Luke wpadł do szpitala jak burza. Teraz liczyło się tylko i wyłącznie odnalezienie małej Lily i dowiedzenie się czegoś o jej stanie zdrowia.
Bał się potwornie. Lily była jego całym światem, więc każda jej krzywda bolała go dwa razy bardziej. Czasem żałował obietnicy złożonej sześć lat temu... Gdyby nie to, miałby teraz inne życie, mniej obowiązków, stresów i więcej swobody, lecz mimo wszystko nigdy nie zamienił by Lily na cokolwiek innego.
Rozejrzał się po szpitalnym holu aż natrafił wzrokiem na recepcje gdzie jedna ze starszych pielęgniarek obsługiwała właśnie jakąś kobietę.
Chłopak niemal natychmiast podbiegł w stronę wysokiej, drewnianej lady, czekając w miarę cierpliwie na odejście kobiety przed nim.
Spuścił wzrok na czubki swoich tenisówek, zadręczając się kolejnymi pytaniami.
Co jeśli to coś naprawdę poważnego? Jeśli Lily stała się poważniejsza krzywda? Lub będzie potrzebowała jakiejś skomplikowanej operacji i....
Przerwał i szybko uniósł wzrok na kobietę w recepcji, która postanowiła zwrócić na siebie jego uwagę poprzez lekkie szturchnięcie w ramię.
-Mogę jakoś pomóc? - zapytała kobieta na oko niewiele starsza od niego.
- Tak.- odparł szybko, opierając się dłońmi o blat lady w recepcji. - Niech mi pani powie na jakiej sali leży Lily Hemmings.- dodał bardziej rozkazującym niż pytającym tonem.
Farbowana blondynka, najwyraźniej przyzwyczajona do takiego zachowania obróciła swoją głowę w stronę ekranu komputera, w którym wyszukała jakiejś informacji.
- Chodzi o tą małą dziewczynkę z blond włosami?- upewniła się.
-Tak.- odpowiedział coraz bardziej zdenerwowany.
Chciał się szybko dostać do małej blondynki, a ta kobieta w niczym nie pomagała.
-Jest pan kimś z rodzin?-zadała kolejne pytanie, przez co w Luke'u coś się wewnętrznie zgotowało i jego wredna natura dała o sobie znać.
-Tak jestem, więc niech już mi pani lepiej powie, w której sali ona jest, nie chcę pani dłużej przeszkadzać w pracy.- powiedział ze szczególnym naciskiem na końcówkę, wskazując na nieudolnie ukryty za ladą lakier do paznokci, którego część znajdowała się już na paznokciach blondynki.
Zawstydzona kobieta ponownie zwróciła swój wzrok na monitor komputera, a następnie zerknęła niepewnie na Luke'a.
- Sala numer szesnaście.- odparła lekko zawstydzona.
Luke już nic jej nie odpowiedział. Znalezienie odpowiedniej sali stało się dla niego o wiele ważniejsze niż martwienie się o tamtą kobietę.
Możliwe, że nie powinien tak zareagować, ona wykonywała tylko swoją pracę, ale on już tak miał... Nie umiał normalnie funkcjonować, kiedy wiedział, że Lily coś się stało.
***
Jo
-Czy to będzie bolało?- zapytała mała Lily, wpatrując się we mnie przerażonym wzrokiem.
Kilka minut temu do sali wszedł lekarz. Mężczyzna starał się by dla dziewczynki słowo "zabieg" nie było straszne, ale mimo jego usilnych prób, Lily nie umiała myśleć i niczym innym niż o bólu.
- Nie kochanie.- pogłaskałam ją po głowie. - Przed zabiegiem lekarz poda ci specjalnie lekarstwo, które sprawi, że będzie ci się chciało spać.- mówiłam dalej, poprawiając swoją pozycję na krawędzi łóżka dziewczynki.
CZYTASZ
Good girl l.h
Fanfiction"Niepotrzebnie tak bardzo sobie wmawiasz, że jesteś dobrą dziewczynką, bo ja i tak będę twoim tatusiem od pieprzenia" Historia nastolatki, która zbyt mocno wierzyła w dobro ukryte w głębi każdego człowieka oraz dorosłego mężczyzny, który uwielbiał n...