6

34 4 0
                                    

Blondyn (chyba Luke) zaprowadzil mnie do organizatora obozu po czym sobie poszedł. Głęboki wdech i wchodzimy.*puk puk*

-Proszę!- słyszę głeboki męski głos. Powoli otworzyłam drzwi i znalazłam się minimalistycznie wystrojonym pomieszczeniu. Oprócz mężczyzny w pokoju znajdowała się również nastolatka mniej więcej w moim wieku. Kiedy zamknęłam za sobą drzwi odwróciła się i na jej twarzy zawitało zaniepokojenie. Uśmiechnęłam się do niej uspokajająco a ona odetchnęła z ulgą. Czyli ona wie kim jestem ciekawe czy jej ojciec również.

-Angel mogłabyś nas zostawić na chwile samych?- spytał łagodnie mężczyzna

-Dobrze tato- i wyszła. Wgląda na całkiem ogarniętą osobę co tutaj jest cudem normalnie.

-A więc Issabello dotarły do mnie informacje o dzisiejszym zdarzeniu i jestem ci wdzięczy za ochronę pozostałych obozowiczów jednak chciałbym poznać twoja prawdziwą przeszłość.

-Niestety nie mogę tego panu powiedzieć bo naraziłabym wtedy bezpieczeństwo pana, pańskiej rodziny oraz reszty obozowiczów.- w tym samym momencie zawibrował mój telefon, wiedziałam co to oznacza.

-Niestety moja droga ale muszę to wiedzieć inaczej będę zmuszony wydalić cie z obozu.-Czego ten człowiek nie rozumie?! On na serio myśli ze nie moge mu powiedzieć bo się wstydzę? Nie, nie wstydzę się tego, jestem z siebie dumna, ale jednocześnie nie mogę pozwolić na narażenie bezpieczeństwa reszty obozowiczów.

-Ale ja naprawdę nie mogę tego powiedzieć. Może mnie pan wydalić z obozu, jednak wtedy zagrożenie wzrośnie do maximum.-W jego oczach można było zobaczyć rozdarcie-Wszystko panu wyjaśnię jak będę miała sto procent pewności, że nic nikomu nie grozi.

-No dobrze jeśli tutaj chodzi o bezpieczeństwo reszty możesz zostać.-uśmiechnął się słabo- nie musisz chodzić na zajęcia oraz nie obowiązują cie zasady obozowe tylko proszę niech nic nikomu się nie stanie.

-Zrobię wszystko co w mojej mocy. Mogę już iść?

-Tak proszę-po tych sowach opuściłam gabinet. Na korytarzu zobaczyłam jego córkę uśmiechnęłam się do niej i wyszłam z budynku. Teraz tylko znaleźć domek i iść na zajęcia bo nie chce odstawać od reszty żeby nie nabrali podejrzeń. Cały czas męczy mnie myśl jak on mnie znalazł? Chyba , że to nie mnie szukał. Tego dowiem się niebawem. Domek na szczęście był pusty więc nie musiałam się użerać z tymi małymi idiotkami. Szybko się przebrałam i poszłam do sali w której miały być zajęcia, akurat ktoś wychodził więc zwinne wślizgnęłam się do środka nie zwracając niczyjej uwagi. No może oprócz Luka ale w sumie to mogłam się tego domyśleć. Pokazałam mu żeby być cicho na co przytaknął i dalej rozglądał się po sali. Usiadłam gdzieś na końcu tak by nie wzbudzać podejrzeń. Zajęcia prowadził Mike weryfikując kto będzie chodził do jakiej grupy. Ludzie próbowali śpiewać i grać na różnych instrumentach jednak mało komu to wychodziło. Nagle przyszedł czas na mnie. Wyszłam na środek i padło pierwsze pytanie.

-Umiesz na czymś grać?-Spytał o dziwo ten nie Azjata jak mu było a tak Calum.

-Umm na perkusji i trochę na gitarze.- Powiedziałam a im zaświeciły się oczy. Co w tym takiego dziwnego?!

-No dobra trzymaj pałeczki i pokaż co potrafisz.-Powiedział Ashton podając mi dwa kawałki drewna. Na co dziewczyny z widowni westchnęły. O co im chodzi? Aaaaaa rozumiem właśnie będę miała okazję zagrać pałeczkami szanownego pana Ashtona Irwina wooooow zaszczyt. Odebrałam pałeczki i usiadłam do bębnów zaczęłam nieśmiało ale po chwili się rozkręciłam. Skończyłam grać a miny wszystkich mówiły same za siebie.

-Em Halo? Żyjecie?-odezwałam się wybudzając ich z transu.

-Umm.. tak-k, to było p-porostu wooow kurde Ashton masz konkurencję.- Odezwał się Luke.

- Dobra gitary ci do rąk nie dajemy bo okaże się że jesteś lepsza od całego zespołu.- Zaśmiał się Calum. Oddałam pałeczki Ashtonowi i wróciłam na miejsce obok jakiejś rudej która wciąż nie wyszła z zaskoczenia. No ja rozumiem że jestem dobra ale żeby aż tak? Ehhhh. Mniejsza o to. Reszta zajęć minela spokojnie, po mnie szły tlenione blondyny które mówiły że potrafią grać na perkusji tylko po to żeby zagrać pałeczkami znanego perkusisty, nawet nie zdawały sobie sprawy, że daje im podróbki a one próbowały coś tam zagrać ale im szło dość słabo a wręcz chujowo.

---------------------------------------------------------------------

SHIET! Za dlugo mi to zajęło ale W KOŃCU jest! (Nie ważne, że prawie nit tego nie czyta) I chce podziękować pewnej osobie bo tak długo truła mi dupsko, że w końcu żem się spięła poprawiła i dodała.( Myślę, że ta osoba wie, że to o nią chodzi XD ) Brawa dla mnie !!! Nie lubie tego rozdziało trochę jak lanie wody ale mam nadzieję, że późniejsze będą lepsze.

Do you think I'm normal? //5sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz