Czułem się dziwnie z myślą, że już po kilku dniach bycia razem, do mojego domu zawitała moja mama i zachciała ona poznać Baekhyuna, do tego pieczę z nim te cholerne babeczki. Kocham moją mamę i wiem, że chcę dla mnie dobra, jednak nie wiem, jak zareaguję na to, że moim nowym partnerem jest właśnie Baekhyun, osobnik płci męskiej, a nie damskiej, jak zawsze.
Z drugiej strony, moja rodzicielka często narzekała na to, że nie mogę się ustatkować, że bawię się innymi ludźmi, czego po prostu nie powinienem robić. Wtedy oczywiście uspokajałem ją i mówiłem, że nie ma się czym martwić. Nie zawsze ją to oczywiście uspokajało, ale po jakimś czasie się przyzwyczaiła, chociaż nie raz była strasznie zdenerwowana, kiedy przychodziła rano, a moja dotychczasowa dziewczyna, wchodziła w mojej koszuli do kuchni i witała kobietę, jak gdyby znały się miesiąc, ale to oznacza, że powinna się cieszyć z tego, że znalazłem sobie kogoś na dłużej. Cała nadzieja tylko w niej. Oczywiście, jestem już dorosłym facetem, który nie potrzebuje do swojego życia ,,pozwolenia mamusi'' jednak liczę się z jej zdaniem i nie chcę, by mój ukochany czuł się w pewien sposób źle z tym że nie jest przez nią akceptowany.
Cały czas jednak wierzyłem, że jego niesamowity urok osobisty zaczaruję moją mamę i Ci, dogadają się bez żadnych sprzeczek.
Kupiłem wszystkie potrzebne składniki, jak najszybciej się da i ruszyłem z powrotem do domu. Jazdę przerwał mi niestety nieprzyjemny dźwięk dzwoniącego telefonu. Odebrałem komórkę na zestawie głośnomówiącym i westchnąłem, kiedy zobaczyłem, że to Tao. Nie miałem w tej chwili ochoty rozmawiać o sprawach zawodowych, ale nie mogłem od tego uciec.
— Co się stało, ZiTao? — spytałem, skupiając swój wzrok na drodze.
— W tym tygodniu przyjadą tancerki z NY. Wyślę mailem. Zaczniemy pierwsze próby choreografii, pomyślałem, że chcesz o tym wiedzieć, bo strasznie przejąłeś się tą sprawą. Któraś Ci się podoba? — zaśmiał się, a ja prychnąłem pod nosem, kręcąc głową. Tao dużo nie wiedział, przez to, że kierują sprawami związanymi z firmą w USA i nadal pamięta mnie jako tego, który co noc przychodził z pracy z nowymi doświadczeniami łóżkowymi. Musiałem przyznać, że bardzo się w tym czasie zmieniłem i jestem z tego cholernie dumny. A wszystko zawdzięczam właśnie Baekhyunowi. Czy to nie odpowiedni powód do tego, by nie opuszczać go do ostatniej sekundy w swoim życiu? Oczywiście.
— Nie, żadna mi się nie podoba, nie mam już na co patrzeć — powiedziałem z nieukrywaną dumą. Usłyszałem, jak Tao głośno klaszczę, na co cicho się zaśmiałem.
— Już nie mogę się doczekać, by zobaczyć tę szczęściarę. A teraz lecę, trzymaj się, Park — powiedział i rozłączył. Tak naprawdę wieść o tym, że wszystkie tancerki przyjadą, nie napajała mnie szczęściem. Czułem właśnie niepokój, który rozrastał się z każdym metrem przebytym w stronę domu, w którym znajdował się teraz Baekhyun. Zacząłem myśleć, czy zrobiłem dobrze, iż ukrywałem to przed nim przez tak długi czas. Baekhyun nie wie też o tym, że chciałem trochę się o nim dowiedzieć, przez co w jego życie wszedł ktoś, kto nie powinien. Ciążyło na mnie dosyć obszerne poczucie winy, jednak miałem nadzieję, że odpracuję to swoim nowym ,,ja''. Musi mi wybaczyć.
❖❖❖
— Jestem! — powiedziałem, wchodząc do środka, trzymając papierową reklamówkę z zakupami w dłoniach. Szybko skierowałem się w stronę kuchni. Mogłem oczekiwać najgorszego, a zarazem najlepszego. Z radia usłyszeć mogłem jeden ze sławnych hitów Beyoncé, a gdy byłem już bliżej pomieszczenia, usłyszałem także dosyć miłą i swobodną rozmowę mojego ukochanego wraz z moją mamą.
— No wreszcie! Jest nam potrzebna ta polewa jak najszybciej, no już, dawaj! — powiedziała moja mama z szerokim uśmiechem. Zaskoczyłem się, bo jeszcze przed tym, jak wyjeżdżałem, jej uśmiech wydawał się taki niepewny i może trochę sztuczny, teraz jednak był pełen spokoju i szczerości. Nie była to żadna atrapa, a można było wyczytać z jej oczu prawdziwe i pozytywne uczucia. To był dla mnie naprawdę dobry znak.
CZYTASZ
RUN(A)WAY | ChanBaek
FanfictionByun Baekhyun to człowiek, który w swoim życiu przeżył wiele upadków, lecz podczas tego wszystkiego zawsze podnosiła go jedna rzecz - uśmiech jego córeczki. Tak. To właśnie na tym mu najbardziej zależało. Z jej właśnie powodu zaczyna szukać pracy, a...