8 cz.1

35 5 3
                                    

Lekko zdyszana podbiegłam do reszty obozowiczów, którzy swoją drogą cały czas byli w lekkim szoku.

- Przepraszam bardzo ale co to miało być?!- Pierwszy odezwał się yyyy Luke? Tak Luke.

- To właśnie były te pewne problemy obozowe. - oświadczyłam ze spokojem, po czym odeszłam w innym kierunku. Nie oglądałam się za siebie bo wiem, że stoją jak słupy i próbują ogarnąć co się właściwie dzieje. Zapewne teraz uważacie mnie za tępą sukę bez uczuć albo za wredną chujkę, ale tak szczerze mówiąc dzisiaj już od samego rana byłam na skraju wybuchu a ta bomba to była tylko wisienka na torcie. Nie obchodzi mnie co dalej robili ja poszłam do domku i poszłam spać bo jeszcze chwila a mogłabym coś rozwalić. Mam tylko nadzieję, że te patafiany wezmą sobie to do serca i nie będą zachowywały się jak jakieś gwiazdy. BO HALO LICZBA SNICKERSÓW JEST OGRANICZONA! Nie dane było mi zasnąć w spokoju bo jakiś chuj jebany musiał napisać do mnie sms-a.

-Jebany, pierdolony, wykurwiony, zajebany telefon. - z moich ust wyszło jeszcze kilka innych wiązanek przekleństw, które umiliły mi czas dalekiej wyprawy po to gówno przez cały pokój. Kiedy już w końcu dostałam to cholerstwo w swoje ręce miałam ochotę rozpizgać go o ścianę. Na szczęście zdążyłam opanowac moją żądzę mordu i odczytałam wiadomośc.

Od: Nieznany

I jak podobała się rozgrzewka??

Nie powiem wkurwił mnie ten koleś ale postanowiłam mu odpisać.

Do: Nieznany

Wiesz co, nie było źle ale daj mi kurwa spać!

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź,

Od: Nieznany

To dopiero początek, dobranoc ;*

Chuj. Odłożyłam telefon i ponownie skierowałam się w stronę łóżka, żeby tym razem odpocząć w SPOKOJU. Ale nadzieja matką głupich, tuż po tym jak się położyłam do moich uszu dobiegły dźwięki muzyki, bardzo głośnej muzyki. W tym momencie nie obchodziło mnie czy są to gwiazdy czy też nie miałam ochotę wpakować im w głowy tyle ołowiu ile te tlenione blondyny nakładają tynku na twarz. Wyszłam z ciepłego lokum i skierowałam się w stronę źródła hałasu. Mniej więcej jakieś 150 metrów przed moim celem przeładowałam broń. Już miałam iść dalej gdyby nie czyjaś ręka na moim ramieniu. Obróciłam się i zobaczyłam tę samą dziewczynę co u organizatora w gabinecie. Miała długie kruczoczarne włosy i szczupłą sylwetkę, wyglądała na normalną.

-Nie warto, odpuść tylko sobie kłopotów narobisz. - odezwała się spokojnie, jednak w jej oczach widziałam nutkę strachu. Czyli doskonale wiedziała kim jestem .

-Ehhhh. w sumie masz racje. Jeszcze się zmęczę. - schowałam z powrotem broń za pasek spodni i razem z czarnowłosą weszłyśmy w las jak najdalej od nich wszystkich.

-Jak masz na imię?-spytałam najspokojniej jak potrafiłam żeby nie stresować jej jeszcze bardziej.

-A-Angelika.- odezwała się trochę ciszej niż jak próbowała zatrzymać mnie przed wymordowaniem połowy obozu.

-Doskonale wiesz kim jestem prawda?- zatrzymałam się, spojrzałam na nią, a ta tylko kiwnęła głową. - Nie musisz sie mnie bac nic ci ni zrobię jesli nie będzie to konieczne i przy okazji wydajesz się być normalną osobą co od razu odrzuca cię z grona tych zagrożonych- zaśmiałam się, Angela po chwili mi zawtórowała. Szłyśmy dalej przed siebie w przyjemnej ciszy. Myślę, że jakoś się dogadamy. Po dłuższej chwili wyciągnęłam telefon by sprawdzić godzinę bo co jak co ale obiadu nie przepuszczę a i tak zapewne będą mi kazali wcześniej sprawdzić stołówkę.

-Nie zabrali ci telefonu?-spytała moja towarzyszka.

-Nie, a mieli?-wiem, nie powinno się odpowiadać na pytanie pytaniem ale szczerze mocno mnie to zdziwiło.

- Noooooo, ogólnie to zabrali wszystkim telefony. Nie wiem czemu ale nikt teraz nie ma telefonu.- widać że sama była tym zaskoczona. Nie dziwię jej się. Spojrzałam na godzinę i zobaczyła że za chwilę zaczyna się obiad cholera trzeba już iść.

-Zbierajmy sie za chwile obiad a ja jestem głodnaa-przeciągnęłam ostatnie słowo na co dziewczyna się roześmiała. Zmieniłyśmy kierunek wędrówki tym razem obierając za cel stołówkę. Po obiedzie natomiast czekała mnie dość trudna rozmowa z jak oni tam mieli 5 types of idiots? Jakoś tak. Ale najpierw jedzenie.

-----------------------------------------------------------

Kocham Wattpada po prostu cudo! (sarkazm) Rozdział jest o połowę krótszy bo kiedy wstawiałam go w całości jakimś magicznym sposobem znikał. Oczekujcie więc drugiej części późnym popołudniem albo nocą. Miłego dnia!!!

Do you think I'm normal? //5sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz