Cztery dni.
Tyle wystarczyło, by uczucie miłości znów zawisło w powietrzu.
Bym znów mógł ujrzeć uśmiech moich najbliższych i tych, którzy bliższymi nazywani być powinni.
I to wszystko dzięki osobie, tak głęboko schowanej w mojej sercu. A takimi czynami wpychała się jeszcze głębiej, sprawiając, że powoli pojawiał się na górze mojej hierarchii wartości.
Cztery dni starczyły, by dane instynkty wreszcie pobudziły się do życia, bym mógł patrzeć, jak nadzieja budzi się w nie tylko we mnie, a także w spojrzeniu mniejszej od mojej istotki.
Na początku byłem bardzo negatywnie nastawiony na to, by to robić. Bałem się, że źle to wpłynie na ludzi, którzy są przecież dla mnie najważniejsi. Jednak myliłem się i teraz wiem, że była to najlepsza decyzja, jaką mogłem pojąć.
W te cztery dni, na wyspie, poukładałem sobie wiele spraw, które wcześniej były rozrzucone w mojej głowie niczym puzzle. A ja powoli je tam ułożyłem, tworząc z tego obrazek, który z sekundy na sekundę nabierał więcej znaczenia i kształtów. Nie ułożyłem mojego życia do końca, bo przecież nigdy tego nie zrobię, jednak zostawiłem sobie kilka kawałeczków układanki, dla których rzeczy jestem pewien, ale muszą się one jeszcze urzeczywistnić.
W cztery dni zrozumiałem, kogo naprawdę kocham najbardziej na świecie i zauważyłem, jak wiele zmieniłem w swoim życiu. Usłyszałem inną historię i chociaż nadal nie była ona dla mnie zrozumiała i karygodna, niewarta istnienia, zaakceptowałem ją. I chociaż nienawidzę się dzielić kimś, kogo kocham, wiedziałem, że w tym aspekcie muszę to zrobić.
Cztery dni — stanowczo najlepszy okres na pozbycie się wszystkiego, co złe, a przyjęcia tego, co dobre.
Tęsknota, jaką czułem, za kimś, kogo kocham, była okropna, ale udało mi się ja przezwyciężyć. Teraz, pisząc to w samolocie, wiem, że niedługo zobaczę go i uśmiechnę się najszerzej na świecie. Teraz, widzę, jak moja córka i jej mama śpią i są naprawdę do siebie podobne. Teraz zaczynam się z tego cieszyć i chcę, by zostało tak dłużej.
Przez chwilę czułem się jak na huśtawce. Czy na pewno będzie tak jak kiedyś?
Nie do końca, wiem, że niektóre rzeczy się zmienią, ale wiem jedno. Mam jedną rodzinę i nie ma w niej miejsca na dwie kobiety. I nie jest to tylko moja decyzja, ale także decyzja o wiele młodszej ode mnie osóbki. Jednak nie odrzucamy także tej, która stworzyła ze mną drugie istnienie.
Jednak czasami trzeba wybierać, między dobrym a najlepszym. A wiadomo, że zawsze wybierze się to najlepsze.
A w tym wypadku, naprawdę nie warto, kierować się rozumem. Serce powie ci więcej, niż możemy się spodziewać. Zdecydowanie język serca jest piękniejszy niż logiczne myślenie utkwione w naszym rozumie. Język serca nigdy nas nie okłamie, na pewno nie tak, jak obliczenia, które wykonujemy codziennie, nawet o tym nie wiedząc.
I każdego tutaj zachęcam do tego, by spędzić takie cztery dni. Bo to naprawdę pomaga.
Pomaga wybrać kompletnie nową ścieżkę, którą teraz chce się udeptywać z innymi ludźmi.
A najlepsze w tym wszystko jest to, że masz pewność, że ta ścieżka zabierze cię do najlepszej krainy, jaką możesz sobie tylko wymyślić.
/BB
CZYTASZ
RUN(A)WAY | ChanBaek
FanfictionByun Baekhyun to człowiek, który w swoim życiu przeżył wiele upadków, lecz podczas tego wszystkiego zawsze podnosiła go jedna rzecz - uśmiech jego córeczki. Tak. To właśnie na tym mu najbardziej zależało. Z jej właśnie powodu zaczyna szukać pracy, a...