobaczyłam Jokera zbliżającego się w moją stronę. Przytulił się na przywitanie i usiadł do stołu.

-Wieczorem gdzieś pojedziemy.

Czułam się jak bym żyła w trasie, bo ciągle jeździłam gdzieś z Jokerem.

-Dobrze. A gdzie tym razem mnie zabierzesz?

-Nie powiem. Zobaczysz.

Maleńki stwierdził, że śniadanie było pyszne. Szczerze miałam nadzieję, ze tak powie, zależało mi na jego szczęściu. Posprzątałam ze stołu i udałam się wprost do sypialni. Joker podążył za mną, domyśliłam się po co. Usiadłam na łóżku w celu poczytania książki, jednak cały czas moją uwagę zwracał maleńki. Śledziłam wzrokiem uważnie co robi, nagle zamknął drzwi myśląc, że tego nie zauważyłam. Skoczył do mnie, a ja rzuciłam książkę gdzieś pod szafkę. Popatrzyłam mu prosto w oczy i po woli nasze usta się do siebie zbliżały. Pocałowaliśmy się dynamicznie, ale delikatnie i czule. Joker zaczął robić swoje, położył moje ubrania na podłodze. Ja poszłam w jego ślady, zrobiłam to samo. Całowaliśmy się jeszcze namiętniej, nasze wargi nie odstępowały się ani na chwilę. Nasze ciała w jednej chwili się złączyły jak idealnie pasujące do siebie puzzle. Czułam się bosko dotykając jego ciała. On najlepiej wiedział co ze mną zrobić. Tak spędziliśmy długi czas.

Nadszedł już wieczór, czas na naszą podróż. Maleńki bardzo ukrywał przede mną gdzie się wybierzemy.

-Harley musimy już jechać

-Dobrze. Pójdę się ogarnąć.

Poprawiłam fryzurę i ubrałam czerwoną, wyzywającą sukienkę i wysokie czarne szpilki. Jokuś też szybko się zebrał. Wyszliśmy z mieszkania i udaliśmy się do lamborgini. Każdy usiadł na swoje miejsce, po czym pojechaliśmy. Kiedy auto stanęło zauważyłam wielki ledowy napis na przeciwko. Weszliśmy do środka, maleńki przepuścił mnie przodem. Za często nie bywałam w klubach, ten szczególnie zwrócił moją uwagę. Joker przywitał się ze swoimi wspólnikami. Usiedliśmy w strefie VIP, maleńki miał tutaj respekt. Joker zwrócił się w moją stronę.

-Kochanie, nie przeszkadza Ci to, że pójdę grać w pokera?

-Nie, ja tu poczekam. - dałam mu całusa w policzek z wzajemnością.

Nudziło mi się tam, cały czas patrzyłam z daleka jak gra. Postanowiłam zamówić sobie drinka. Podszedł do mnie kelner i zapytał czego sobie życzę. Postawiłam na whisky. Popijałam powoli napój, gdy nagle zobaczyłam półnagie panny wychodzące na scenę. Nie zwracałam na nie uwagi dopóki jedna z nich nie zaczęła się kręcić obok mojego Jokera. Zobaczyłam jak siada mu na kolanach, wtedy wybiegłam zapłakana z klubu. Nie zauważyłam, że maleńki ją odepchnął i pobiegł za mną. Miałam go teraz w dupie, jak on mógł mi to zrobić.

Siedziałam zapłakana na ulicy pod jakąś meliną. Nagle zobaczył mnie mój maleń... a może nie powinnam go tak już nazywać. Byłam cała roztrzęsiona i zapłakana. Podszedł do mnie i usiadł obok. Zaczął przepraszać, błagać żebym mu wybaczyła. Tłumaczył się z popełnionego błędu. Nie wiedziałam czy mogę mu znów zaufać, nie chciałam go po tym już znać. Parę godzin temu się ze mną pieprzył, a teraz macał jakąś tandetną dziwkę. Jak on mógł? Myślałam, że mnie kocha!

-Przepraszam skarbie, błagam wybacz mi!

-Wiesz co nie chce cie znać po tym!

-Ale tamta dziwka dla mnie nic nie znaczyła! Nie chciałem jej towarzystwa! Ty jesteś moją miłością życia! Kocham cię!

-Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.

W tym momencie popatrzyłam na jego jeszcze bladszą niż zwykle twarz, całą zalaną łzami, z resztą tak samo jak moja. Pobiegłam do domu Jokera, cały czas patrząc na jego mokrą od łez twarz. Kiedy podążałam w stronę mieszkania, ciągle miałam obraz Jokera z tą dziwką przed oczami. Wbiegłam do mieszkania, trzaskając drzwiami i zaczęłam pakować swoje rzeczy. Pomyślałam, że musi ponieść karę za to co zrobił, również zdemolowałam mu dom. Wyglądał jakby przeszło przez niego tornado. Kochałam go, a on tak bezczelnie mnie wykorzystał. Byłam tak wściekła, musiałam się jakoś wyżyć. Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do mieszkania. Oczywiście był to Joker. Gdy zobaczył zdemolowane mieszkanie nie przejął się tym, bardziej przejął się mną płaczącą w kącie. Nie zareagował, widocznie wiedział, że gdyby tylko się do mnie zbliżył dostałby niezły wpierdo... Czy ja właśnie miałam zamiar uderzyć mojego misia. Ja, ja... co ja zrobiłam! Przecież doskonale widziałam jak on odepchnął tę szmatę. A ja mu nie wierzyłam. Bałam się przyznać do winy, bo przecież zdemolowałam mu dom i nakrzyczałam, że nie chcę go znać. Później myślałam tylko o nim, chciałam żeby to on mi wybaczył, a nie ja jemu. Miałam wyrzuty sumienia, nie miałam odwagi wejść do jego biura. Byłam wykończona tym dniem, zasnęłam na podłodze z mokrymi od płaczu policzkami i rozmazanym makijażem.

True Love | Harley & Joker |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz