Dżasta i Adam dalej nie wiedzą, że tu jestem.
Działam incognito.---
*bbb ważna uwaga -
Mam tutaj wywalone na zasady, Dumb i Sev żyją i zabawa elo*Hermiona z uśmiechem na twarzy zeszła na dół do salonu Nory, gdzie siedziała już rodzina Weasley. Dalej nie mogła uwierzyć w to, że wojna się już skończyła.
-Dzień dobry - powiedziała wszystkim tu obecnym, co spotkało się z miłym odzewem z ich strony.
Właśnie trwała przerwa świąteczna w Hogwarcie, dlatego wraz z Ronem i Harrym pojechała do domu Weasleyów.
-Dzisiaj sylwester, jakie mamy plany? - spytała Ginny, która usiadła obok Granger.
-Świętowanie śmierci Wężo-Mordy do samego rana - zaśmiał się Bill, który siedział niedaleko dziewczyn.
Hermiona dopiero niedawno zdała sobie sprawę z tego, jaki chłopak jest przystojny.
Podobała jej się jego twarz, blizna, rude włosy, a nawet styl chodzenia. Chwilowo rozmarzyła się o tym, jak mogłyby wyglądać ich dzieci, gdy wszystko runęło wraz z denerwującym głosem Fleur. Była zdecydowanie zbyt przesłodzona i ładna. Gryfonka nie miała z nią nawet najmniejszych szans, ponieważ Bill był w nią wpatrzony jak w obrazek.
-Daj spokój, Bill. Robiliśmy tak już chyba z pięć razy - odezwał się Ron. Ronald zaczął ją bardzo denerwować, był dla niej zdecydowanie za mało dojrzały, a za bardzo dziecinny. Wolała kogoś starszego od niej, a na myśli miała tutaj właśnie Billa.
(**Billuś i Flegma nie są tu małżeństwem bo tak chcę lols**)
-Za godzinę zaczną zbierać się goście - oznajmiła podekscytowana pani Weasley.
Hermiona poszła z Ginny do ich pokoju, aby przygotować się na przyjście znajomych i innych.
-Hermiono? - spytała nieśmiało młodsza gryfonka. - Zauważyłam, że ostatnio często zwracasz uwagę na mojego brata.
-Oh, daj spokój. Przecież wiesz, że skończyłam z Ronem - prychnęła Granger.
-Nie chodzi mi o niego - powiedziała przewracając oczami. - Mam na myśli Billa.
-Bill? - Udała, że nie wie o co chodzi. - Nie rozumiem, o czym mówisz.
-Hermiono, widzę, że nie jest ci obojętny. Dobrze cię znam - powiedziała Ginny siadając obok przyjaciółki. - To nawet dobrze, wiesz? Mam pewien plan.
-To znaczy? - zaciekawiła się zmieszana.
-Dobrze wiesz, że nikt u nas nie lubi Flegmy - burknęła, a Hermiona zgromiła ją wzrokiem. - No dobrze, Fleur. Poza tym, podsłuchałam kiedyś rozmowę chłopaków. Bill mówił, że nawet mu się podobasz, a moja mama wolałaby mieć ciebie za córkę, niż tą francuską idiotkę.
Hermiona zaczęła się śmiać na określenie dziewczyny, jakie dała jej Weasley.
-Przecież to się nie uda - westchnęła zawiedziona. - Widzisz, jak on ją kocha.
-Denerwują mnie te twoje żale, Hermiono. On jej nie kocha, jest w niej tylko zauroczony.
-Dobrze, uznajmy, że nam się uda. Pozostaje teraz III wojna czarodziejów wywołana przez wielką, złą Fleur i jest francuską rodzinę. Uwierz mi, Snapr nie miałby ochoty po raz trzeci być szpiegiem - zaśmiała się szatynka.
w tym momencie przerwały rozmowę, ponieważ drzwi się otworzyły, a w nich stanął obiekt ich rozmowy.
-Dziewczyny, pospieszcie się. *Fred i George coś wymyślili i wołają wszystkich do salonu - wyjaśnił spoglądając na Hermionę, która prawie umarła widząc jego słodki uśmiech.
(*Tak, on też żyje**)
-Mam nadzieję, że to nic, co komuś zaszkodzi - zażartowała Ginny, starając się przerwać niezręczną dla niej ciszę. Gdy dwójka dalej na siebie spoglądała, gryfonka wstała i stanęła przed wejściem.
-Musimy się przygotować, żegnam - powiedziała z uśmiechem, zamykając bratu drzwi przed nosem.
Natychmiast odwróciła się do swojej przyjaciółki, któradalej wpatrywała się w drzwi, w których stał Bill i lekko się uśmiechała.
-Przepadłaś, Granger - zaśmiała się młodsza dziewczyna.
-Co? - spytała zdezorientowana. Weasley jeszcze bardziej się zaśmiała na jej reakcję.
-Widziałam minę Billa i teraz nie tylko Flegma jest jego obiektem westchnień - powiedziała szukając w szafie odpowiednich ubrań dla niej oraz Hermiony, a uśmiech nie schodził jej z ust.
-Daj spokój - burknęła wstając z łóżka.
Podeszła do toaletki przyjaciółki i przejrzała się w lustrze. Spięła niektóre kosmyki włosówz tyłu i lekko się pomalowała. Włożyło ubrania przygotowane dla niej przez Ginny, która uważała, że na pewno spodoba się jej bratu.
Wkońcu, po dwudziestu minutach mogły zejść do gości i przekonać się, co takiego przygotowali Fred i George.
Gdy znaleźli się na dole, dostrzegła znane jej twarze.
Cho, Luna, Neville, Hanna, Harry i Ron, którzy głośno rozmawiali i śmiali się ze swoich żartów. W momencie, kiedy przyjaciółki chciały się przysiąść, z końca salonu (który został specjalnie powiększony na tę okazję) usłyszały głos Freda.
-Proszę o uwagę! - odezwał się jeden z bliźniaków. - Dzisiaj mamy dla was zabawę, która jednym może się nie spodobać, inni mogą mnie za to kochać. Chociaż nie, wszyscy mnie już kochają - zażartował Weasley.
-Do rzeczy, narcyzie! - krzyknął w jego stronę Ron.
-Dobrze, już dobrze - mruknął. - Resztę wyjaśni wam George.
-Czyli tak - zaśmiał się na reakcję brata. - Do kapelusza wkładamy karteczki z imionami obecnych tu chłopaków, a dziewczyna losuje. Wybrana para zostaje związana zaklęciami aż do północy. Zaklęcie można będzie odczarować jedynie przez pocałunek* - wyjaśnił.
(*Pozdrawiam tych, którzy czytali Bez cukru ((((:*)
Fred w tym czasie zapisywał imiona obecnych i wrzucał je do czapki.
-Proszę, niech Luna zacznie - powiedział Weasley, prosząc ją do siebie. Blondynka chętnie do nich poszła i wyciągnęła pierwsze imię z brzegu.
-Harry - oznajmiła wszystkim z uśmiechem. Jeden z bliźniaków poprosił do siebie parę, a następnie związał ich zaklęciem.
-Możecie oddalać się najwyżej na 15 metrów do toalety - ostrzegł ich Fred.
Następna była Ginny, która wylosowała Dean'a i Cho, która została związana z Fredem.
-Hermiono - poprosił ją George.
Gryfonka odważnym krokiem podeszła do Weasleya i trochę pomieszała karteczki, a następnie wyjęła jedną z nich.
-Bill - powiedziała zdziwiona, nie mogąc do końca uwierzyć w to, co widziała. Chłopak od razu do niej podszedł z szerokim uśmiechem i jedynie krzyknął do Fleur "przepraszam", na co ta obrażona poszła do pokoju.
Hermiona spojrzała na Ginny, która cićho podśmiewała się z przyjaciółki i robiła z rąk serduszka,nie zwracając uwagi na zdziwionego Dean'a obok.
Szatynka zgromiła ją wzrokiem, lecz sama cicho się śmiała.
-Gotowe - oznajmił zadowolony z siebie Fred. - Życzę udanego dnia i wieczoru.
Bill pociągnął ją za sobą do kuchni, gdzie zrobił dla nich gorącą czekoladę.
-Dziękuję - mruknęła speszona.
-Oh, daj spokój, Hermiono. Nie jestem jak Percy, nie zanudzisz się na śmierć - zaśmiał się. - Poza tym nie mart wię, dobrze całuję.
Dziewczyna na początku nie mogła zrozumieć, o co mu chodziło. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego, jaki jest sposób na zdjęcie zaklęcia. Od razu się zaczerwieniła i zastanawiała się nad zmianą tematu.
-Może opowiedz o tym, jak ci się pracowało w Egipcie? - zaproponowała wymuszając sztuczny uśmiech.
***
Zostało niecałe pół godziny do nowego roku, a Bill i Hermiona wykorzystali już chyba każdy temat do rozmowy.
Ona lubiła patrzeć na to, jak chłopak energicznie wypowiada się na dany temat z uśmiechem, a nawet czasem spoglądać na jego oczy, które tak bardzo podobały się Hermionie.
Bill lubił za to jej sposób wypowiedzi, a nawet to, że czasem lubiła się powymądrzać.
-Bill, Fleur znowu za tobą płacze - westchnął George, siadając obok pary.
-Nie przeszkadzaj nam, idź ją uciszyć - odpowiedział mu brat. Weasleya dalej zadziwiało zachowanie chłopaka, który zawsze biegał na każde zawołanie swojej dziewczyny, a teraz kompletnie ją ignorował.
Nie tylko on tak myślał, ponieważ wszyscy dzisiejszego wieczoru przyglądali się tej nietypowej parze.
-Może mi to wyjaśnisz, co? - spytał Harry, starając się chociaż na chwilę zamknąć Lunę, która nie przestawała wyrażać się na temat niemożliwych stworzeń.
-A co tu dużo wyjaśniać? - spytała. - Najwidoczniej Bill w końcu przejrzał na oczy.
Nie tylko ona tak uważała, ponieważ Molly Weasley stała właśnie z Arturem w kącie i cieszyli się ze szczęścia swojego syna,oraz tego, że może w końcu pozbędą się denerwującej dziewczyny.
-Uwaga! - krzyknęli bliźniacy. - Niedługo nowy rok, proszę za nami na zewnątrz.
Wszyscy od razu zerwali się z miejsc, aby zobaczyć pokaz fajerwerków przygotowany przez braci Weasley.
Hermiona pociągnęła za sobą Billa i zaśmiewali się z jego żartu. Stanęli przed domem i rozmawiając, nie mogli się doczekać na tą długo wyczekiwaną chwilę.
Tuż przed północą, Bill odważył się napomknąć ten temat.
-Hermiono... - zaczął.
-Słucham? - spytała z uśmiechem na twarzy.
-Myślę, że lepiej będzie to pokazać, niż powiedzieć.
Gdy fajerwerki wystrzeliły, a do ich uszu dobiegły krzyki "Nowy Rok!" złączyli swoje usta w długim pocałunku.
W tym samym czasie, Fred i George uśmiechali się w stronę brata i osoby stojącej w drzwiach.
-Dobrze nam to poszło, Fred.
-Zgadzam się, George - zaśmiał się drugi brat widząc minę Fleur.
Oboje zgadzali się z tym, że mała manipulacja karteczkami to ich najlepszy dotychczasowy żart i na pewno wypomną to kiedyś Hermionie i Billowi.
------
Skończyłam
Podoba mi sb
Gitara siema elo
CZYTASZ
Love story | Harry Potter Miniaturki
FanfictionZałóżmy, że twój dzisiejszy humor jest naprawdę paskudny, a z zamiarem poprawienia go chociaż odrobinę, wchodzisz na Wattpada. Żaden z twoich ulubionych autorów ostatnio nic nie publikował i zostajesz z niczym, musisz znaleźć coś nowego. Zadajesz so...